Change font size Change site colors contrast
Smaki

Zielony to nie kolor, to styl życia!

19 września 2017 / Monika Pryśko

Trzeba się do nich przekonać.

To nie jest mohito z limonką, nie oszukujmy się. Za to ma swoje plusy… Mówi się, że to jedyna dobra rzecz, która przyszła do nas z zachodu. Zdrowa, smaczna i modna. Te trzy czynniki sprawiają, że zielone koktajle, czyli ,,green monsters’’, stają się obowiązkowym punktem każdego dnia, jak poranne espresso. ,,Stają się’’ – to dobre określenie, bo jeszcze...

Trzeba się do nich przekonać. To nie jest mohito z limonką, nie oszukujmy się. Za to ma swoje plusy…

Mówi się, że to jedyna dobra rzecz, która przyszła do nas z zachodu. Zdrowa, smaczna i modna. Te trzy czynniki sprawiają, że zielone koktajle, czyli ,,green monsters’’, stają się obowiązkowym punktem każdego dnia, jak poranne espresso. ,,Stają się’’ – to dobre określenie, bo jeszcze się nie stały. Żeby odczuć coś na własnej skórze i w kondycji swojego ciężko pracującego mózgu, trzeba pić taki koktajl codziennie, przez dwa tygodnie. Sprawdzone!

W Internecie setki przepisów, tysiące zdjęć celebrytów z kubkami pełnymi zielonego złota, dietetycy wypowiadają się na temat cudownego działania zielonych kombinacji. A jak jest naprawdę?

Chlorofil zawarty w warzywach, oczywiście tych zielonych, to detoks dla całego ciała. Szklanka koktajlu to porcja ładnie podanych warzyw w łatwej do spożycia formie. Żelazo, które transportuje tlen we krwi, białko – budulec kości, witaminy A, B, C i E, które dbają o piękny wygląd oraz dobry wzrok, magnez, potas oraz kwas foliowy. To właśnie kryją w sobie ,,green monsters’’, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać.

Wiemy, że takie koktajle są modne. Słomka, jednorazowy kubek, albo szklany słoik… Jednak nie każda moda to fanaberia. Tym razem na prowadzenia wyszło samo zdrowie, bo zielone koktajle naprawdę mogą pomóc nie tylko w osiągnięciu ładnej sylwetki, ale przede wszystkim w pracy nad dobrym samopoczuciem. Zielone oczyszcza, dodaje energii i witamin. Stanowi ciekawe urozmaicenie diety, nie tylko tej odchudzającej – a wbrew pozorom nie chodzi przecież o jedzenie trawy…

Surowy szpinak, sałata, kiełki. Może być także natka pietruszki, ogórek, liście rzodkiewki. Do tego rzeżucha, świeża bazylia i mięta, a także awokado. To zielona baza, z której można wybrać to, co najlepiej nam smakuje i skomponować z innymi warzywami i owocami. Sezonowe są oczywiście najzdrowsze, ale kto powiedział, że mrożone truskawki są złe? Mówi się, że najlepsza proporcja to 60/40, czyli 60% owoców do 40% warzyw, tym samym koktajl będzie pyszny, a nie będzie przypominał szpinakowej stołówkowej zmory.

Dla urozmaicenia, do koktajlu można dołożyć kilka łyżek jogurtu naturalnego lub szklankę mleka. Rolę cukru doskonale odgrywa miód bądź ksylitol, czyli cukier brzozowy, a także syrop klonowy lub z agawy, czy też stewia. Te zamienniki cukru poprawią smak koktajli tym, którzy nie wyobrażają sobie napoju bez odrobiny słodyczy. Warto pamiętać także o pestkach i nasionach, które zawierają mnóstwo witamin.

Zielone to nie kolor, to styl życia! I tym razem chyba nie chodzi o kolejną dietę cud, a o poprawę nastroju, dbałość o zdrowie, elastyczny, chłonny i jędrny umysł. Wystarczy zmiksować garść szpinaku z bananem i ananasem, by powstał zdrowy i wciąż wakacyjny koktajl. Ile warzyw i owoców, tyle przepisów.

Co dziś w menu? Koktajl ze szpinaku, pietruszki, gruszki i ananasa (duużooo ananasa!).

Proszę Państwa, szpinak zapobiega procesowi starzenia się oraz wspomaga pamięć. Pietruszka dobrze działa na wzrok, szczególnie ten przeciążony wieczornym patrzeniem w monitor. Jedną z zalet ananasa jest to, że usuwa toksyny z organizmu, a gruszka, między innymi, wspomaga układ trawienny.

Przepisy na zielone koktajle. Wystarczy wszystkie składniki zblendować i gotowe!

Smacznego!

 

Koktajl ze szpinakiem i wodą kokosową

2 szklanki szpinaku

1/2 szklanki selera naciowego

1 banan

1 jabłko

1 szklanka wody kokosowej

 

Koktajl z jarmużem i awokado

1 szklanka mleka roślinnego

2 dojrzałe banany

1 dojrzałe awokado

1 szklanka jarmużu

1 łyżka miodu

 

Koktajl z mango, ananasem i natką pietruszki

1/2 mango

1 szklanka natki pietruszki

1 jabłko

1 szklanka świeżego ananasa

1 szklanka soku jabłkowego

 

Styl życia

Nie marnuj jedzenia, czyli kilka słów o kreatywności w kuchni

24 stycznia 2018 / Magdalena Droń

Wyobraź sobie, że wygrywasz 2 tysiące polskich złotych.

To dopiero zastrzyk gotówki, szczególnie na początku roku, czyż nie? Zanim jednak w swojej wyobraźni wydasz je na najpotrzebniejsze na świecie trzecie kozaki do kolekcji (przecież zima taka sroga), chcę żebyś uzmysłowiła sobie, że to tak naprawdę Twoje pieniądze, które w poprzednim roku, podobnie jak każda statystyczna rodzina Kowalskich, wyrzuciłaś do kosza… Jak to możliwe?...

Wyobraź sobie, że wygrywasz 2 tysiące polskich złotych. To dopiero zastrzyk gotówki, szczególnie na początku roku, czyż nie? Zanim jednak w swojej wyobraźni wydasz je na najpotrzebniejsze na świecie trzecie kozaki do kolekcji (przecież zima taka sroga), chcę żebyś uzmysłowiła sobie, że to tak naprawdę Twoje pieniądze, które w poprzednim roku, podobnie jak każda statystyczna rodzina Kowalskich, wyrzuciłaś do kosza… Jak to możliwe?

Mowa o jedzeniu, które marnuje się w tak wielu polskich domach – Twoim również. Jak podaje Federacja Polskich Banków Żywności co roku czteroosobowa rodzina w naszym kraju właśnie kwotę 2 tysięcy złotych wyrzuca do śmieci. W kontekście dzieci głodujących nie tylko w Afryce, lecz również w Polsce, te dane są zatrważające…

Społeczeństwo konsumpcyjne

W dzisiejszych czasach tak wiele mówi się o jakości jedzenia, o tym skąd pochodzi, jak jest przetwarzane i jakie substancje odżywcze dostarcza naszemu organizmowi. Restauracje prześcigają się w kreowaniu coraz bardziej wymyślnych dań, a sklepy wprowadzają na nasz rodziny rynek coraz bardziej egzotyczne produkty z najdalszych zakątków świata. Zewsząd bombardują nas kolorowe reklamy, blogi o tematyce kulinarnej i portale, które mówią – kupuj, gotuj, jedz. Konsumujemy więc na potęgę, bez zastanowienia wrzucając niezliczone ilości pięknie opakowanych produktów do coraz to większych koszyków sklepowych. Co szkodzi nam wziąć więcej? Przecież i tak jest w promocji! Szafki kuchenne i półki w naszych lodówkach uginają się pod ciężarem jedzenia, a my wciąż chcemy więcej i więcej…

Kraj kontrastów

Polska jest krajem paradoksów, w którym z jednej strony postawić można rodziny żyjące na skraju ubóstwa, w których głodne dzieci nie dostają ciepłego posiłku w ciągu dnia, natomiast z drugiej osoby, które dzień w dzień bezrefleksyjnie utylizują to, czego nie udało im się przejeść. I chociaż wydaje Ci się, że problem ten nie jest aż tak wielki, usiądź na chwilę i pomyśl – ile jedzenia wyrzuciłaś po świętach? Czy aby na pewno przygotowałaś tylko tyle, ile byliście w stanie zjeść? Obawiam się, że podobnie jak większość Polaków przygotowałaś „trochę” więcej, bo przecież nie wypada, żeby w święta czegokolwiek zabrakło na wigilijnym stole! Co zrobiłaś z resztkami? Kreatywnie wykorzystałaś, podzieliłaś się z potrzebującymi czy może wyrzuciłaś, bo przecież i tak już „za długo” stało? Chociaż na pierwszy rzut oka może Ci się wydawać, że problem marnowania jedzenia nie dotyczy Ciebie i Twojej rodziny, przykro mi to stwierdzić, ale Ty również przyczyniłaś się do tych niechlubnych statystyk. W Polsce rocznie blisko 9 milionów ton żywności trafia na śmietnik, a mimo to w skrajnym ubóstwie żyje ponad 2,5 mln obywateli, którzy korzystają z pomocy Banków Żywności. I chociaż całego ciężaru odpowiedzialności nie można zrzucać na gospodarstwa domowe, lecz również na restauracje, przedsiębiorców czy sklepy spożywcze, szczególnie wielkopowierzchniowe, to właśnie nasze rodziny są pierwszą instancją, która może przyczynić się do realnej zmiany w nowym roku. Dziś chcę podzielić się z Tobą kilkoma radami, które sprawdzają się w moim domu. Być może i Ciebie natchną do zmiany?

Planuję

Chociaż na tym etapie wydaje Ci się to zapewne nieco absurdalne, bo jak możesz wiedzieć, na co przyjdzie Ci ochota za dwa lub trzy dni, planowanie posiłków na przód jest świetną techniką, która zaoszczędzi zarówno Twój czas, jak i pieniądze. Ustalając ze swoimi domownikami jadłospis na najbliższe dni (uwzględniaj każde potrzeby, weryfikuj wspólne ulubione dania i te, na które w danym czasie na pewno nie macie ochoty), będziesz wiedziała, jak rozplanować sobie czas. Łatwiej będzie też ułożyć listę zakupów na poszczególne dni. Nie każę Ci od razu rozpisywać wszystkiego na tydzień czy dwa do przodu (uwierz mi, są osoby, które planują zakupy na cały miesiąc!), na początek nawet 3-4 dni będą świetnym postępem. Spisz potrzebne Ci produkty i nie kupuj nic spoza kartki. Pamiętaj, że dzięki promocjom zyskują handlowcy i producenci, a nie Twój domowy budżet. Sama niewiele na tym zyskujesz, a niejednokrotnie tracisz. Szczególnie, gdy zbyt duża ilość produktu o krótkiej dacie przydatności do spożycia znajdzie się w Twojej torbie, a Ty nie będąc w stanie jej zjeść, zrobisz to co zwykle – wyrzucisz. Przecież i tak nie kosztowało wiele. I błędne koło się zamyka…

Jestem elastyczna

Trzymając się wyznaczonego menu, pamiętaj również o tym, by nie być jego niewolnikiem. Jeśli poprzedniego dnia, ugotowałaś tak dużo zupy, że nie udało Wam się zjeść wszystkiego, odgrzej ją na kolację lub odłóż do zamrażalki na tak zwaną „czarną godzinę” (nigdy nie wiesz, kiedy domowa zupa uratuje Ci życie po mroźnym spacerze lub całonocnej imprezie ^^). Podobnie np. z makaronem z poprzedniego dnia. W Twojej rozpisce jest leczo z ryżem? Nic nie stoi na przeszkodzie, by warzywną potrawkę zjeść z makaronem. Dzięki temu nie będziesz musiała wyrzucać tego, co ugotowałaś w nadmiarze. Makaron z powodzeniem sprawdzi się także jako dodatek do zupy czy (np. podgrzany z mlekiem) jako śniadanie przed pracą. Dróg do tego, by nie marnować jedzenia jest wiele – wystarczy być elastycznym i kreatywnym.

Zawsze mam w kuchni

W czarowaniu w kuchni zawsze pomagają mi podstawowe produkty, których nie może zabraknąć w żadnym gospodarstwie domowym. Dzięki nim jestem przygotowana na każdą ewentualność – niezależnie od tego, czy wieczorem wpadną do nas znajomi, czy w weekend nie będzie chciało nam się wychodzić na zakupy. W mojej spiżarni znajdują się:

MĄKA: idealna do wszelkich wypieków (i tych słodkich i pieczywa), naleśników, racuchów czy pierogów. Z powodzeniem sprawdzi się zarówno na słodko (naleśniki z białym twarogiem wieczorową porą brzmią wybornie), jak i na wytrawnie. Z kuchennego blatu od kilku dni smutnie zerkają na Ciebie sczerniałe banany? Nie daj się dłużej prosić! Czas na pyszny chlebek bananowy lub owsiane penkejki!

PŁATKI ZBOŻONE: owsiane, jęczmienne, gryczane, ryżowe, itp. Możliwości masz wiele. Są świetną bazą zdrowych wypieków, a także doskonałym dodatkiem do mleka czy jogurtu w ramach przekąski czy lekkiego śniadania.

RYŻ, KASZE, MAKARONY: absolutna podstawa wszelkich obiadowych dań z resztek. Kilka warzyw podsmażonych na patelni lub uduszonych w garnku + makaron. Czego chcieć więcej? A jeśli marnują Ci się owoce, np. jabłka, gruszki czy banany, obierz je, pokrój, podduś i podaj razem z ugotowanym na mleku ryżem. Smak i zapach dzieciństwa…

DOMOWE PRZETWORY i PUSZKI: kolejne produkty z długim terminem ważności, które mogą uratować niejedną niezapowiedzianą kolację w większym gronie. Zostały Ci gotowane warzywa z bulionu? Dodaj kukurydzę, groszek, fasolę, przyprawy i majonez – sałatka gotowa! Konserwy możesz dodawać też do zapiekanek czy warzywnych gulaszów – z całą pewnością wzbogacą niejedno danie. A w okresie zimowym, nieodłącznym składnikiem wielu dań będą własnoręcznie przygotowane kilka miesięcy wcześniej przetwory (świetne rozwiązanie dla działkowców, którzy w sezonie nie są w stanie przejeść wszystkich świeżych plonów) – dżemy idealne na śniadanie, ogórki kiszone, kapusta czy pomidory w zalewie do obiadu. Smak lata zamknięty w słoiku bez żadnych konserwantów – polecam!

MROŻONKI: mogą być takie ze sklepu, jednak ja sama mrożę warzywa i owoce wtedy, gdy są najlepsze. Zawsze mam w zamrażalniku np. truskawki idealne na smoothie czy słodkie pierogi ze śmietaną. Świetnym rozwiązaniem są też gotowe mieszanki warzyw na patelnię, które świetnie sprawdzą się do niezjedzonego mięsa z wczorajszego obiadu czy kaszy. Wystarczy podsmażyć i jedzenie gotowe!

Nie udziwniam

Jestem fanką prostych i smacznych potraw. Oczywiście lubię czasem poeksperymentować i wypróbować coś nowego, jednak zdecydowanie bliżej mi do idei kuchni regionalnej, opartej o sezonowe produkty, które rodzi nasza ziemia. Wykorzystuję to, co mam pod ręką. Nie ograniczam się wyłącznie do znanych mi przepisów. Zmieniam, tworzę i jestem kreatywna. A wszystko po to, by nie marnować. W ten sposób nie tylko minimalizuję ilość wyrzucanego jedzenia, ale także odkrywam wiele smacznych potraw na nowo. Może więc warto, byś i Ty wyszła poza strefę swojego komfortu w kuchni?

Jedzeniowy recycling

Byłabym idealistką, gdybym powiedziała, że w moim domu nigdy nic nie zostaje. Oczywiście, że zostaje! Jednak zamiast wyrzucać, wolę wykorzystać ponownie. Chociażby czerstwy chleb – jest idealny na grzanki z serem czy ziołowe grzaneczki do zupy krem. A jeśli jest już tak suchy, że nożem nie pokroisz – zmiel na bułkę tartą! To takie proste, a wciąż tak wiele pieczywa ląduje na śmietnikach. Czemu, skoro możliwości jest tak wiele? Poniżej przedstawiam kilka pomysłów na wykorzystanie resztek z poprzedniego dnia:

UGOTOWANY MAKARON, RYŻ, KASZA: warzywne zapiekanki, sałatki, dodatki do zup.

UGOTOWANE ZIEMNIAKI: kluski, kopytka, gniocchi.

UGOTOWANE MIĘSO (np. z rosołu): pasztet, farsz do pierogów, pasta na kanapki.

UGOTOWANE WARZYWA (np. z rosołu): pasztet, pasta na kanapki, sałatka jarzynowa, kotleciki warzywne.

UGOTOWANE JAJKA: pasta jajeczna, kotlety jajeczne, sałatka z jajkami.

To tylko moje propozycje – najważniejsz a jest Twoja wyobraźnia i otwarty umysł. A jeśli naprawdę dość już masz zupy, którą jecie trzeci dzień albo przeliczyłaś się i ugotowałaś za dużo bigosu, a Twoja lodówka więcej nie pomieści – zaproś znajomych lub sąsiadów. Dzielenie się domowym jedzeniem jest najprostszą i najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić.

Nie wyrzucaj – podziel się!

 

 


Designed by Freepik

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo