Change font size Change site colors contrast
Felieton

W pogoni za szczęściem – challenge accepted!

6 grudnia 2017 / Magda Żarnowska

Był taki film.

Oparty na faktach. Grał w nim Will Smith. Film dobry, ale umęczyłam się niesłychanie, kiedy go oglądałam. Will miał po prostu zawsze pod górkę, a nie był alpinistą. Przesłanie całkiem znośne - jeśli czegoś pragniesz, o czymś marzysz, to zawalcz o to bez względu na konsekwencje. Cierpliwość w dążeniu do zmiany na lepsze zostaje nagrodzona. Poświęcił bardzo dużo, bo wymarzył sobie, że zostanie maklerem. Udało mu się, ale w drodze do celu tułał z małym dzieckiem po noclegowniach dla bezdomnych.

Kiedyś miałam okazję brać udział w badaniu statystycznym. Ankietę przygotował student prawa i wiadomo, miała ona pomóc udowodnić tezę postawioną w pracy. Nawet nie pamiętam, czego dotyczyła, obawiam się, że świadomości prawnej społeczeństwa. Byłam wtedy chwilę po ślubie, skończyłam studia, dostałam w końcu pracę inną niż w podłej korporacji, rozwijałam skrzydła. Czułam, że unoszę się na różowej chmurce w stronę tęczy. Lukier, brokat i te sprawy. Zgodnie z ogólnym nastrojem, na pytania opowiadałam hurraoptymistycznie. W skali szczęścia 1:10 miałam chyba milion. Na końcu ankiety znajdowały się standardowe pytania statystyczne, żeby jakoś pogrupować respondentów. Kiedy doszłam do pytania o zarobki, także odpowiadałam zgodnie z prawdą. Jak oceniasz swoją sytuację finansową?- ZNAKOMICIE!! I pytanie klucz, w jakim przedziale mieszczą się dochody Twojego gospodarstwa domowego? I tu zaznaczyłam, zgodnie z prawdą, odpowiedź drugą od końca, z pięciu, zaraz powyżej najniższej krajowej na głowę, pomyśleć by można, że na skraju ubóstwa. I wtedy pierwszy raz naszła mnie refleksja, że w szczęściu zupełnie nie musi chodzić o pieniądze. Że obiektywnie, moje ówczesne dochody nikomu by nie zaimponowały. Nie dawały mi + 10 do zajebistości, nie pozwalały wychodzić z pełnymi siatami z Sephory, raczej może z Biedronki. O sushi raz w tygodniu w jakieś fancy susharni też mogłam wtedy zapomnieć. A jednak byłam szczęśliwa.

W tym momencie samo nasuwa się kolejne pytanie. Czym jest szczęście? Czy szczęście to wymarzona kariera i zgadzająca się liczba zer na koncie? Czy szczęście to zawsze pieniądze?

Myślę, że można zwalać winę na czasy, w których żyjemy, choć wydaje mi się, że za czasów naszych rodziców było podobnie. Ten, kto miał pieniądze, uchodził za szczęśliwego. Dopiero przy bardziej wnikliwym poznaniu oczom ludzkim ukazywały się rysy na idealnym wizerunku. Teraz w grę wchodzi jeszcze uzależniający i budzący najpodlejsze instynkty wyścig szczurów. Wszak kilka dni temu internet obiegł filmik o korpostriptizie w naszym polskim Mordorze. O tym, że dorośli ludzie, pracownicy hm… biurowi, zupełnie tacy jak my, dla pieniędzy są gotowi paradować nago po ołpenspejsie (jakby nie można tego było nazwać salą sprzedaży czy czymkolwiek brzmiący bardziej znajomo). O tym, że matka dzieciom zgodzi się ogolić sobie głowę za parę złotych/tysięcy, ku uciesze znudzonego życiem menedżera i gawiedzi. Taki czelendż? A gdzie inne wartości?

Bardzo dużo rozmawiam z ludźmi. Niewielu z nich wita dzień z uśmiechem na twarzy. Jeszcze mniej, zapytanych wprost, odpowie, że są szczęśliwi. Z czego to wynika?

Mam wrażenie, że ludzie swojego szczęścia nie szukają w głębi siebie. Nikt tak na serio nie zastanawia się, czego pragnie, ale tak w  samych bebechach, tak podświadomie. To żmudna robota, trzeba głęboko kopać, a odpowiedź, jaką się uzyska, może być przecież daleka od utartych schematów. Marzenia zamykają się więc głównie w budowie domu, zakupie mieszkania czy remoncie kuchni. Dobrze, jeżeli pieniądze są drogą do celu, gorzej, jeżeli są celem samym w sobie. Według mnie, za bardzo skupiamy się na sprawach powierzchownych. W pewnym momencie okazuje się, że wszyscy jesteśmy nieszczęśliwi, bo wymarzyliśmy sobie coś, na co nas zupełnie nie stać. Irytuje mnie, że ludzie spłycają swoje życie i swoje relacje. Że żyją nieszczęśliwi w związkach, tylko dla złudnego komfortu finansowego. Albo narzekają na swoje drugie połówki, bo nie są w stanie zapewnić im takiego poziomu, o jakim marzą. Złoszczę się, bo wiem, że problem zazwyczaj nie leży w pieniądzach, a tym strapionym duszyczkom nie chce się po prostu szukać głębiej. Czy naprawdę wierzą, że partner wkurzający, nieszanujący, zdradzający czy obojętny, w nowym, większym mieszkaniu zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Czy nowe buty trwale poprawią nam nastrój? Szczerze wątpię.

Wyprzedzając falę hejtu – wiem, że jak człowiek nie ma gdzie mieszkać ani co jeść, to mimo największej miłości do partnera czy do dzieci, także nie jest szczęśliwy.

Z tragediami życiowymi nie zamierzam dyskutować. Chodzi mi bardziej o ten apetyt rosnący w miarę jedzenia. O to, że ciągle nam mało i zawsze chcemy więcej. Że dodatkowe pieniądze, premie, podwyżki, zwyczajnie przelatują przez palce.

Głęboko wierzę w to, że szczęście nie ma aż tak wiele wspólnego z kasą. Że nie warto się poniżać dla pieniędzy, poświęcać dla nich swoich ideałów. Podziwiam ludzi, którzy potrafią odnaleźć równowagę w życiu(bo przecież nie „work-life balance”). Którzy znajdują pasję i prowadzą ciekawe życie także po pracy. Takich, którzy umieją zwolnić, kiedy życie tego wymaga. Którzy po pracy naprawdę kończą pracę i nie siedzą w niej myślami do następnego poranka. Którzy na co dzień odnajdują szczęście w drobnostkach i nimi się napawają. Ja swojej równowagi nadal szukam.

Nie bądźmy jak Will i korpostriptizerki. Pieniądze nie są tego warte. Bądźmy ludźmi!

Dzieci

Nauka angielskiego dla dzieci / Dlaczego warto zapisać dziecko do Novakid?

13 września 2024 / The Mother Mag

Początek roku szkolnego to doskonały moment na wprowadzenie nowych aktywności, które pomogą dzieciom rozwijać się zarówno w szkole, jak i poza nią.

W redakcji The Mother MAG od dawna jesteśmy przekonani, że znajomość języka angielskiego jest jedną z kluczowych umiejętności we współczesnym świecie.

Postanowiliśmy więc przetestować jedną z czołowych platform do nauki angielskiego online – Novakid. Jak wypadł nasz mały tester? Już po kilku miesiącach zajęć możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, że to strzał w dziesiątkę! Ale przejdźmy do szczegółów.

Elastyczność – idealna dla zapracowanych rodzin

Jedną z rzeczy, która od samego początku najbardziej nam się spodobała w Novakid, jest elastyczność w planowaniu zajęć. Jako rodzice doskonale wiemy, że życie bywa nieprzewidywalne – wakacyjne wyjazdy, nagłe choroby czy inne obowiązki często zmuszają do zmiany planów. W Novakid nie stanowi to żadnego problemu. W każdej chwili możemy przełożyć zajęcia na inny termin, co sprawia, że organizacja dnia staje się znacznie łatwiejsza. Możliwość dostosowania lekcji do dynamicznego trybu życia rodziny to dla nas ogromny plus.

Personalizacja nauki – wybór idealnego nauczyciela

Kolejną zaletą jest opcja zmiany nauczyciela. Na platformie Novakid dziecko ma możliwość wypróbowania zajęć z różnymi native speakerami i wybrania osoby, z którą najlepiej się komunikuje i czuje komfortowo. Nasz mały tester na początku był nieco onieśmielony, ale po lekcji próbnej zdecydował się kontynuować zajęcia z nauczycielką, z którą od razu znalazł wspólny język. Możliwość takiej zmiany to duży atut, który daje poczucie, że nauka jest dostosowana do indywidualnych potrzeb dziecka.

Zanurzenie w języku – nauka poprzez zabawę

Novakid to platforma, gdzie nauka odbywa się wyłącznie w języku angielskim, a nauczyciele nie mówią po polsku. Choć na początku może to wydawać się wyzwaniem, szybko okazało się, że to klucz do sukcesu. Nasz tester na razie ukończył pierwszy etap programu, a mimo początkowej niepewności z każdą lekcją coraz pewniej używa nowych słów i zwrotów.

Ważnym elementem, który wyjątkowo spodobał się naszemu testerowi, są zajęcia domowe. Są one zaprojektowane w formie zabawy, co sprawia, że dziecko chętnie poświęca im czas. Gry, puzzle, historyjki – wszystkie te aktywności w naturalny sposób wspierają naukę języka. Dzięki temu dziecko uczy się, bawiąc, co dodatkowo wzmacnia efekty zajęć. Co więcej, platforma Novakid umożliwia logowanie się o dowolnej porze i korzystanie z materiałów edukacyjnych poza zaplanowanymi lekcjami. Nasz mały tester z radością spędza czas na samodzielnych ćwiczeniach, powtarzając zwroty i ucząc się nowych wyrażeń w sposób, który jest dla niego atrakcyjny.

Angielski to inwestycja w przyszłość

Dlaczego warto zacząć naukę języka angielskiego tak wcześnie? Znajomość angielskiego otwiera dzieciom drzwi do wielu możliwości, zarówno w edukacji, jak i w przyszłej karierze. To nie tylko narzędzie komunikacji, ale także sposób na rozwój poznawczy, wspierający kreatywne myślenie i umiejętność rozwiązywania problemów. Nauka języka wpływa również na rozwój umiejętności społecznych, pozwalając dzieciom lepiej rozumieć różnorodność kulturową i nawiązywać relacje z rówieśnikami z różnych części świata.

Początek roku szkolnego – idealny czas na start

Rok szkolny to doskonały moment na rozpoczęcie przygody z angielskim. Dzieci wracają do nauki z energią i motywacją, a nowy przedmiot w harmonogramie może być dla nich świetną odskocznią od codziennych zajęć szkolnych. W Novakid każdy etap nauki jest dokładnie zaplanowany, co daje rodzicom pewność, że ich dziecko idzie właściwą ścieżką rozwoju językowego.

Dzięki elastyczności, interaktywnym materiałom i możliwości personalizacji zajęć, Novakid jest świetnym wyborem dla dzieci w każdym wieku, a rok szkolny to idealny moment, aby rozpocząć tę przygodę.

Zapraszamy do przeczytania więcej!

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o szkole Novakid, koniecznie zajrzyj do naszego poprzedniego artykułu, w którym dokładniej opisujemy strukturę zajęć i nasze pierwsze wrażenia. Znajdziesz tam szczegóły na temat tego, jak działa platforma i dlaczego tak bardzo polecamy ją wszystkim rodzicom.

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo