Change font size Change site colors contrast
Inspiracje

A co Ciebie wkurza najbardziej? Zrzęda gra dla wiecznie wkurzonych

23 listopada 2023 / The Mother Mag

Czy zdarzyło ci się kiedyś czuć, jakby świat był pełen rzeczy, które cię drażnią?

Kierowcy bez kierunkowskazów, psie kupy na podjeździe, czy może koszty wakacji w Polsce? Na ratunek przychodzi "Zrzęda" – superprosta i przezabawna gra imprezowa, która pozwala wyładować frustracje w towarzystwie przyjaciół.

To nie tylko doskonała rozrywka, ale także sposób na wybuch śmiechu i rozładowanie stresów w towarzystwie bliskich. Przekonaj się, dlaczego właśnie teraz warto dać upust swoim frustracjom i sięgnąć po unikalną grę ” Zrzęda”, która z pewnością podbije twoje serce i poczucie humoru. Gotowy na niezapomnianą przygodę w świecie „Zrzęd”? Przygotuj się na niegrzeczny, pełen śmiechu Black Friday!

Gra bazuje na prostych zasadach – każdy gracz losuje trzy karty z przygotowanego stosu, a następnie odczytuje je na głos. Teraz, w tajemnicy, wszyscy gracze wybierają, co ich najbardziej drażni. Czy inni podzielą twoje frustracje? To się okaże! Postaw dużo na swoją odpowiedź, wygraj więcej i przekonaj się, że pewne rzeczy naprawdę potrafią wkurzyć każdego.

Zaletą „Zrzędy” jest nie tylko jej humorystyczny charakter, ale także bogaty wybór tematów. Znajdziesz tam niemal 300 różnorodnych kwestii, które mogą drażnić ludzi na różne sposoby. Czy to irytujące zwyczaje innych, codzienne niedogodności czy sprawy społeczne – wszystko ma szansę pojawić się na kartach gry. Dzięki temu trudno nie odnaleźć w niej czegoś, co dotyka także ciebie.

„Zrzęda” to nie tylko doskonała zabawa, ale również pomysł na niebanalny upominek. Jeśli zastanawiasz się, komu można by sprezentować tę grę, odpowiedź jest prosta – każdemu, kto ceni sobie dobrą zabawę, chce się odstresować i ma dystans do swoich codziennych frustracji.

Sprawdź sam, czego możesz się spodziewać, odwiedzając www.zrzeda.com.pl. Tam znajdziesz interaktywną zabawę na kilka pytań, która pokazują jakie są przykładowe pytanie w grze. Sprawdź sam!

Gotowi na wybuch śmiechu i odreagowanie stresów?  „Zrzęda” stawia na otwartość, dystans i wspólny śmiech, co sprawia, że czas spędzony przy rozgrywce staje się niezapomnianą przygodą. Gotowy na Black Friday pełen interaktywnej zabawy i śmiechu? Przekonaj się, dlaczego „Zrzęda” to must-have tego sezonu!

Felieton

Na szerokie wody się weź (*1)

11 grudnia 2017 / Emilia Musiatowicz

Bardzo dobrze pamiętam moją pierwszą rozmowę kwalifikacyjną w życiu.

To był piątek trzynastego (sic!), sierpień 2010 roku. Żar lał się z nieba, a ja jadąc pociągiem z Lublina do Gdańska zastanawiałam się, jak dużym „fopa” będzie pojawienie się na spotkaniu w moich ulubionych sandałach na szpilce. Wielki czarny stół w sali konferencyjnej dzielił mnie od trzech Panów Mecenasów, którzy bardziej mnie przesłuchiwali niż...

Bardzo dobrze pamiętam moją pierwszą rozmowę kwalifikacyjną w życiu. To był piątek trzynastego (sic!), sierpień 2010 roku. Żar lał się z nieba, a ja jadąc pociągiem z Lublina do Gdańska zastanawiałam się, jak dużym „fopa” będzie pojawienie się na spotkaniu w moich ulubionych sandałach na szpilce.

Wielki czarny stół w sali konferencyjnej dzielił mnie od trzech Panów Mecenasów, którzy bardziej mnie przesłuchiwali niż rekrutowali. Pamiętam pytania, na które odpowiedzi stanowiły wyjątki od wyjątków z ustaw, o których istnieniu nawet nie wiedziałam. Pamiętam też, jak jeden z nich dosłownie parsknął śmiechem, gdy powiedziałam o swoich oczekiwaniach finansowych. Dostałam tę pracę, o czym dowiedziałam się parę godzin później. I przeprowadziłam się do Gdańska w kolejnym tygodniu, bo w Lublinie nie było wówczas absolutnie żadnych perspektyw na rozwój zawodowy młodego prawnika. Sama, bez M., który był już wtedy moim mężem i miał przed sobą jeszcze ostatni rok swoich studiów. Podjęłam duże ryzyko, nie tylko zawodowe, a cały proces kosztował mnie mnóstwo wysiłku. Dziś, z perspektywy lat wiem, że i życiowo, i zawodowo to była jedna z najlepszych decyzji. I pomyśleć, że zapadła ona po wielowątkowej dyskusji z M. w jeden bardzo długi wieczór. To wspomnienie zainspirowało mnie to stworzenia mini-poradnika podejmowania trudnych decyzji, nie tylko zawodowych.

Co masz do stracenia? Co zyskujesz? 2

Jeśli na naszej decyzyjnej szali kładziemy wszystko, to oczywistym jest, że wszystko możemy stracić. Mam jednak wrażenie, że to my sami stawiamy się przed takimi wyborami, podczas gdy okoliczności wcale od nas tego nie wymagają. Wybór 0-1 zawsze będzie trudny. Gdy tylko pomyślisz, że pewnym potencjalnym działaniem ryzykujesz wszystko, przemyśl to, bo może wcale tak nie jest. Może to, z czego świadomie rezygnujesz, nie jest dla Ciebie dobre, a tkwisz przy tym tylko dlatego, że tak jest bezpiecznie. Nie traćmy też z oczu potencjalnych zysków płynących z naszej decyzji – nierzadko skupiamy się za bardzo na tym, co jesteśmy zmuszeni zostawić, zamiast patrzeć w przyszłość. Pamiętaj – ostatecznie drogo płaci ten, który wybrał nic nie tracić!3

Nawet sekundy dłużej nie wahaj się! 4

Jeśli już postanowiłaś, niech tak będzie. Ponad wszystko wyzbądź się tendencji do nadmiernego rozważania oraz tworzenia milionów scenariuszy. Opracuj plan A, staraj się go wypełnić, a jeśli zajdzie taka potrzeba, zmodyfikujesz go w trakcie. Alfabet polski ma w końcu aż 32 litery! A w ostateczności są też inne alfabety….

Mówią mi w rozmowach, że „to głupie jest” 5

Nawet jeśli nikt w Ciebie nie wierzy, a Twojemu najbliższemu otoczeniu wydaje się, że wszystko robisz wbrew logice – spróbuj. Moja babcia, która zawsze mnie wspierała, gdy usłyszała, że chcę szukać pracy w Trójmieście, powiedziała do mnie słowa, które wryły się w moją pamięć jako anty-hymn sukcesu zawodowego – „Dziecko drogie, kto cię tam zatrudni?” I co się okazało? Że KTOŚ mnie jednak zatrudnił (i to nie raz). Ufaj swojej intuicji. Bo nawet jeśli okaże się, że nikt Cię nie zatrudni, albo wręcz zwolni, to może właśnie to miało Cię spotkać, by odnaleźć właściwą drogę (co doskonale opisała Olga Diana Jasińska tutaj).

Chętnie zniknęłabym na miesiąc lub na rok (chcę wyhamować!) 6

W pewnym momencie swojego życia zawodowego czułam, że się wypalam, że nie mam motywacji do roboty, że za dużo pracuję, że staram się, ale nie widzę w tym sensu, a każdy dzień jest dla mnie mordęgą. Całe wewnętrzne ja krzyczało, że muszę po prostu odpuścić. Bałam się jak diabli, ale po ustaleniu z M., że jakoś ogarniemy życie finansowo bez mojego wynagrodzenia, z drżącymi nogami i rękami złożyłam wypowiedzenie umowy współpracy. Nie miałam opracowanej żadnej alternatywy, nie miałam nowej pracy na oku, nie miałam żadnego wysłanego CV. Miałam zająć się sobą, doprowadzić się do porządku zdrowotnie i w ogóle skupić na czymś innym. Ogarnęłam kilka artykułów branżowych, napisałam „trochę” doktoratu (swoją drogą, niech ktoś mnie kopnie w tyłek, żebym go skończyła!!! Nie wiem, czy mój promotor wie jeszcze, jak wyglądam…), zaszłam w ciążę (a to ci psikus i zarazem absolutny cud!). Po dwóch miesiącach pojawiła się bardzo fajna propozycja współpracy i wszystko na spokojnie się ułożyło, w tym zostałam mamą (i uważam, że udało się to właśnie dzięki temu, że odpuściłam ze wszystkim). Jeśli tylko czujesz, że musisz wyhamować, pozwól sobie na to i daj sobie odpocząć. Każda, nawet najkrótsza chwila wytchnienia daje nową perspektywę oraz nowe siły, by podejmować coraz trudniejsze wyzwania.

Mam odwagę mówić prawdę lub nic 7

Tak to jest, że często mówienie (niewygodnej) prawdy, szczególnie w relacjach zawodowych, uważane jest za nietakt i brak kultury. Gdy się jednak znajdzie w sobie tę odwagę, by mówić prawdę – nawet (albo przede wszystkim) przed samym sobą – człowiek staje się jakby bardziej sobą, a życie jest jakby bardziej jego. Życie w prawdzie bardzo wyzwala, a tym samym ułatwia podejmowanie decyzji.

Po niedzieli poniedziałek! 8

Nawet jeśli świat się zawali, po niedzieli i tak przyjdzie poniedziałek. Niezależnie zatem, jak dobre czy złe będą nasze wybory (choć uważam, że nie ma złych wyborów, bo świadoma decyzja jest choćby na daną chwilę dobra, tylko potem po prostu mogą zmienić się okoliczności!), wszystko zacznie się od nowa, a życie nie będzie czekać, aż się ogarniemy. I to bardzo dobra wiadomość!! Trzy, dwa, jeden ….!!!

PS Tekst mocno inspirowany twórczością wielu artystów. Jeśli widzisz w powyższym tekście fragmenty i parafrazy testów piosenek lub ich tytułów – to właśnie taka była intencja! Gdyby ktoś chciał posłuchać:

  1. Mrozu / Szerokie wody

  2. Mrozu / Nic do stracenia

  3. Czesław Śpiewa / W sam raz

  4. Mrozu / 1000 metrów nad ziemią

  5. Myslovitz / Myszy i ludzie

  6. Mela Koteluk / Żurawie origami

  7. Natalia Przybysz / Miód

  8. Nocny Kochanek / Poniedziałek

 


Designed by katemangostar / Freepik

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo