Co zapamiętamy z rozdania Złotych Globów w 2018 roku? Raczej nie zwycięzców i przemowy dziękczynne (no może tę Ewana McGregora, który niemal w jednym zdaniu dziękował żonie i kochance). Polacy jeszcze westchną z rozczarowaniem po przegranej pięknej animacji „Twój Vincent” z disneyowskim „Coco”. Jednak to, czym 75-te rozdanie prestiżowych nagród przyznawanych przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej przejdzie do historii, nie ma nic wspólnego z kinem.
Tegoroczne wręczenie nagród miało za sztandar walkę z przemocą seksualną.
Goście solidarnie ubrali się na czarno, wielu wpięło w strój znaczek Time’s Up, który oznaczał poparcie dla akcji ponad 300 kobiet filmu protestujących przeciw seksualnym nadużyciom w swoim środowisku pracy. Od kilku tygodni wyłaniają się na światło dzienne coraz to nowe historie o molestowaniu, wykorzystywaniu i jawnej krzywdzie wyrządzanej kobietom w Hollywood i nie tylko. Pierwsze oskarżenia padły pod adresem Harvey’a Weinsteina, producenta amerykańskich hitów, którego nazwisko jeszcze do niedawna kojarzyło się z sercem Fabryki Snów. Pomimo wielkich osiągnięć zawodowych, zapamiętany zostanie jako bohater afery seksualnej. Już ponad trzydzieści kobiet oskarżyło mężczyznę o gwałt i molestowanie. Niektóre za swoją krzywdę dostawały niemałą rekompensatę finansową, podpisywały też klauzulę milczenia. Teraz słyszą, że są dziwkami i same tego chciały. Kiedy słyszę takie komentarze, robi mi się zimno. Która młoda kobieta „sama chce” być zgwałcona?
Jedna z trzech kobiet, które nie przywdziały na ceremonię solidarnej czerni (nasza rodaczka, brawo!), napisała, że „panie poubierały czerń, ale dekolty mają do pępka więc gdzie tu spójność?”.
Taka postawa odbiera mi mowę. Bo skoro nawet kobiety uważają, że odważna sukienka jest zaproszeniem do przekraczania granicy nietykalności osobistej, to tym łatwiej się bronić mężczyznom. Takie przyzwolenie zawarte słowach: ma czego chciała, skoro założyła wyzywający strój, jest, moim zdaniem, przyczyną skali problemu. Kobiety czują się winne. Winne, że postawą i doborem garderoby, sprowokowały oprawcę do wyrządzenia im krzywdy. Kiedy ofiara gwałtu zgłasza się na policję, nierzadko musi znosić nieprzyjemne komentarze na swój temat. Doprowadziliśmy do sytuacji, w której ofiara się wstydzi, bierze winę na siebie, a oprawca jest rozgrzeszany.
Nie takiego świata chcę dla swoich córek.
Kiedy zakładam krótką spódniczkę, to nie jest ona zgodą na obrzydliwe komentarze, wykrzykiwanie, co by ze mną nie zrobił cwaniak popisujący się przed tępawymi kolegami, a już na pewno nie jest prośbą o gwałt. Dopasowana sukienka nie jest zaproszeniem do złapania za pupę. Jestem kobietą, lubię ładne ubrania. Tak, moja próżność ma się świetnie. Kiedy mijam przystojnego mężczyznę, to się za nim ewentualnie odwrócę, ale nie obmacuję go, nie komentuję zawartości jego spodni i nie traktuję długości spodenek jako jednoznacznego zaproszenia do przekraczania jego granicy.
Kobiety! Czas przyzwalania na niechciane zachowania się skończył. Time’s Up!
Musimy głośno się sprzeciwić panującej sytuacji. Szykujemy świat dla naszych dzieci, nie chcę, żeby moje córki musiały słuchać wstrętnych komentarzy. Żeby musiały wybierać, czy wkładają golf, żeby mieć święty spokój, czy spódniczkę, która ma konsekwencje. Chcę, żeby mogły nosić co chcą, bez posądzenia o rozwiązłość i prowokację. Panie w Hollywood wywołały lawinę, nie dajmy jej wygasnąć. Nadszedł czas, żebyśmy sobie wywalczyły podstawowe prawa i dumnie z nich korzystały.
Złote Globy 2018 to też wielka Oprah Winfrey. Ale o niej kiedy indziej, ta kobieta zasługuje na osobny tekst.