Change font size Change site colors contrast
Felieton

Najfajniejsza małpka w dżungli

5 lutego 2018 / Marta Osadkowska

Wielka fala krytyki spłynęła ostatnio na sieciówkę HM.

Wszystko za sprawą kampanii odzieży dziecięcej, w której czarnoskóry chłopiec ubrany jest w bluzę z napisem Coolest monkey in the jungle. Oburzyli się wszyscy święci zarzucając marce rasizm. Ale czy słusznie? Gdyby w tej samej bluzie pozował do zdjęcia biały chłopiec, nikt by nie reagował. Zatem kto tu jest rasistą? Twórcy kampanii, którzy potraktowali wszystkie...

Wielka fala krytyki spłynęła ostatnio na sieciówkę HM. Wszystko za sprawą kampanii odzieży dziecięcej, w której czarnoskóry chłopiec ubrany jest w bluzę z napisem Coolest monkey in the jungle.

Oburzyli się wszyscy święci zarzucając marce rasizm. Ale czy słusznie? Gdyby w tej samej bluzie pozował do zdjęcia biały chłopiec, nikt by nie reagował.

Zatem kto tu jest rasistą? Twórcy kampanii, którzy potraktowali wszystkie dzieci równo, bez zwracania uwagi na kolor skóry, czy krytycy zdjęcia, dopatrujący się w nim poniżenia biednego chłopca.

Ani mały model, ani jego matka nie widzą w zestawieniu nic upokarzającego. To głowy wypełnione postkolonialnymi obrazkami, na których biały pan zmusza siłą czarnego niewolnika do zwierzęcej postawy, dokonały linczu na firmie zarzucając jej obrzydliwe pobudki.

Kiedyś panienki z dobrych domów ostentacyjnie mdlały na widok odsłoniętej męskiej łydki, dzisiaj się zapowietrzamy, gdy ktoś nazwie czarnoskórego ,,murzynem’’.

Staliśmy się mistrzami hipokryzji.

Tolerancja nie polega na udawaniu, że jesteśmy wszyscy tacy sami. Raczej na świadomości, że różnimy się na wiele sposobów, ale nie pozwalamy, by te różnice wpływały na nasz stosunek do drugiego człowieka.

Ja jestem wysoka, ktoś inny niski. Czy jeśli z naszej dwójki to ja zostanę poproszona o sięgnięcie czegoś z wysokiej półki, będzie to dyskryminacją wobec mojego towarzysza? Czy poprawność polityczna już wyprała nam mózgi? Mój bardzo światowy kolega oburzył się kiedyś na żart o czarnoskórym pośle. Ktoś powiedział, że od razu będzie widać, gdy nie przyjdzie na posiedzenie, więc nie będzie mógł się migać od pracy. Czy jest tu na co się oburzać? Prawda jest taka, że ten mężczyzna ma inny kolor skóry, niż 459 pozostałych osób na sali i przez to pierwszy rzuca się w oczy. Gdyby jakaś posłanka zafarbowała włosy na różowo i komentarz o miganiu się od pracy byłby pod jej adresem, też byłby obraźliwy? Oczywiście można tutaj wysuwać argumenty o wyborze, czy ktoś chce się wyróżniać czy nie, ale to wszystko prowadzi do jednego wniosku: uważamy, że ten człowiek ma gorzej, bo urodził się z ciemną skórą. A on wcale tak nie myśli! Dla niego kolor skóry nie stanowi problemu.

Tak bardzo chcemy być poprawni, że wynosimy rasizm na zupełnie nowy poziom. To już nie jest dyskryminowanie czyjejś odmienności, to udawanie, że wszyscy jesteśmy biali i obrzucanie błotem tych, którzy mówią, że nie. Kto krzyknie „Król jest nagi?”.

Kiedy w afrykańskiej wiosce pojawi się biały człowiek, to jest zjawiskiem. Dzieci za nim biegają, dorośli patrzą z ciekawością, inni dotykają dziwnej skóry. Czy to rasizm? No nie. To ciekawość innego, proste szczere zainteresowanie tym, co nowe.

Może powinniśmy uczyć się od dzieci?  

Moje córki miały w przedszkolu ciemnoskórego chłopca. Nie udawały, że jest biały, wprost mówiły, że ma buzię jak czekoladka. I było to dla nich zupełnie normalne. Ma inną skórę, ale super jest z nim bawić się w berka. O dziewczynce z Indii dzieci mówiły, że ma włosy jak księżniczka i super rysuje. Wyglądają inaczej, ale to tylko wygląd i do głowy im nie przyjdzie, że stanowi jakąkolwiek barierę.

Kiedyś zapytałam czarnoskórą dziewczynę studiującą na mojej uczelni, co o tym sądzi. Powiedziała, że podstawą jest traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Ona się nie wstydzi swojego koloru skóry, dlaczego więc Polacy ją traktują, jakby tak było? Ona jest dumna ze swoich korzeni, ze swoich rodziców. Nie chce udawać, że jest biała, chce czuć się dobrze i spokojnie będąc czarna.

Dajmy spokój tej poprawności politycznej i świętemu oburzeniu. „Różnimy się, to przecież takie zwyczajne” śpiewał Grabaż w piosence „Złodziej zapalniczek”.

Nie ma nic złego w dostrzeganiu faktu, że jesteśmy różni, za to widzę duże zagrożenie w udawaniu, że tak nie jest.

 


fot/mat. pras.

Ciało

WYSŁUCHAJ MNIE MAMO. O wrażliwości, która powinna być wysłuchana.

22 marca 2023 / Magdalena Juchniewicz

W przypadku wysoko wrażliwego rodzica główną motywacją jest miłość do dziecka.

A w przypadku wysoko wrażliwego dziecka główną motywacją jest być zauważonym i wysłuchanym przez rodzica.

Bycie rodzicem dziecka wysoko wrażliwego nie jest łatwe. To historia okupiona łzami,  napadami histerii, często niezrozumieniem ze strony ogółu. To doświadczenie, w którym każdego dnia mierzymy się ze światem, który nas nie rozumie. Nie chce zrozumieć, bo przecież badania podają, że nas wrażliwych jest ok. 20-30%, a pozostała część to nie-WWO. 

 

To życie z dzieckiem, które potrzebuje zrozumienia, utulenia, ciepła i dużo więcej miłości ze względu na swój nadreaktywny układ nerwowy, a także ze względu na swoją wyjątkowość bycia i życia. To, co szkodzi dziecku wysoko wrażliwemu, to wieczne negowanie i oczekiwanie, że się dostosuje do ogółu.

 

Dziecko wysoko wrażliwe to emocje, często świat, do którego trudno jest dotrzeć. To świat, w którym uczucia są delikatne niczym piórko, a słowa potrafią ranić do żywego i zostawić blizny na lata.

 

I nie chodzi tu o to, aby ze strachu nie rozmawiać i niczego z wrażliwym dzieckiem nie robić. Chodzi o to, by zauważać potrzeby i je szanować. Spróbować dostrzec to, czego inni nie widzą i nie oceniać.

 

Nie oczekiwać wiecznego uśmiechu, kiedy nie mamy na to ochoty.

Nie oczekiwać nienaturalnej radości, kiedy wybieramy spokój.

Nie oczekiwać bycia grzecznym i ułożonym, kiedy nas coś boli i uwiera.

 

Bo życie wysoko wrażliwego dziecka w przestrzeni pełnej bodźców, dystraktorów, hałasu, świateł i pełnym ludzi to istny emocjonalny rollercoaster. I nie ma to nic wspólnego z przyjemnością, nawet jak się jest rodzicem ekstrawertycznego wrażliwca. 

 

Za każdym razem zasada jest ta sama. Dziecko musi mieć czas na regenerację po intensywnym dniu, a rodzic chwilę spokoju, aby móc wesprzeć siebie i swoją pociechę.

 

Wysłuchaj mnie Mamo. Tylko tyle i aż tyle.

 

 

____________________________________

Spotkasz Magdalenę Juchniewicz na Instagramie, na którym wspiera osoby wysoko wrażliwe.

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo