Czekaliśmy na lato i nie mogliśmy się doczekać. Ale już jest!
Przyszło razem z upałami, zakończeniem roku szkolnego i spacerami bez maseczek – uf, jaka ulga! Przed nami kilka tygodni ciepłych dni, bezchmurnego (oby tylko czasem, bo upały są bardzo męczące!) nieba, wakacyjnego gwaru dzieciaków, które odpoczywają po ciężkim i bardzo wymagającym roku szkolnym i przedszkolnym. A w tym wszystkim my, kobiety, które szukają drogi do swojego #motherlifebalance.
W zeszłym roku balkon był naszym oknem na świat. Często to była jedyna przestrzeń „na zewnątrz”, w której mogliśmy bez maseczek głęboko odetchnąć. Szczęśliwi ci, którzy mają balkon!
Teraz balkon to nasza namiastka urlopu, to nasza oaza spokoju, miejsce odpoczynku, ukojenia po aktywnym dniu pracy. To tu czytamy książki pijąc kawę i planujemy wakacje – bo w końcu możemy to robić!
Jeśli, tak jak my, spędzasz lato w mieście, przygotowałyśmy dla Ciebie kilka wnętrzarskich inspiracji. Bo wiesz, to, że nigdzie teraz nie wyjeżdżasz, nie znaczy, że nie należy Ci się miejsce, w którym będziesz mogła przeczekać wszystkie swoje stresy, wysokie temperatury i tęsknoty za urlopami pod gruszą.
Zacznijmy od początku. Mieszkamy w domu z lat 30-tych, w samym centrum Olsztyna. Balkon mamy więc stary, nigdy nie remontowany, za to duży i z fajnym widokiem. Na dobry start kilka zdjęć „PRZED” i „W TRAKCIE” 🙂
Skandynawski balkon na lato
Skandynawski styl to drewno, naturalne materiały, spokojne, stonowane kolory i efekt, który dzięki tym elementom możesz uzyskać – przytulność! Przytulność to jest nasz cel, to jest ta atmosfera, dzięki której nasi bliscy i przyjaciele czują się komfortowo, czują się dobrze, jak w domu.
Pamiętaj, że tworząc przestrzeń w stylu skandynawskim, oszczędność w środkach będzie Twoim sprzymierzeńcem. Zbyt duża ilość elementów, nagromadzenie ozdób sprawią, że nie tylko zagracisz swój balkon, ale także zabierzesz sobie sporo przestrzeni! Prostota to słowo klucz, często najprostsze rozwiązania się najskuteczniejsze, pamiętajmy też o haśle – mniej znaczy więcej!
Cenimy skandynawski styl także za to, że pozwala podkreślić piękno wybranych przez nas przedmiotów. Gdy jest ich niewiele, nie gryzą się, nie rywalizują o uwagę. A Ty możesz docenić każdą z rzeczy, która się otaczasz.
Skandynawski balkon dla całej rodziny
Jesteśmy mamami i znamy domowe zasady gry. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że balkon, który sobie stworzysz, nie będzie zamknięty na dziesięć pieczęci, by uchronić pięknie ustawione przedmioty przed pragnącymi przygód rączkami dzieci. W praktyce to niemal niemożliwe.
Nasza inspiracja wnętrzarska zakłada nie tylko chwile relaksu dla dorosłych, ale także chwile, gdy dzieci używają swojej życiowej energii, by walczyć z domową nudą. Dlatego poduchy, na których kilka przyjaciółek oprze się po zachodzie słońca, by świętować urodziny przy lampce wina, w ciągu dnia zamieniają się w kamienie, po których skaczą żabki. Albo są skałami, na których dzielni podróżnicy uciekają przed lawą (tak, tak, wszyscy znamy zabawę „podłoga to lawa!”). Widzicie te kwadratowe poduchy? To mistrzostwo świata. Nie sądziłam, że tak łatwo będę mogła zmieniać ich zastosowanie – od materaca do zabawy, przez wygodne siedziska z oparciem. Sprawdźcie poduchy ogrodowe Lyttesholm w JYSK!
Gdy Ty o poranku, zanim wstaną dzieciaki, pijesz kawę na pięknych ogrodowych krzesłach, reszta domowników ma już inny na nie pomysł. Proste krzesło ma naprawdę wiele funkcji – może być bazą, hamakiem, namiotem (jeśli połączysz dwa krzesła i rozłożysz nad nimi lekkie prześcieradło), scenografią do zabawy w szkołę, królewskim tronem i wieżą księżniczki. Możliwości jest mnóstwo i tylko dziecięca wyobraźnia decyduje, czym balkonowe krzesła mogą się stać. Ja wybrałam fotele Edderup, są niskie i wygodne, sprawdziliśmy!
Piękny, jasny parasol chroni przed słońcem. Jest jak łyk zimnej wody, gdy za oknem skwar, a Ty masz akurat balkon od słonecznej strony. W zasadzie to akurat dobrze – kto by nie chciał mieć słonecznego mieszkania! Ale gdy chcesz poczytać książkę na balkonie, a słońce nie pozwala Ci otworzyć oczu – czas na drobne zmiany w skandynawskim stylu. Parasol pozwoli Ci cieszyć się latem na balkonie, w dodatku nie zdominuje tej niewielkiej przestrzeni – naturalne kolory i prosta konstrukcja to wielki jego atut. Fajną cechą jest także możliwość „złamania” górnej części parasola i pochylenia go, żeby lepiej dopasować jego położenie. Nasz parasol nazywa się Lemvig i kupiliśmy go w JYSK. Mały protip? Kupując parasol, pamiętajcie o wybraniu dodatkowo podstawy. My zapomnieliśmy i musieliśmy wracać do sklepu. 🙂
No dobrze, a jak letni parasol odnajdzie się podczas dziecięcych zabaw na balkonie? Po pierwsze – drzemka pod parasolem na świeżym powietrzu to strzał w dziesiątkę i choć to nie zabawa, to jednak parasol jest naszym sprzymierzeńcem. Po drugie – jeśli opuści się parasol odrobinę w dół, staje się tajemniczą kryjówką. A tak między nami – on jest po prostu piękny. Minimalistyczny, klasyczny, naturalny, ponadczasowy, bez zbędnych wzorów i napisów (w końcu chodzi o balkon w stylu skandynawskim!).
Podłoga na naszym starym balkonie jest betonowa. Wcale nie musi być drewniana czy odnowiona dzięki kafelkom, bo jednak kolor betonu nam się podoba. Ale jednak czegoś nam na podłodze brakowało. Ten jasny dywan w paski spodobał nam się od razu. Idealnie komponuje się zarówno z meblami, jak i dodatkami, których sobie nie odmówiliśmy, w dodatku jest to dywan zewnętrzny, niestraszny mu deszcz i można go prać ręcznie! Sprawdźcie dywan Elvesanger.
Powyższe punkty to baza. A teraz cała reszta. Nasz balkon nie może obejść się bez kwiatów, dlatego wybraliśmy wysokie trawy, które cieszą oko dorosłych, a gdy to dzieci przejmują balkon, zmieniają się w zasłonę, przez którą nie można przejść (akurat to nie dotyczy matek :)). Zapomniałam o jednej rzeczy – te rośliny są SZTUCZNE! Wyglądają pięknie i świeżo o każdej porze i nic im nie jest w stanie zaszkodzić, nawet małe, psotne rączki. Hitem są zdecydowanie wysokie trawy – mam w planie dokupić ich więcej, świetnie spełniają swoją rolę, a osłonkami na doniczki są duże kosze i miękkie koszyczki, też z JYSK. Poduszki i koc otulają podczas drzemki. A lampki solarne to must have, naprawdę!
Na końcu – piękny stolik z odpornego technorattanu. Jest tak dekoracyjny, że już więcej ozdób nie potrzeba. Lekki, ażurowy, bardzo letni.
Lato w mieście
Lato w mieście zapowiada się upalnie. Mając małe dzieci, musimy pamiętać o ich potrzebach, w plan dnia wpisać i drzemki, i wypady na plac zabaw, i spacery nad jezioro, a także… naszą pracę. To, że dzieciaki mają wakacje, nie znaczy, że rodzice w czarodziejski sposób pozbywają się swoich zawodowych obowiązków. Przecież wiadomo, że to praktycznie niemożliwe.
Dlatego tu zamierzam spędzać tyle czasu, ile to możliwe. Tu, czyli na naszym balkonie, który w ramach akcji #LatozJYSK zamieniliśmy w naszą prywatną oazę spokoju, naszą podróż palcem po mapie na Północ.