Change font size Change site colors contrast
Inspiracje

Trencz: Jesienny klasyk, który nigdy nie wychodzi z mody

22 listopada 2023 / The Mother Mag

Jesień niesie ze sobą wiele uroku, ale także zmienne warunki atmosferyczne, które sprawiają, że znalezienie odpowiedniego okrycia wierzchniego staje się priorytetem.

Wśród jesiennych klasyków, jeden element garderoby wyróżnia się ponad wszystkie inne - trencz. To nie tylko klasyczny płaszcz, ale także symbol elegancji i ponadczasowego stylu.

Jesień to pora roku, która często kojarzy się z chłodem i deszczem. Dlatego też wybierając ubrania na ten okres, niezwykle istotne jest, aby były one nie tylko modne, ale przede wszystkim funkcjonalne. W tym artykule skupimy się na jesiennych ubraniach, które przynoszą ciepło i komfort noszenia oraz podkreślimy, jak istotne jest, aby nasze ubrania były najwyższej jakości.

Jakość jako priorytet

Kiedy mówimy o jesiennych ubraniach, które mają nas otaczać ciepłem, jakość jest kluczowym elementem. Dlaczego? Ponieważ jesień to pora roku, w której zmienna pogoda może nas zaskakiwać, a niskie temperatury wymagają solidnej ochrony przed zimnem. Wybierając ubrania najwyższej jakości, możemy być pewni, że przetrwają one kilka sezonów, a ich funkcjonalność nie będzie narażona na spadek.

Historia trencza

Trencz, choć teraz uważany za nieodłączny element jesiennej mody, ma swoje korzenie w wojskowej historii. Pierwsze trencze pojawiły się podczas I wojny światowej, a ich projekt miał na celu dostarczenie żołnierzom wygodnej i funkcjonalnej odzieży w trudnych warunkach polowych. Jednak z czasem trencz przeszedł metamorfozę, stając się elementem mody cywilnej.

Cechy charakterystyczne trencza

Trencz to długi płaszcz o luźnym kroju, który często ma paski na rękawach i na talię. Kluczowym elementem jest także szereg guzików na przodzie, często w kolorze metalicznym, nadającym trenczowi elegancji. Tradycyjne kolory to beż, khaki lub grafit, choć obecnie można znaleźć trencze w niemal każdym kolorze.

Jesienny trencz to klasyk, który zawsze warto mieć w swojej szafie. To nie tylko praktyczny okrycie wierzchnie, ale także wyraz osobistego stylu i elegancji. Wybierając trencz, warto zwrócić uwagę na materiał i jakość wykonania, by cieszyć się nim przez wiele sezonów. W trenczu można zdobyć pewność siebie i poczucie elegancji, które pasują do każdej okazji.

Trencz Bridget czyli  jesienne must have

Jedno spojrzenie na trencz Bridget marki Monika Kamińska wystarczy, by zrozumieć, że to coś wyjątkowego. Jego niezwykły skład to 63% bawełny i 37% wełny jagnięcej – połączenie materiałów, które rzadko można znaleźć na polskim rynku mody. Co to oznacza dla ciebie? Przede wszystkim, otacza cię wyłącznie naturalnymi włóknami, zapewniając komfort noszenia i trwałość. Trencz to kluczowy element garderoby, a jako okrycie wierzchnie, musi stawić czoła różnym warunkom atmosferycznym. Dlatego właśnie stawiamy na jakość.

Odporność na Deszcz

Trencz Bridget to nie tylko elegancja, ale także funkcjonalność. Dzięki technologii „water repellent”, płaszcz staje się odpychającym wodę, a przez to odpornym na deszcz. Oznacza to, że nawet w deszczowy dzień, nie musisz martwić się, że woda przedostanie się do środka, ponieważ po prostu zostaje odrzucona na zewnątrz.

Dla lepszego zrozumienia, warto wyjaśnić trzy pojęcia związane z odpornością na wodę. Po pierwsze, „water resistance” oznacza podstawową ochronę przed wilgocią, czyli warstwę pomiędzy ciałem a deszczem, która nie przepuszcza wody. Natomiast „water repellent”, jak trencz Bridget, oznacza, że woda jest aktywnie odpychana, co sprawia, że ubranie jest odporne na deszcz. Najwyższy poziom osiąga „waterproof”, gdzie nie ma możliwości przemoknięcia. Jednak osiągnięcie takiej odporności z naturalnymi tkaninami graniczy z niemożliwością.

Elegancja w Szczegółach

Bridget to nie tylko niezwykłe właściwości materiałowe, ale także dbałość o detale. Jego klasyczny fason, sięgający za kolano, nadaje mu elegancji, a charakterystyczne klapy, podwójne rzędy guzików i pasek w talii podkreślają kobiecą sylwetkę. To jednak nie koniec detali – pagony na ramionach oraz regulowane paski w mankietach nadają płaszczowi charakteru. W dodatku, dla Twojego komfortu, znajdziesz w nim dwie kieszenie na bokach i jedną wewnętrzną na piersi. Delikatna podszewka z wiskozy jest przyjemna w kontakcie z ciałem.

Inspiracja Włoskim Stylem

Tkanina użyta do stworzenia trencza Bridget pochodzi z Włoch, kraju znanego zarówno z kulinariów, jak i mody. To pochodzenie materiałów jest dla marki Monika Kamińska ważne, ponieważ gwarantuje prestiż i jakość. Co najważniejsze, sam trencz Bridget został zaprojektowany i uszyty w Polsce, łącząc najlepsze tradycje krawiectwa z nowoczesnym designem.

Monika Kamińska – wyjątkowa marka na Polskim rynku 

Monika o naturalnych materiałach wie niemal wszystko. Zaczęło się od tego, że szukała wełnianej sukienki, której nie mogła znaleźć w żadnym sklepie. Postanowiła ją uszyć. I tak powstała marka Monika Kamińska. W świecie mody, niewiele marek potrafi wzbudzić takie emocje i zachwyt. Ta marka, obecna na rynku od 2014 roku, zdobyła serca tysięcy klientek swoją dbałością o tkaniny, jakość, i środowisko naturalne.

Jednym z kluczowych priorytetów marki jest wybór materiałów, których jakość jest nie do podważenia. To dlatego marka skupia się na tkaninach naturalnych takich jak wełna, len, jedwab, bawełna, a także tkaninach pochodzenia naturalnego, jak wiskoza, cupro i lyocell. Dzięki nim ubrania służą dłużej, nie tracą koloru, pozwalają skórze oddychać i wymagają mniej prania i prasowania. Wełniany garnitur można prać raz na kilka tygodni, a same zagniecenia wyprostują się po odwieszeniu go w szafie. To naturalne właściwości wełny, która sprawia, że latem daje chłód, a zimą ciepło.

Marka Monika Kamińska przeciwstawia się używaniu tkanin syntetycznych, takich jak poliester, poliamid i akryl, ponieważ troszczy się o komfort i zdrowie swoich klientek. Moda według Moniki ma służyć ludziom, nie na odwrót. Dlatego projektowane ubrania nie wychodzą z mody po miesiącu noszenia, a kolejne kolekcje łączą się ze sobą w spójne zestawy.

Odpowiedzialna produkcja 

Wybór materiałów, produkcja oraz pracownicy szwalni są starannie wyselekcjonowani. Często korzysta się z tzw. „deadstock”, czyli już istniejących materiałów odzieżowych, co pozwala unikać bezsensownego nadproduktu. Wełna używana w kolekcjach sportowych spełnia najwyższe standardy ochrony środowiska.

Monika Kamińska promuje także świadomą produkcję ilościową. Produkcja odbywa się w krótkich seriach, co zmniejsza ilość nadmiarowych ubrań. Marka nie polega na ciągłych przecenach, dając klientkom uczciwą wartość za swoje produkty. Szyje także na miarę, aby zapewnić klientkom ubrania idealnie pasujące do ich sylwetki.

Cała filozofia marki opiera się na zrównoważonym podejściu do mody. Pudełka i torby firmowe są wielokrotnego użytku, a plastik eliminowany jest, gdzie tylko to możliwe.

Poprawki krawieckie

Jeśli coś nie pasuje lub ulegnie uszkodzeniu, można je naprawić, by nadać ubraniom drugie życie.

Kolekcja Timless A/W 2023

Odkryj kolekcję Timeless Moniki Kamińskiej, która łączy w sobie ponadczasową elegancję i prostotę. Poczuj na własnej skórze przyjemne ciepło delikatnej wełny i otulającej bawełny. Zachwyć się przemyślanymi fasonami, które wyglądają doskonale na każdej sylwetce. Zanurz się w stonowanych, łagodnych kolorach i twórz szykowne stylizacje, które przyciągają wzrok niewymuszoną elegancją. Postaw na ubrania, które zostaną z Tobą dłużej niż jeden sezon. Tej jesieni wybierz kolekcję Timeless, bo mniej znaczy więcej.

 

Ostatecznie, Monika Kamińska to marka, która nie tylko kreuje piękną modę, ale także dba o naszą planetę. Jej podejście do mody jest wyważone i odpowiedzialne, co sprawia, że zakupy w jej butiku nie tylko cieszą oko, ale także wpisują się w idee zrównoważonej mody.

Styl życia

Seriale o jedzeniu na Netflixie

10 lutego 2020 / Paulina Kondratowicz

Seriale o jedzeniu na Netflixie jako życiowa inspiracja!

Wspominałam Wam ostatnio, że jestem na diecie. No jestem. I nie, nie będę opowiadać Wam o tym, jak to super świetnie czy wręcz przeciwnie jest na niej być. Ale całe to dietowanie niejako wymusza na mnie przyrządzanie sobie jedzenia w domu. I pomagają mi w tym seriale o jedzeniu na Netflixie. 

 

Skończyły się błogie czasy szybkiego „cziza” z McDonald’s, czy też zapychanie się ulubionym białym chlebem z pasztetem z Biedronki. Stałam się, można powiedzieć, świadomym konsumentem, jeszcze bardziej świadomą fit larwą, a nade wszystko niemalże obozowym capo wśród znajomych, którzy proponują czipsika do piweczka. 

 

Ogarnęłam, że jeśli dalej pójdzie tak jak szło, to za rok łatwiej będzie mnie przeskoczyć niż obejść. No i sobie od grudnia działam z dietą, zaprzyjaźniłam się z warzywniakiem, odkopałam kilka książek kucharskich, zapisałam do grupy wsparcia na Facebooku. 

 

Na całe szczęście nie jestem zwierzęciem, które nie lubi wody, czy stroni od warzyw. Tutaj jestem z siebie absolutnie dumna, ponieważ wszystko jakoś przychodzi mi łatwiej, fajniej i czuję się zdecydowanie lepiej, niż wówczas, gdy waga pokazała mi jakieś łgarstwa. 🙂

 

Będąc na diecie szukam inspiracji jedzeniowych i trudno ominąć szerszym łukiem wszystkie te wspaniałe programy kulinarne, którymi raczy mnie telewizja, ale i Netflix. W szale zmian, postanowiłam zajrzeć, co serwis proponuje w temacie gastronomiczno-kucharsko-dokumentalnym. Oto najlepsze seriale o jedzeniu na Netflixie. 

 

Cztery Składniki na Netflixie

 

A dzieje się sporo. Zaczynając od dokumentu „Cztery Składniki”, zabrałam się jako pasażer na gapę w podróż po smakach. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam, poza oczywiście gotowaniem, wiedzieć więcej na temat poszczególnych kuchni świata. Taka moja historyczna zajawka. 

W dokumencie traktującym o podróżach i gotowaniu, poznałam Samin Nosrat, która jest znaną szefową kuchni i autorką książek o gotowaniu. I wszystko to brzmi dość banalnie, ale materiał filmowy z jej udziałem to prawdziwa uczta dla zmysłów. 

Samin odwiedza przepiękne miejsca, w których kuchnia jest niemalże nierozerwalnym elementem kultury, sztuki, a nawet miejscem nawiązywania relacji międzyludzkich. W ciekawy sposób opowiada o czterech głównych składnikach potraw i w brawurowy sposób udziela porad kulinarnych. Dla mnie sama rozkosz, chociaż nie mam pojęcia jak smakują dania, które przyrządza, dopóki sama nie spróbuję ich odkryć na własną rękę. 

Uwielbiam w niej wszystko – naturalność, prostotę, szczerość, a nade wszystko kolory, którymi otacza się podczas odprawiania swoich czarów na patelni. 

Cztery składniki to nie tylko podstawa każdego odcinka, ale też filozofia. Samin zabiera nas w nostalgiczne podróże po historii miejsc, które odwiedza, wskazuje na ważne elementy kultury, które kształtowały smak i wybory gastronomiczne mieszkańców danych regionów. Dzięki jej wiedzy i humorowi, możecie odnieść wrażenie, że w zasadzie znacie te miejsca, znacie te smaki, poznajcie te wszystkie niuanse, które kryją sięga przygotowaniem każdej z potraw. 

Dla mnie „Cztery smaki” to coś więcej niż Małkowicz, dużo więcej kolorów niż Gessler, a już na pewno bardziej przyswajalna forma niż Nigella. Co ciekawe, dokument Netflixa oparty jest na szerokiej wiedzy kulinarnej nie tylko samej prowadzącej, ale też bazuje na doświadczeniu gości programów. Za to lubię seriale o jedzeniu na Netflixie. 

Uwielbiam jej mamę, która w zupełnie niegwiazdroski sposób, po mistrzowsku radzi sobie z… ryżem. Zresztą, każdy kto lubi gotować wie, że nie ma nic bardziej przyjemnego od ciekawego omówienia potraw. W serialu Netflixa po prostu wszystko pachnie. Jest miejsce na piękne ujęcia jedzenia podczas jego przyrządzania, ciekawy komentarz, rzut oka na otoczenie. Jest też pasja. Bez niej nawet najlepiej zapowiadający się przepis nie ma prawa nas uwieść. U Samin znajdziecie wszystko – siostrzane porady, profesjonalizm godny kucharzy z najlepszych knajp, na rozbrajającym poczuciu humor skończywszy. 

 

Chef’s Table na Netflixie

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam wręcz obserwować wirtuozów gotowania w akcji. Tak przepyszna i niezwykła propozycja jaką jest „Chef’s Table” nie może więc umknąć Waszej uwadze. 

Wyobraźcie sobie, że macie niepowtarzalną okazję przyjrzeć się pracy i kreacji najlepszych, najbardziej utalentowanych i najbardziej znanych szefów kuchni z całego świata. Nagrodzony nagrodami Emmy, serial o jedzeniu na Netflixie „Chef’s Table” to po prostu niebo w gębie dla koneserów znakomitej kuchni. Każdy odcinek to inna historia. 

Niemalże godzinne spotkania obfitują w pełen smaków, kolorów, doznań spływ po inspirujących daniach spod rąk najlepszych kucharzy. Zaglądamy do kuchni eksperymentalnej, by za chwilę przenieść się do zupełnie, można by powiedzieć, zwyczajnych dań kuchni śródziemnomorskiej podlanej niebanalnym, czerwonym winem. I może nie byłoby w tym wszystkim nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że realizacja dokumentu jest po prostu należycie przyprawiona. Dla mnie największym zaskoczeniem była jednak prostota – dania prezentowane w odcinkach netflixowego dokumentu nie wydają się szczytem nie do osiągnięcia. I zainspirowały mnie do jeszcze większej fantazji i swobody w kuchni. Gdy jeszcze dorzucimy do tego komentarz, że owe pomysły i inspiracje wyznaczają nowe trendy… czujemy się jak na pokazie Gucci w pierwszym rzędzie. 

 

Cooked na Netflixie

Zdaję sobie też sprawę, że nie każdy musi poczuć pociąg do garnków i przypraw. Nie każdy też powinien. Jednak na przykładzie Michael’a Pollan’a i jego poczynań w kuchni w dokumencie „Cooked” możemy wysnuć kilka ważnych wniosków. 

Otóż kuchnia to nie tylko mieszanie w garnkach, to także psychologiczna rozgrywka pomiędzy smakami a kształtowaniem naszych sympatii, antypatii, a nawet społecznych norm. Sama zdziwiłam się ile w pieczeniu, warzeniu i duszeniu znajduje się filozofii, która ma ogromny wpływ na to kim w zasadzie jesteśmy. 

Zupełnie inaczej do gotowania podchodzą społeczeństwa bogate, a inaczej biedne. Inaczej ugotuje nam zupę Rosjanin, a jeszcze inaczej do kwestii zwykłego steka podejdzie Amerykanin. Michael Pollan pokazuje niezwykłą drogę, którą przebywa jedzenie od żołądka do mózgu. I co najciekawsze – wszystkie kwestie psychologii jedzenia wspaniale odzwierciedlają się w kwestii przygotowywania potraw. 

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że ewolucja smaków i kuchni świata mogła mieć tak ogromny wpływ na skok cywilizacyjny wielu kultur. Oglądając Michael’a w akcji, mogę śmiało stwierdzić, że to „swój chłop”, który nie udaje, nie dmucha na zimne, jest szczery do bólu, a przy tym obłędnie inteligentnie łączy fakt gotowania z wpływem tego gotowania na nas wszystkich. 

Zastanawialiście się kiedyś, czy kuchnia, gotowanie i smaki mogą Wam pomóc w codziennym życiu? Wystarczy spojrzeć na kuchnie świata – dalekowschodnie, które słyną ze zdrowych i dietetycznych składników, europejskie kuchnie regionalne, które aż kipią historycznym sznytem, afrykańskie, które prześcigają się w prostocie i wyrazistości, czy południowoamerykańskie, które potrafią zaczarować mnogością smaków i egzotyką. Każdą z kuchni świata łączą cztery żywioły. 

Mamy więc niezwykłą możliwość poznać historię, antropologię i chemię, która łączy wszystkie te żywioły w jedno, kształtując gusta kulinarne ludzi na całym świecie. Seriale o jedzeniu na Netflixie pomagają zrozumieć, dlaczego gotowanie w garnku zmieniło sposób przyrządzania tak naprawdę każdej, znanej na świecie potrawy, jak ogień kształtował rozwój kuchni, dlaczego chleb jest podstawa tak wielu dań i wreszcie czy jedzenie sfermentowanego pożywienia może pomóc w wielu schorzeniach. Mnie aż zaburczało w brzuchu.

Czy gotowaniem można się po prostu zarazić jak ospą? Jestem zdania, że tak. Ciekawość smaków, odwaga w kuchni, tworzenie tak naprawdę prostych potraw mogą sprawić, że każdy z nas może stać się prawdziwym wirtuozem patelni. A nic tak nie zaostrza apetytu jak przepięknie przedstawione potrawy, ciekawe historie i bezpretensjonalny gawędziarz, który pokaże co i jak. 

Ja zgłodniałam, a Wy?

 

PS A jakie seriale o gotowaniu na Netflixie Ty polecasz?

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo