Change font size Change site colors contrast
Ciało

7 grzechów głównych przeciwko własnemu pęcherzowi

26 sierpnia 2018 / Agnieszka Jabłońska

No to stało.

Leżysz na łóżku w wynajmowanym apartamencie i marzysz jedynie o tym, żeby już nigdy, ale to nigdy więcej, nie chciało ci się siku. Ha! Oczywiście jak na złość czujesz nieustanne parcie, a gdy już idziesz do łazienki, udaje ci się wydusić z siebie jedynie kilka kropli. Do tego piecze tak, jakbyś miała tam zamontowanego turystycznego grilla i szykowała biesiadę dla...

No to stało. Leżysz na łóżku w wynajmowanym apartamencie i marzysz jedynie o tym, żeby już nigdy, ale to nigdy więcej, nie chciało ci się siku. Ha! Oczywiście jak na złość czujesz nieustanne parcie, a gdy już idziesz do łazienki, udaje ci się wydusić z siebie jedynie kilka kropli.

Do tego piecze tak, jakbyś miała tam zamontowanego turystycznego grilla i szykowała biesiadę dla wszystkich kuracjuszy Ciechocinka. Jesteś wściekła i pomstujesz na miłość w Zakopanem, na piękną Magdalenę, która na pewno nie ma takich problemów i na własną matkę. Podam ci teraz kilka grzechów, które pewnie już popełniłaś zajęta zbieraniem urlopowych wrażeń i przeżywaniem momentów. Wiesz, momenty jak momenty, ale zasada jest jedna, podstawowa: tyłek musi mieć sucho. To co, zaczynamy.

Grzech 1: stopy zimne jak kostki lodu do drinków

Przecież wiem, że jak wychodziłaś na spacer, żeby zobaczyć nocą oświetlone sopockie molo, to było ciepło, duszno. A nie wzięłaś pod uwagę, że mieszkasz 20 minut spacerkiem od głównej ulicy, a temperatura nocą spada? Nie no, kochana, wyglądałaś rewelacyjnie w białych spodenkach i pasiastej bluzce, jak prawdziwa dziewczyna marynarza. Tak, tak, wiem, że to sandałki zrobiły całą robotę (dosłownie), a stopy miałaś zimne jak kostki lodu, które dodają do modnych, kolorowych drinków.

Grzech 2: wychładzanie organizmu zimnym piwkiem (bez soli)

Pewnie, że nie wypada być w Czechach i nie napić się zimnego piwka. Zwłaszcza gdy żar leje się z nieba, a Praga taka piękna, że chce się iść wszędzie i zobaczyć wszystko. Wyszłaś z mieszkania wczesnym rankiem w pięknej sukience a ramiączka i kapeluszu gotowa na zwiedzanie czeskich zabytków. W przerwie pyszny obiad i zimne piwko, które aż szczypało w gardło, a postawiona przez kelnera szklanka szybko pokryła się kropelkami wody. Nie namawiam cię do picia ciepłego piwa latem, bo to nie jest najlepsze doświadczenie, ale może miałabyś ochotę dodać do swojej szklanki pełnej złocistego trunku odrobinę soli? Ha, wiedziałam, że się zdziwisz – spróbuj, twój organizm ci podziękuje.

Grzech 3: spacer brzegiem zimnego morza

Spacery brzegiem morza mają w sobie coś takiego mega nostalgicznego. Drepcząc w wodzie, słuchając  szumu fal, można dokładnie przypomnieć sobie, jakie spinki nosiła Dorotka z równoległej klasy w podstawówce. Drepczesz jak czapla, medytujesz, słoneczko grzeje i jest po prostu rewelacyjnie. Musiałaś jednak kochana wybrać sobie do tych nostalgicznych spacerów akurat Bałtyk? Czy twoje trzecie oko było usatysfakcjonowane, marząc o położonej za horyzontem Szwecji? Wiem, że żadne inne morze nie pachnie tak, jak nasze polskie i nie ma takich fal i takiego koloru wody i nie jest tak cholernie zimne.

Grzech 4: leżenie w mokrym kostiumie

W upały, które nie oszczędzają nas w tym roku, każdy szuka ochłody. Poza leżeniem w wannie świetnie działa również basen, czy jezioro. Jedziemy! Rzeczy do samochodu, kostium, ręcznik, coś słodkiego, klapki, krem z filtrem, jakieś ciuchy na przebranie i w drogę! Termy są rewelacyjne, można popływać, popluskać się i odpocząć na leżaku, a później znowu: pomoczyć się, przepłynąć kilka długości i poopalać się. Hello?! Chcesz mi powiedzieć, że wychodzisz z wody i kładziesz się w mokrym kostiumie kąpielowym na leżaku i czekasz, aż wyschniesz i tak 2-3 razy? A nie zauważyłaś moja droga, że majtki od twojego kostiumu mają takie specjalne wzmocnienie na dole, żebyś czuła się komfortowo? Czujesz się zatem wygodnie i fajnie, masz stylówkę pierwsza klasa i dwie warstwy materiału, które nie wyschną na tobie za żadne skarby świata. No, chyba  że jesteś nad basenem w Egipcie, ale wtedy zabraniam ci wychylać się poza obszar cienia, jaki rzuca parasol (uwierz mi, udar to jest ostatnie, czego potrzebujesz). Podstawowa zasada: leżak on, majtki off i nie, nie każę ci, leżeć z wdziękami na wierzchu chociaż myślę, że znalazłoby się wielu amatorów takiego zachowania, proponuję ci za to zabrać 2 komplety dołu od bikini i przebranie się w suche majteczki, byś mogła stylowo i zdrowo wypoczywać na leżaku.

Grzech 5: siadanie na mokrej ziemi i betonie

Pamiętam te czasy harcerskich eskapad (długo to u mnie nie trwało, muszę przyznać), gdy można było usiąść w lesie przy ognisku i wpatrywać się w jego płomienie. Nie ma nic lepszego niż piękne pachnące, palone drewno. Przy dużych imprezach nie zawsze dla każdego starczyło drewnianego pieńka, kłody, czy karimaty. Czasami trzeba było przykucnąć na ziemi i… niech cię ręka boska broni od sadzania swojego trzydziestoparoletniego lub starszego tyłka na gołej ziemi! Cudowne dzieciństwo masz już za sobą, a jak opadnie rosa, to nie będzie wesoło. Aha, nie siadaj również – pamiętasz, co mama i babcia powtarzały do znudzenia – na betonie, bo złapiesz wilka. Z wilkami ostatnio jesteśmy na bakier, ale jak będziesz się zwijała z bólu w pokoju hotelowym, to przypomnij sobie murek.

Grzech 6: brak właściwej higieny

Kochana, ja wiem, że ty nie masz 5 lat i jesteś już dużą bohaterką swojej codzienności. Wiem też, że w wakacje, gdy słońce wysoko, dni długie i żyć i tańczyć się chce, pewne rzeczy robisz szybciej, automatycznie. Pamiętaj, proszę o tym, że nie zawsze musisz się spieszyć. Wizyta w toalecie to nie musi być sik i myk, w plecaku możesz nosić miękki papier i wilgotne chusteczki. Ogarniaj się starannie i nie próbuj nawet sadzać tyłka na desce w publicznej toalecie! Jak to nie? A no nie, może chcesz się jeszcze przejrzeć w tafli wody, co? Jesteś królewną, więc tyłek do tyłu, uda w dół i leeeeeecisz, a Adam Małysz może być z ciebie naprawdę dumny! Ja wiem, że pokój bez łazienki, namiot w najdalszym końcu pola namiotowego to fajna sprawa, ale przyda ci się dostęp do czystej wody, więc po wykręceniu udanego numerku i dodzwonienia się do wszystkich świętych, zakładaj laczki, sztormiaczek i szuraj do łazienki! Infekcja pochwy sprzyja problemom z pęcherzem, chcesz przywieźć sobie całą kolekcję pamiątek, czy co?

Grzech 7: za mało wody, za dużo soli

Uwzięli się ci naukowcy na ciebie, nie ma co. Z radia, telewizji, piekarnika i lodówki trąbią o wodzie: „pij wodę, pij wodę”.  Ile można? Powiem ci: dużo. Co najmniej 40 ml wody na 1 kg masy ciała, co daje około 60 szocików czystej mineralnej o małej zwartości sodu. Około 2,5 litra, czyli 1 pełen fajniutki pojemnik na wodę w kształcie baniaka (na youtube widziałam, jak jedna laska z takiego piła). A inne źródła podają 2 litry + 100 ml za każdy stopień Celsjusza powyżej 25, czyli ponad 3 litry w naszej nowej polskiej rzeczywistości. Też ci będę powtarzać do znudzenia: pij wodę. Wygładzisz zmarszczki, nawilżysz skórę, zgubisz zbędny fat, poprawisz koncentrację, nie będziesz się czuła jak karp przed zarżnięciem, a twoje kostki powoli wrócą do normalnego rozmiaru (witajcie koturenki z korowymi paseczkami, mamusia tęskniła!). Jeszcze jedno: unikaj soli. Ja wiem, że właśnie kazałam ci nasypać szczyptę do szklanki z piwem, ale liczyłam na to, że odpuścisz sobie te ociekające olejem frytki i super słoną kiełbaskę z grilla. No cóż, to może już wystarczy. Ej, ej, odłóż już te chipsy. Sól sprzyja zatrzymywaniu wody i puchnięciu, a ty – jak się domyślam – nie chcesz wyglądać tego lata jak chodząca reklama Michelin, co? Aha i dorzuć sobie garść suszonej żurawiny do śniadania albo podwieczorku, dobra?

Ok, jak już leżysz, to masz czas, żeby przemyśleć, które z 7 grzechów głównych przeciwko własnemu pęcherzowi masz na sumieniu. Założę się, że to będzie kombo: zimne piwko nad basenem i awersja do wody mineralnej albo moczenie nóg w morzu i super słony grill i ta cholerna higiena. Dobra, dobra, ja się mądruję, a ty cierpisz. Weź coś, co ma furazydynę w składzie i koniecznie pij dużo wody, lekko ciepłych, kwaśnych herbatek może być malinowa, żurawinowa lub z dzikiej róży, musisz często chodzić do wc, żeby wysiusiać wszystkie bakterie, które atakują twój pęcherz. Jeśli nie zauważysz poprawy pod 3 dniach, zaplanuj wizytę u lekarza.

A w następne lato, zastanów się, zanim zafundujesz swoje pęcherzowi ostrą jazdę bez trzymanki, prawdziwy rollercoaster.  To paskudny typ odwdzięczy ci się z nawiązką, nie zaczynaj z nim (wiem, co mówię).

Ciało

Poznaj 5 makijażowych trendów, które warto wypróbować podczas karnawałowych imprez

14 stycznia 2025 / The Mother Mag

Karnawał to doskonały moment, aby eksperymentować z makijażem i wypróbować nowe trendy.

Te 5 tiktokowych inspiracji warto przetestować w 2025 roku! Sprawdź, jakie kosmetyki pomogą ci stworzyć modny look na karnawałową imprezę!

Efekt satyny – balans między połyskiem, a matem

Efekt glazed glam to nie twoja bajka, a mocny mat rodem z lat 90-tych zabija twój naturalny glow? Wybierze efekt satyny! Świeża cera z naturalnym glow, bez nadmiernego błyszczenia. Ten efektowny kompromis między matem, a mocnym, lustrzanym blaskiem królował podczas wiosenno-letnich pokazów mody, ale sprawdzi się także podczas karnawałowych imprez.

Pielęgnacja, efekt upiększenie i protekcja przed promieniowaniem UV– czego chcieć więcej? Krem idealnie stapia się ze skórą wyrównując koloryt i delikatnie korygując niedoskonałości, a dodatkowo nawilża, wygładza i zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek oraz cieni pod oczami. Fotostabilne filtry skutecznie chronią skórę przed fotostarzeniem. Kremowa formuła nie roluje się i nie zapycha porów, daje satynowe wykończenie bez efektu maski. Witaminowy krem od MIYA Cosmetics dostępny jest w 3 odcieniach.

Fokus na złoto i srebro

Metaliczny połysk sprawdzi się doskonałe w makijażu oczu. Mocna srebrzysta kreska w stylu cat eye może być bohaterem całego looku. Jednak to nie jedyna opcja aby zabłysnąć podczas karnawału. Co jeszcze warto wypróbować? Połącz złoto i srebro, aby uzyskać mocny efekt metalicznego glow na powiece.

  • Nałóż złoty cień na wewnętrzny kącik oka i środek powieki, a srebrny cień zaaplikuj na zewnętrzną część powieki i delikatnie rozetrzyj granice połączeń.

Blask odmieni także smokey eye – nadając mu nowego wymiaru.

  • Rozświetl górną powiekę złotym lub srebrnym cieniem. Dolną linię rzęs podkreśl czarną kredką lub bardziej delikatnie cieniem – rozetrzyj granice. Dodaj czarny eyeliner i podkreśl mocno rzęsy czarnym tuszem do rzęs. Chcesz dodać większego dramatyzmu? Wybierz sztuczne rzęsy.

Efektowny błysk sprawdzi się nie tylko na powiekach. Efektowny glow sprawdzi się też na kościach policzkowych, dekolcie czy ramionach.

Fot. Metaliczny eyeliner w płynie odcień Chrom line, FaceBoom make-up, cena: ok. 32 zł

Ten metaliczny eyeliner sprawia, że każda kreska na powiece wygląda magicznie! Aplikacja jest precyzyjna i niezmiernie łatwa, dzięki wygodnemu pędzelkowi.

Fot. Płynne cienie do powiek w odcieniu Duochrome Pearl, FaceBoom make-up, cena: ok. 27 zł

Z tym cieniem – efekt metalicznego błysku na powiekach masz gwarantowany! Silnie napigmentowana formuła utrzymuje się na skórze przez wiele godzin, zachowując pełnię intensywności. Cień może być stosowany samodzielnie lub jako wzmocnienie dla błyszczących cieni prasowanych, albo jako lśniący topper dla cieni matowych. W ofercie znajdziesz także cień w odcieniu złota – Golden Moon.

Neonowy zawrót głowy

Fluorescencyjne cienie w odcieniach limonkowej zieleni, głębokiego fioletu, jaskrawego błękitu czy fukcji dodadzą spojrzeniu wyjątkowego wyrazu i świetnie wpiszą się w atmosferę karnawału. Nałóż neonowe cienie koncentrując się na ruchomej cześć powieki, dodaj wyraźną kreskę, mocno wytuszuj rzęsy i voilà!

Glitter glam – w roli głównej brokat

Brokatowy makijaż to wręcz karnawałowa klasyka! Brokat możesz użyć zarówno na powiekach, kościach policzkowych, a błyszczyk z lśniącymi drobinkami dopełni look!

Fot. Błyszczyk do ust- shine on nude 04, FaceBoom make-up, cena: ok. 35 zł

Jest super trwały i gwarantuje ustom efekt ultra połysku 3D. Docenisz go również za nowoczesny, wygodny aplikator-pacynkę, którą z precyzyjnie nałożysz błyszczyk na usta.

Berry lips – usta soczyste, jak dojrzałe owoce

Postaw na odcienie inspirowane kolorystyką dojrzałych owoców – świeżo zebranych jeżyn, soczystych malin, leśnych jagód, a twoje usta będą wyglądały soczyście i zmysłowo. Na wieczorne gale sprawdzą się pomadki dające mocniejsze krycie, w makijażu dziennym wystarczy, jak kolor nałożysz i delikatnie rozetrzesz palcem, bez mocnego podkreślania konturu ust konturówką.

Ten żelowy tint gładko rozprowadza się na skórze ust, ale możesz go stosować także do policzków lub powiek. Daje połyskujące wykończenie w odcieniu dojrzałych, ciemnych winogron. Intensywność koloru możesz intensyfikować – nakładając kolejną warstwę.

Karnawał to idealny czas, aby bawić się makijażem. Nie bój się eksperymentować!

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo