Change font size Change site colors contrast
Rozmowy

The Mother Talks: Paulina Wnuk

1 listopada 2017 / Monika Pryśko

The Mother Mag: Patrzę na Twoje życie i widzę kilka początków.

Założenie bloga From Movie To The Kitchen (teraz paulinawnuk.com), wygranie Blog Roku 2012, cukrzyca Twojego syna, Tymka, i zmiana sposobu odżywiania, większa troska o zdrowie. Jak dziewczyna, która nie potrafiła znaleźć życiowego celu, stała się inspiracją dla innych kobiet, np. Bijonsek? Pytam, bo obserwując Cię wydaje mi się na pierwszy rzut oka,...

The Mother Mag: Patrzę na Twoje życie i widzę kilka początków. Założenie bloga From Movie To The Kitchen (teraz paulinawnuk.com), wygranie Blog Roku 2012, cukrzyca Twojego syna, Tymka, i zmiana sposobu odżywiania, większa troska o zdrowie. Jak dziewczyna, która nie potrafiła znaleźć życiowego celu, stała się inspiracją dla innych kobiet, np. Bijonsek? Pytam, bo obserwując Cię wydaje mi się na pierwszy rzut oka, że wszystko przychodzi do Ciebie ot tak, lekko.

Paulina Wnuk: Mój tata zawsze mówił, że mam farta w życiu i uda mi się wszystko, co sobie zaplanuję. Trochę tak jest, choć w dużej mierze jest to jednak praca, bo wyrosłam na zakompleksioną dziewczynę, której się wydawało, że nic nie osiągnie.

Ale skąd to przekonanie?

Przez całe dzieciństwo właśnie to słyszałam od swojej mamy. Miałam wielki problem, by uwierzyć w siebie i w to, że coś w życiu może mi się jednak udać. Wcześnie też wyprowadziłam się z domu.  

Jak to wcześnie?

Miałam 16 lat. Rok później zaczęłam opiekować się młodszym o 9 lat bratem, byłam jego rodziną zastępczą, wychowywałam go przez długi czas. Jak widzisz, szybko musiałam dorosnąć i dojrzeć. Mało miałam czasu, by pracować nad wiarą w siebie.

Zatrzymaj się na chwilę. W wieku 17 lat byłaś rodziną zastępczą na 7-latka?

Jak skończyłam 18 lat mogłam prawnie być rodzicem zastępczym, ale po prostu wcześnie zaczęłam się bratem opiekować, miałam na to zgodę sądu, bo byłam dojrzała, choć niepełnoletnia. Moi rodzice w pewnym momencie odpuścili. Mój brat i ja zostaliśmy pozostawieni sami sobie i nikogo nie obchodziło, co się z nami stanie, czy sobie poradzimy, czy mamy co jeść, czy mamy ubrania na zimę. Musieliśmy sobie z tym poradzić sami.

Jak to wyglądało w rzeczywistości?

Rzuciłam szkołę. Poszłam do pracy. Wynajęłam mieszkanie. Nie chciałam zostawiać mojego brata w takiej sytuacji, w jakiej zostawili nas rodzice. Musiałam szybko dorosnąć.

A w wieku 20 lat sam zostałaś mamą. O czym wtedy myślałaś?

Wszystko bardzo szybko się potoczyło. W tych wszystkich wydarzeniach ciężko było mi uwierzyć w to, że kiedykolwiek będę mieć czas i siłę, żeby się rozwijać, żeby coś osiągnąć. Nie wierzyłam, że zdobędę wykształcenie, nie miałam możliwości pójść na studia, szkołę skończyłam zaocznie.  

Wiedziałaś, że masz jakikolwiek talent? Czułaś, że masz co rozwijać i na czym się skupić?

Nie miałam nigdy problemów z nauką, jeśli miałam ku temu warunki. Uczyłam się dobrze. Fakt, dużo wagarowałam, ale sytuacja rodzinna była tak trudna, że nie umiałam sobie z tym psychicznie poradzić, nie lubiłam chodzić do szkoły.

Dlaczego?

Mieliśmy trudną sytuację finansową. Wolałam szukać oddechu gdzieś indziej, ciężko było mi się odnaleźć w takim normalnym, nastoletnim życiu, kiedy tak naprawdę musiałam prowadzić te dorosłe. Wiedziałam, że jestem inteligentna, jednocześnie miałam też duży problem. To, co się działo wokół mnie, było bardzo obciążające.

Jest rok 2011, Twoje życie się zaczyna się w końcu zmieniać na lepsze?

Gdy w 2011 roku założyłam bloga i gdy rok później wygrałam nagrodę Blog Roku, totalnie nie umiałam sobie z tym poradzić. Pewnie dlatego cały czas mam wrażenie, że nie wykorzystałam tej szansy. Ciągle byłam smutna, ciągle mi się wydawało, że to pomyłka, że nie powinnam była wygrać, że są osoby, które robią więcej, są mądrzejsze, więcej potrafią. Cały czas sabotowałam swoją pracę, bo wiedziałam, że robię coś fajnego, ale na siłę szukałam negatywów.

Nawet wtedy, gdy wydałaś książkę?

Nie potrafiłam się z niej cieszyć. Wciąż czułam, że nie zasłużyłam na sukces.

Nadal tak czujesz?

Trzy lata temu po raz pierwszy poszłam do psychiatry. Zauważyłam u siebie duży spadek siły życiowej. Nie mogłam wstać z łóżka, umyć naczyń, ugotować obiadu, nie mogłam wykonać podstawowych czynności. Zdiagnozowano u mnie dosyć silne stany depresyjne. Zaczęłam się leczyć. Później poszłam do psychologa, przeszłam długą terapię. To był dobry krok, powinnam była zrobić to dawno temu, ale wmówiłam sobie, że nie mam albo czasu, albo pieniędzy, albo nie chce mi się, albo że to nic nie da. Wtedy też sama próbowałam szukać odpowiedzi na pytania, które zadawałam sobie przez całe życie. Podniosłam się, choć wymagało to ogromnej pracy.

Czy teraz jesteś z siebie dumna?

Teraz tak. Z dziewczyny bez wykształcenia, która nie miała ani dobrych warunków, ani możliwości w życiu, stałam się osobą, która docenia siebie za to, jak wiele zrobiła. Zrozumiałam, że nie ma problemu, z którym nie mogłabym sobie poradzić.

A teraz pracujesz w agencji marketingowej, która nie potrzebowała wcale twojego CV, żeby przyjąć Cię do zespołu po pierwszej rozmowie, znając Cię tylko z internetu.

Szukając pracy zastanawiałam się, czy mam szanse, bo poza blogiem nie mam żadnego doświadczenia w pracy kreatywnej. Dostałam szansę i okazało się, że daję sobie radę.

Twoim wielkim plusem jest to, że nie obciążasz innych swoją historią, nikt nie czuje, że za tym, co robisz, idzie dużo ciężkich chwil. Wszystko, co wychodzi od Ciebie – online czy offline – jest bardzo pozytywne. Idzie za tym dobra energia.

Będąc dzieckiem zawsze chciałam sobie radzić ze wszystkim sama. Teraz niektóre rzeczy chcę zachować dla siebie. Wolę przedstawiać się inaczej, z tej dobrej strony – dosłownie i w przenośni. Te wszystkie doświadczenia mnie ukształtowały, zawsze mówię, że z nawet najgorszej sytuacji można wyciągnąć wnioski. Nie lubię się użalać, nie lubię opowiadać mojej „historii”, bo każdy przeżył w życiu coś, co jakoś na niego wpłynęło. Nie chciałabym też, żeby moje wspomnienia mnie definiowały. I żeby miały jakiś wpływ na odbiór mnie. Wolę być rozpoznawana przez ludzi po prostu przez to jaka jestem, a nie przez to, co przeżyłam.

Lubisz być mamą?

Całe dzieciństwo sobie powtarzałam, że nigdy nie chciałabym być jak moja matka. To mi utkwiło w pamięci. Teraz robię wszystko na odwrót, chcę być dobrą, najlepszą mamą, chcę się starać, by mój syn był szczęśliwy. Nie dostałam dobrego przykładu od rodziców. Dali mi miłość w pierwszych latach życia, potem jednak wszystko się posypało. Było mi bardzo ciężko bez rodziców, teraz praktycznie nie mam z nimi kontaktu. Chciałam bardzo mojemu synowi przekazać myśl, że ja jestem jego mamą, że może na mnie liczyć, że nie zostawię go, że nie odpuszczę. Chcę, by mój syn miał wsparcie we mnie, wiedział, że jestem obok. Bo mnie tego zabrakło.

Teraz jest właśnie Twój test – cukrzyca.

O cukrzycy dowiedzieliśmy się prawie dwa lata temu.Ciężko bylo mi się z tym pogodzić.

Komu bardziej, Tobie czy synkowi?

On jest silny i skryty, pozytywnie nastawiony. Czasami powie – szkoda, że mam cukrzycę, fajnie, gdybym jej nie miał. Ale radzi sobie, ma moje wsparcie. Mi było ciężko, bo obwiniałam się, brakowało mi wiedzy na temat tej choroby. Spotkałam się z krytyką ze strony jednego z lekarzy, który sugerował, że syn jest chory, bo jadł za dużo serków i słodyczy. A przecież cukrzyca nie bierze się od jedzenia. Nie mogłam się z tym pogodzić, że Tymek będzie z tym żył do końca życia. Teraz skupiam się na tym, by przygotować go na życie z cukrzycą, żeby zawsze umiał o siebie zadbać – pilnować się, mierzyć cukier, znać swój organizm, podawać insulinę, a czasem nie chce sie tego robić, zapomina się. Powikłania tej choroby są okropne, chcę, by Tymek tego uniknął. To mój priorytet.

Jest coś, co Ci poprawia humor, daje ci energię?

Próbuję się motywować. Jak mam dobry dzień, wszystko idzie mi super. Trochę jednak zostało we mnie starej Pauliny, która szuka tych negatywów, wymówek – po co masz się za to zabierać, skoro i tak ci nie wyjdzie. Walczę z tym. Popycham się do przodu, otaczam się fajnymi, motywującymi ludźmi. To jest ważne, by mieć wokół siebie ludzi, którzy podnoszą na duchu, niekoniecznie rozmową, ale samą aurą. Usunęłam ze swojego życia ludzi, którzy mnie męczyli.

Mówisz o swoich rodzicach?

I tak i nie. Musiałam ograniczyć kontakt z rodzicami, bo było to dla mnie zbyt ciężkie. Jednak wiem, że każdy zasługuje na szansę, na wybaczenie i zrozumienie, a teraz, gdy jestem dorosła, łatwiej jest mi się z pewnymi rzeczami pogodzić.

Gdybyś mogła cofnąć czas, co zrobiłabyś inaczej?

Ze wszystkiego można wyciągnąć wnioski, nawet z najtrudniejszych sytuacji.

Co byś powiedziała 19-letniej Paulinie, matce małego chłopca, przybranej matce kilkulatka?

Dasz radę, kobieto. Nie załamuj się. Te kilkanaście lat temu bardzo brakowało mi kogoś, kto by mnie po plecach poklepał, kto by powiedział, że robię dobrą robotę, że dam sobie radę. Owszem, miałam jakieś wsparcie. Mój brat, gdy się nim opiekowałam, chodził do podstawówki, więc w szkole mi pomagano. Ale to były obce mi osoby i psychicznie nie było mi wcale lżej.

Czy teraz każde nowe, trudne doświadczenie przyjmujesz trochę łatwiej?

Nie raz się załamuję, ale mam już bagaż doświadczeń, dzięki któremu jest mi łatwiej się podnieść, choć nowe problemy też dobijają.

Widzisz, że Twoja historia komuś pomaga?

Tak, to jest budujące i fajne, że można komuś pomóc. Bardzo chciałabym, będąc 16-letnią dziewczyną, spotkać kogoś takiego, jak ja teraz, i porozmawiać, zobaczyć, że perspektywa na dobre życie jest i że choć teraz jest źle, nie znaczy, że za chwile nie bedzie lepiej. Na wszystko można zapracować, trzeba być cierpliwym. Nie można się poddawać.

Masz plan na pomaganie innym?

Zawsze chciałam pomagać osobom będącym w sytuacji, jak kiedyś ja. Chcę pomagać dzieciom z trudnych rodzin odnaleźć ich ścieżkę. Nie znalazłam jeszcze na to sposobu, nie miałam nawet ostatnio siły, by się tego podjąć, ale myślę, że w przyszłości wrócę do tego pomysłu.

Czy to jedna z tych rzeczy, które chcesz zrobić przed 30-stką?

Mam nadzieję, że zdążę, czas leci! 🙂

Myślisz o wydaniu drugiej książki z przepisami?

O drugiej książce myślę, ale tak powoli. Mam ją z tyłu głowy. Poza tym teraz chcę robić inne rzeczy. Mam świetną pracę, w której się rozwijam, mam wokół siebie cudownych ludzi, odnajduję nowe pasje, układam życie po zakończeniu związku, otwieram się na nowe rzeczy, na nowych ludzi i nowe emocje. Wszystko ma jakąś swoją kolejność i kluczowy jest czas. Wiem, że temat książki wróci, gdy będzie na to odpowiedni moment.

Jesteś na dobrej życiowej drodze?

Tak, idzie mi bardzo dobrze. Wszystko ma swoje tempo i czas.

Inspiracje

Lubię szczęście w najprostszy sposób! Czyli rozmowa z projektanką sukienek marki PAUKA

2 maja 2024 / The Mother Mag

Sukinki Pauka to polska marka odzieżowa, która wyróżnia się na rynku modowym.

Sukces marki tkwi w jej zdolności do łączenia tradycji z nowoczesnością. Kiedy kobieta zakłada sukienkę Pauka, natychmiast czuje się pewnie siebie i pełna energii. Sukienki te zapewniają nie tylko wygodę, ale także swobodę ruchu, co jest niezwykle istotne, tym bardziej że wiele z nas będąc mamami nie chce rezygnować z wyglądu i poczucia kobiecości na rzecz wygody.

Paulina Chmielewska, projektantka i założycielka marki, doskonale rozumie, że sukienka to nie tylko strój, ale także sposób na wyrażanie siebie. Jak sama autorka mówi „zawsze lubiłam się wyróżniać. wybierałam oryginalny kroje i nietuzinkowe dodatki:) Ubiór i własny styl zawsze dodawał mi pewności siebie. kiedy zostałam mamą musiałam nieco zmienić garderobę. Frustrowały mnie typowe kroje ciążowe i propozycje ubrań do karmienia. To nie byłam ja, chciałam czegoś innego. Jednocześnie potrzebowałam czegoś w czym byłoby mi wygodnie i w czym mogłabym wykonać z łatwością wszystkie czynności przy dzieciach. Chciałam żeby te ubrania „ były jakieś” chciałam po prostu żeby były piękne. Uwielbiam sukienki więc właśnie tak powstała pierwsza sukienka. Zrobiłam ją po prostu dla siebie i by dalej czuć się tak jak czułam się przed macierzyństwem, ale w nowym wydaniu, bo moje życie zmieniło się o 180°”

Redakcja: Paulina a jak zaczęła się Twoja przygoda z szyciem? Czy od dziecka wykazywałaś zainteresowanie takim rodzajem hobby?

Paulina: Zawsze interesowałam się modą.  Trochę szyłam ale nigdy to nie była moja najmocniejsza strona. Jestem niecierpliwa i lubię mieć szybko efekt, szycie było dla mnie zbyt żmudne, choć miałam epizod w życiu gdzie robiłam ręcznie torebki, to jednak szybko się w tym temacie wypaliłam. Ogólnie jako dziecko uwielbiałam się przebierać i wyszukiwałam z różnych miejsc piękne balowe suknie vintage:) A już jako nastolatka uwielbiałam je kolekcjonować.

Redakcja: Szczególnie my kobiety jesteśmy wrażliwe na historię ubrań, które z chęcią zakładamy. Jak to jest w przypadku Twoich projektów, jaką myślą kierujesz się w trakcie tworzenia nowych sukienek jak i tych już dostępnych na Twojej stronie?

Paulina: Faktycznie z ubraniami jest tak, że dodają one nam pewności siebie. Dobrze skrojone, które dopasowują się do nas i pięknie poruszają się w rytmie naszego ciała dodają nam klasy. Wychodzę z założenie, są sukienki czy w ogóle ubrania nie powinny ograniczyć i denerwować naszego ciała. pewnie za względu na to że jestem sensoryczne wrażliwa, uważam że ubrania powinno być przede wszystkim wygodne aby najprościej było nam być sobą codziennie. Nigdy nie lubiłam tego uczucia, gdy podczas ważnej uroczystości dla mnie myślałam już tylko o tym, aby ściągnąć siebie z ubranie i odpocząć. Uważam, że kierując się wygodą jesteśmy w stanie tworzyć piękne i wyjątkowe brania 

Redakcja: Planujesz rozszerzyć swoje portfolio o kolejne elementy garderoby?

Paulina: Kiedyś myślałam o tym, aby zacząć robić bluzy, ponieważ to jest moje moja wielka miłość i bardzo lubię łączyć ja z moimi sukienkami. Ponieważ jestem mamą kilkorga dzieci robię wszystko we własnym tempie i staram się postawiać granicę i nie robić nic ponad moje siły, więc myślę że przyjdzie kiedyś na to czas.

Redakcja: Który model sukienki jest Twoim ulubionym?

Paulina: Właściwie powinnam powiedzieć że Laura bo jest to mój pierwszy projekt i właściwie najwięcej z nich korzystam. Nie wychodzą one z mojej szafy nigdy, ponieważ przydały mi się przez całą ciążę, a potem w okresie karmienia i nawet wtedy kiedy nie jestem ani w ciąży ani nie karmie:) Jednak takie moje oczko w głowie to jest chyba Aurora. Tworzy mega fajny styl, bo jest minimalistyczna i zarazem bardzo wyrazista i przez to że jest rozciągliwa jest ultra wygodna. Można ją łączyć i stylizować na różne sposoby. Mam nieskończoną ilość pomysłów w jakiej wersji ją jeszcze zrobić.

Redakcja: Jakich materiałów wykorzystujesz do szycia? Czy produkcja odbywa się w Polsce?

Paulina: Cała produkcja moich sukienek odbywa się w Polsce, chodź powszechnie wszyscy wiedzą nie jest to proste i tanie. Do wykonywania moich sukienek używam materiałów przede wszystkim oddychających jak bawełna, wiskoza itp nie lubimy się bardzo z poliestrem. 

Sukienki Pauka są wszechstronne i nadają się na różne okazje. Możesz znaleźć tu zarówno proste codzienne, klasyczne modele do pracy, jak i te które będą idealne na eleganckie przyjęcia czy uroczyste wydarzenia. Bez względu na okazję, sukienki Pauka zawsze sprawią, że poczujesz się wyjątkowo. Paulina opowiedziała nam, że „pierwsza sukienka od którego się wszystko zaczęło to Laura. Sukienka ta jest bardzo dziewczęca i niepozo rna. Sukienka którą można nosić w różnych długościach. jest bardzo wygodna ze względu na swoją szerokość, która nigdzie nie uciska i nie uwiera. Posiada również guziczki dzięki czemu można z łatwością karmić. Dzięki temu, że ma wyżej odcięcie łączące bluzkę ze spódnica, doskonale nadaje się również na ciążę. Projektując zdecydowanie czerpię z codzienności. Chce aby te sukienki mogły towarzyszyć nam zawsze również w zwykłych chwilach dodając nam odrobiny radości. Inspirują mnie też ludzie,  których spotykam na swojej drodze Kino, proza życia.. Lubię szczęście w najprostszy sposób!

Zobaczcie sama jak różnorodne wzory i kolory prezentuje marka Pauka.

pauka pauka pauka pauka pauka pauka pauka pauka pauka pauka pauka pauka pauka

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo