Change font size Change site colors contrast
Felieton

Samoobrona, czyli starcie Dawida z Goliatem

1 stycznia 2018 / Magda Żarnowska

Ta zima mnie wykończy.

Ledwo zaczął się nowy rok, a ja już nie ogarniam. Zupełnie jak w ciąży albo podczas napięcia przedmiesiączkowego. W jednej chwili widzę sens wszystkiego, mam siłę i wiarę w siebie, aby po kilku minutach czuć, jak zaczynam osuwać się w otchłań jakiejś totalnej rozpaczy. I to tylko dlatego, że żeby zjeść czekoladę, trzeba opuścić ciepłe pomieszczenie i iść, walczyć...

Ta zima mnie wykończy. Ledwo zaczął się nowy rok, a ja już nie ogarniam. Zupełnie jak w ciąży albo podczas napięcia przedmiesiączkowego.

W jednej chwili widzę sens wszystkiego, mam siłę i wiarę w siebie, aby po kilku minutach czuć, jak zaczynam osuwać się w otchłań jakiejś totalnej rozpaczy. I to tylko dlatego, że żeby zjeść czekoladę, trzeba opuścić ciepłe pomieszczenie i iść, walczyć o życie w jakiejś kolejce w spożywczaku. No kiedyś to był spożywczak, teraz otaczają mnie sieciówki z jedzeniem i promocjami na czekoladę – przynajmniej jakiś plus.

Analizując ostatnie wydarzenia skłaniać się można do refleksji, że mam dziwne zamiłowanie do opisywania półświatka z pogranicza bezdomności i alkoholizmu. Może w tym szaleństwie jest metoda.

Jeśli kogoś nie możesz pokonać, to go polub?

Otóż odkąd zaczęła się jesień, na dworze jest zimno, paskudnie i coraz szybciej ciemno, mój bastion, moje miejsce pracy, coraz częściej szturmują właśnie okoliczni bywalcy. Jeszcze nie pytają czy zastali cwaniaka, ale myślę, że to kwestia czasu.

Siedzę sobie grzecznie w pracy, wykonuję czynności służbowe, aż tu nagle otwierają się drzwi. Można by powiedzieć, że w zasadzie nie powinno mnie to dziwić, jestem wszakże doradcą klienta, więc powinnam być świadoma tego, że czasem klient może zawitać w me progi. Zatem prostuję się i już moja wewnętrzna sprężyna ma mnie wystrzelić z fotela w kierunku wejścia, kiedy następuje szybka analiza. Sprzężenie zwrotne na linii oko-mózg i widzę już, że jest coś nie halo.

Moje wątpliwości rozwiewają się, kiedy wielki facet, lat około 50-ciu, z głową ogoloną na łyso i blizną na czaszce, zaczyna coś bredzić o szewcu. Na pierwszy rzut oka widać, że do szewca nie trafił, jednak ton jego głosu trochę zbija mnie z pantałyku. On stoi, ja boję się wstać, on coś mówi, ja boję się powiedzieć więcej niż jedynie, że to pomyłka i szewca tu nie ma. Wtedy on zagłębia się w dyskusji z samym sobą i z osobą, która go tu pokierowała, a której tu nie ma, coś tam mamrocząc pod nosem, czasem w zdenerwowaniu pokrzykując.

Obie z koleżanką spoglądamy na siebie niepewnie, zupełnie nie mamy pomysłu, co zrobić.

Nagle nasz gość zaczyna rozpinać kurtkę. Matko! Na pewno wyciągnie nóż albo co najmniej brudną strzykawkę, aby nas sterroryzować.

W myślach przeklinamy pilot od antynapadu, który miał być przyklejony w jakiejś rozsądnej, łatwo dostępnej lokalizacji, a tymczasem poniewiera się gdzieś w odmętach szuflady, między milionem zupełnie nieprzydatnych do ratowania życia przedmiotów. Można by próbować strzelać do delikwenta zszywaczem biurowym, ale to tak, jakby rzucić w niego garstką śmiechu i pogardy – nawet nie zauważy. Zresztą co nam da wciśnięcie guzika? Priorytetem przy zatrudnianiu pracowników ochrony jest ich grupa inwalidzka – kocham ZUS! Panowie pracujący w tej firmie mogliby co najwyżej zagadać napastnika na śmierć albo zanudzić rzucanymi, jak z rękawa, sucharami a’la Strasburger.

Co robić w takiej sytuacji? Jestem zupełnie nieprzygotowana do reakcji. Gardzę przemocą i jej nie używam.

Pamiętam, jak jedna dziewczyna z podstawówki chciała mnie pobić, bo jej ukochany nie odwzajemnił afektu, którym go darzyła, a ja zupełnie niewinnie pojawiłam się na linii ognia. Przez dwa miesiące po lekcjach biegałam do mamy do pracy, aby z nią wrócić do domu, bo bałam się, że dostanę w papę. Jestem leszczem jakich mało. Nie wiem, na ile sprawdzają się zajęcia z samoobrony, choć przyznam, że w duchu przeklinałam samą siebie, że nie uważałam, kiedy tata, koledzy, a później mąż próbowali mi przekazać zasady, które mogą doprowadzić do mojego zwycięstwa w potyczce. Jedyne co pamiętam ze słów męża, to to, że można wygrać, kiedy zaskoczy się przeciwnika i uderzy jako pierwszy, ale ta zasada naturalnie w tym starciu nie miała racji bytu. To byłoby jak starcie Dawida z Goliatem, ale jakoś dziwnie przeczuwałam, że siła wyższa może być aktualnie zajęta gdzieś indziej i mimo niesamowitej podzielności uwagi, nie zdąży zainterweniować w tej sprawie. Wyniki potyczki były z góry przesądzone.

Sekundy trwały wieki, w myślach żegnałam się z życiem, a wielki drab sięgał za pazuchę.

I zza pazuchy wyciągnął małą karteczkę, taką z gatunku tych, co się ma na biurku, aby w razie potrzeby zanotować mega ważną rzecz i mieć nadzieję, że taki wspaniały nośnik informacji nie zaginie przy pierwszej nadarzającej się okazji. Nasz pan Goliat wyciągnął tę karteczkę, wytężył wzrok i przeczytał zanotowane wskazówki, jak dotrzeć do szewca. Okazało się, że pomylił ulice. Pod nosem jeszcze padło kilka gróźb pod adresem osoby wskazującej drogę, ale na szczęście odwrócił się do drzwi i skierował do wyjścia.

Uff. Przeżyłyśmy. Ugryzłam się w język, żeby nie rzucić za nim odruchowo „Do widzenia” – nie wywołuj wilka z lasu. I powiedzcie mi teraz, jak to jest z tą samoobroną? Czy któraś ma takie doświadczenia? Udało się zastosować jakieś wskazówki? Uratowało to życie? Czy jednak najlepszą samoobroną są dobre buty, w których szybko można uciekać?

Mam przecież córkę i zrobię wszystko, żeby ona czuła się bardziej bezpieczna, niż ja, w zaistniałej sytuacji…

 

 


Designed by Kues / Freepik

Dzieci

Nauka angielskiego dla dzieci / Dlaczego warto zapisać dziecko do Novakid?

13 września 2024 / The Mother Mag

Początek roku szkolnego to doskonały moment na wprowadzenie nowych aktywności, które pomogą dzieciom rozwijać się zarówno w szkole, jak i poza nią.

W redakcji The Mother MAG od dawna jesteśmy przekonani, że znajomość języka angielskiego jest jedną z kluczowych umiejętności we współczesnym świecie.

Postanowiliśmy więc przetestować jedną z czołowych platform do nauki angielskiego online – Novakid. Jak wypadł nasz mały tester? Już po kilku miesiącach zajęć możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, że to strzał w dziesiątkę! Ale przejdźmy do szczegółów.

Elastyczność – idealna dla zapracowanych rodzin

Jedną z rzeczy, która od samego początku najbardziej nam się spodobała w Novakid, jest elastyczność w planowaniu zajęć. Jako rodzice doskonale wiemy, że życie bywa nieprzewidywalne – wakacyjne wyjazdy, nagłe choroby czy inne obowiązki często zmuszają do zmiany planów. W Novakid nie stanowi to żadnego problemu. W każdej chwili możemy przełożyć zajęcia na inny termin, co sprawia, że organizacja dnia staje się znacznie łatwiejsza. Możliwość dostosowania lekcji do dynamicznego trybu życia rodziny to dla nas ogromny plus.

Personalizacja nauki – wybór idealnego nauczyciela

Kolejną zaletą jest opcja zmiany nauczyciela. Na platformie Novakid dziecko ma możliwość wypróbowania zajęć z różnymi native speakerami i wybrania osoby, z którą najlepiej się komunikuje i czuje komfortowo. Nasz mały tester na początku był nieco onieśmielony, ale po lekcji próbnej zdecydował się kontynuować zajęcia z nauczycielką, z którą od razu znalazł wspólny język. Możliwość takiej zmiany to duży atut, który daje poczucie, że nauka jest dostosowana do indywidualnych potrzeb dziecka.

Zanurzenie w języku – nauka poprzez zabawę

Novakid to platforma, gdzie nauka odbywa się wyłącznie w języku angielskim, a nauczyciele nie mówią po polsku. Choć na początku może to wydawać się wyzwaniem, szybko okazało się, że to klucz do sukcesu. Nasz tester na razie ukończył pierwszy etap programu, a mimo początkowej niepewności z każdą lekcją coraz pewniej używa nowych słów i zwrotów.

Ważnym elementem, który wyjątkowo spodobał się naszemu testerowi, są zajęcia domowe. Są one zaprojektowane w formie zabawy, co sprawia, że dziecko chętnie poświęca im czas. Gry, puzzle, historyjki – wszystkie te aktywności w naturalny sposób wspierają naukę języka. Dzięki temu dziecko uczy się, bawiąc, co dodatkowo wzmacnia efekty zajęć. Co więcej, platforma Novakid umożliwia logowanie się o dowolnej porze i korzystanie z materiałów edukacyjnych poza zaplanowanymi lekcjami. Nasz mały tester z radością spędza czas na samodzielnych ćwiczeniach, powtarzając zwroty i ucząc się nowych wyrażeń w sposób, który jest dla niego atrakcyjny.

Angielski to inwestycja w przyszłość

Dlaczego warto zacząć naukę języka angielskiego tak wcześnie? Znajomość angielskiego otwiera dzieciom drzwi do wielu możliwości, zarówno w edukacji, jak i w przyszłej karierze. To nie tylko narzędzie komunikacji, ale także sposób na rozwój poznawczy, wspierający kreatywne myślenie i umiejętność rozwiązywania problemów. Nauka języka wpływa również na rozwój umiejętności społecznych, pozwalając dzieciom lepiej rozumieć różnorodność kulturową i nawiązywać relacje z rówieśnikami z różnych części świata.

Początek roku szkolnego – idealny czas na start

Rok szkolny to doskonały moment na rozpoczęcie przygody z angielskim. Dzieci wracają do nauki z energią i motywacją, a nowy przedmiot w harmonogramie może być dla nich świetną odskocznią od codziennych zajęć szkolnych. W Novakid każdy etap nauki jest dokładnie zaplanowany, co daje rodzicom pewność, że ich dziecko idzie właściwą ścieżką rozwoju językowego.

Dzięki elastyczności, interaktywnym materiałom i możliwości personalizacji zajęć, Novakid jest świetnym wyborem dla dzieci w każdym wieku, a rok szkolny to idealny moment, aby rozpocząć tę przygodę.

Zapraszamy do przeczytania więcej!

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o szkole Novakid, koniecznie zajrzyj do naszego poprzedniego artykułu, w którym dokładniej opisujemy strukturę zajęć i nasze pierwsze wrażenia. Znajdziesz tam szczegóły na temat tego, jak działa platforma i dlaczego tak bardzo polecamy ją wszystkim rodzicom.

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo