Wlewasz w siebie łyk alkoholu, prostujesz się, twoje myśli stają się czyste i lśniące, twoja zbroja błyszczy w zachodzącym słońcu, opinie wygłaszasz łagodnym, stanowczym tonem. Wiesz, że jesteś w stanie podjąć się realizacji każdego planu i udźwigniesz go, gdyż jesteś prawy, mądry, śmiały, przystojny i namiętny. Dość szybko czujesz, że to ten nektar i musisz pić go więcej, musisz być silny i prawy, więc musisz pić go więcej, a na końcu zostajecie tylko ty, on i zarzygany przystanek autobusowy.
W kinach grany jest film „Zabawa, zabawa…i po zabawie” reżyserki Kingi Dębskiej. To historia trzech kobiet, w różnym wieku, uzależnionych od alkoholu. Łączy je to, że robią karierę, odnoszą sukcesy, żyją życiem, którego można zazdrościć. I jeszcze fakt, że oszukują siebie i innych w kwestii swojego problemu z piciem.
Pani prokurator, która mocno pod wpływem rozbija samochód, profesor medycyny, która na kacu robi w szpitalu wlewy witaminowe, żeby móc pracować, studentka, która przecież po prostu dobrze się bawi, jak wszyscy. Twórczyni filmu mówi: Świat się zmienił. My, kobiety, odnosimy sukcesy, „dajemy radę”. Ale potem płacimy za to wysoką cenę.
Kobiety piją inaczej niż mężczyźni.
Ci raczej wychodzą z kolegami, szukają towarzystwa, bo granicą jest dla nich picie do lustra. Kobiety szukają samotności, nie ma kulturowego przyzwolenia na ich picie. Nadal to głównie one są odpowiedzialne za dom i dzieci, oczekiwania wobec nich są bardzo wysokie. Dlatego tak długo, jak się da, ukrywają nałóg i trudniej im prosić o pomoc – mówi Sławomir Wolak, psychiatra i biegły ds. uzależnień. Potrafią ukrywać picie latami. Inna jest także struktura społeczna pijących kobiet i mężczyzn. Wśród tych ostatnich najliczniejszą grupą pijącą na granicy ryzyka są bezrobotni z wykształceniem podstawowym, wśród kobiet – pracujące, po studiach, mieszkanki wielkich miast.
Kobieta, która robi karierę, musi wciąż dokonywać wyborów pomiędzy rolą przypisaną jej płci a ambicjami.
Zderza się ze stereotypowym myśleniem i mierzy się z wieloma stresującymi sytuacjami. Napięcie rozładowuje alkoholem, seksem, zakupami. Samotność i związane z nią stresy, coraz częściej połączone z depresją, to główne przyczyny popadania w nałogi – dodaje Wolak.
Oczywiście uzależnienie dotyka nie tylko kobiety, które robią kariery. Równie często po alkohol sięgają gospodynie domowe. Po wielu latach zajmowania się dziećmi i pełnienia roli gospodyni, czują się niespełnione zawodowo, nie do końca potrzebne rodzinie i uzależnione od pieniędzy męża. Na alkoholizm narażone są też kobiety pracujące w męskich zawodach, które, żeby utrzymać swoją pozycję, starają się upodobnić do kolegów w sposobie bycia. Są kobiety, które piją, bo alkoholu nadużywa partner. W ten sposób budują pozorną bliskość, a on nie włóczy się po mieście, tylko zostaje w domu. Na alkoholizm narażone są też kobiety samotne, które nie radzą sobie z poczuciem pustki. Czyli właściwie nie ma bezpiecznej grupy społecznej w tym temacie. Uzależnienie to być może jedyny przykład demokracji absolutnej.
Piciu kobiet sprzyja moda na lekkie alkohole.
Nikogo nie oburza widok kobiety z drinkiem czy kieliszkiem wina w ręku. To jest społecznie akceptowalne. Nie pomaga fakt, że picie alkoholu jest w Polsce uwarunkowane kulturowo. Opija się niemal wszystko: zakup domu, narodziny dziecka, śluby, rozwody, rocznice, sukcesy zawodowe. Istnieje przekonanie, że jeśli coś ważnego nie zostanie uhonorowane alkoholem, to się po prostu nie uda. Zasada funkcjonuje także w relacjach zawodowych: zdobycie nowego klienta, podpisanie kontraktu, impreza integracyjna. Każda próba odmowy alkoholu wyzwala reakcje od zdziwienia (no jak to nie pijesz? Co z tobą nie tak?), domysłów adresowanych do kobiet (pewnie jesteś w ciąży), odseparowania od towarzystwa. Czasem rezygnacja z picia jest niezwykle trudna – mówi Agnieszka Szafrańska-Romanow, psychoterapeutka.
Trudno nie napić się z klientem, gdy oczekuje tego szef na służbowej kolacji, nie wychylić kieliszka za zdrowie państwa młodych, gdy rodzina napiera.
Nie każdy, kto dużo pije, jest uzależniony. To zależy od konstrukcji psychicznej, wychowania, doświadczeń życiowych – mówi dr Wolniak – Kobiety często popadają w uzależnienia z powodów emocjonalnych, frustracji, poczucia permanentnego zmęczenia, rozdrażnienia. Łatwiej uzależniają się te wrażliwe, z niskim poczuciem własnej wartości. Ktoś, kto pije alkohol nawet codziennie, ale nie upija się, prawdopodobnie nie jest uzależniony od alkoholu. Niebezpieczny moment nadchodzi wtedy, kiedy alkoholem starasz się załagodzić stany emocjonalne, głównie te nieprzyjemne i uniknąć konfrontacji z problemami.
Wtedy alkohol staje się lekarstwem i od uzależnienia dzieli cię jeden krok.
Natalia Jurys, specjalistka terapii uzależnień tłumaczy mechanizm działający w alkoholikach: uzależniamy się od doznań, a nie substancji. Już na wczesnym etapie życia stajemy się niewolnikami uznania, pochwał, akceptacji. Alkohol, morfina, amfetamina i inne używki pojawiają się w życiu jako reakcja na określone emocje, zazwyczaj zbyt trudne do swobodnego przeżywania i wyrażania. Czasami są one odpowiedzią na doznanie pustki, niskie poczucie własnej wartości, które zachęca do tego, by znaleźć uznanie w grupie rówieśniczej lub zawodowej.
To było tak, że od zawsze wiedziałam, że lubię pić alkohol. To było tak, że w najgorszych momentach, kiedy z rąk wymykały mi się miłość, sens życia i energia, wiedziałam, że istnieje lekarstwo. To było tak, że ciężko byłoby mi wymyślić lepszą rzecz niż zmiana świadomości – pisze Małgorzata Halber w swojej książce Najgorszy człowiek na świecie, niezwykle poruszającym i do bólu szczerym zapisie swojego uzależnienia i bolesnej walki z nim.
W latach 1989 – 1995 wśród nastolatków nastąpił trzykrotny wzrost spożycia alkoholu, ale dziewczęta zapracowały na niego bardziej niż chłopcy.
W tym czasie liczba pacjentek na oddziałach odwykowych podwoiła się, ale najmłodszych (do 19 roku życia) wzrosła czterokrotnie. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania problemów Alkoholowych wynika, że na terapię trafiają głównie Polki w wieku produkcyjnym, wypalone pościgiem za sukcesem, profesjonalistki z wyższych klas społecznych między 30. a 40. rokiem życia. Coraz liczniej dołączają do nich młodsze, między 18. a 30.
Co dziesiąta kobieta w tym wieku pije dziś w sposób destrukcyjny.
Lubomira Szawdyn, psycholog i psychiatra: Kobiety mają własne pieniądze, ciężko pracują i są przekonane, że mają prawo pić. Biorą na siebie wszystkie role, które świat wymyślił: żona, matka, kochanka, profesjonalistka, kierowca, sprzątaczka, kucharka i w końcu się pod tym balastem załamują.
Jeśli odnajdujemy w sobie objawy uzależnienia, możemy po prostu zgłosić się do poradni leczenia uzależnień i poprosić o wizytę – mówi Natalia Jurys – W przypadku osób uzależnionych otoczenie, które chce im pomóc, musi robić rzeczy przeciwintuicyjne. Gdy osoba uzależniona płacze i prosi o pieniądze, trudno nie ulec, gdy ją kochamy. Jeśli jednak powtarza się to dwudziesty raz, większą pomocą będzie pozwolenie jej na wzięcie odpowiedzialności za swoje zachowanie i nie chronienie jej przed konsekwencjami nałogu.
To, że alkoholicy piją codziennie jest mitem – mówi terapeutka Ewa Klepacka Gryz – Każdy alkoholik potrafi przestać pić na bliżej nieokreślony okres. Czasami jest to kilka dni, tygodni, a nawet miesięcy. Okresy niepicia są cechą charakterystyczną choroby i służy osobie uzależnionej do tego, aby mogła udowodnić sobie i otoczeniu, że alkoholikiem nie jest.
Pisząc ten tekst zetknęłam się z wieloma mrożącymi krew historiami. Jak ta o matce, której czteroletni synek złożył w przedszkolu życzenia przez mikrofon, żeby piła mniej wódki.
Albo ta o menadżer wysokiego szczebla w wielkiej korporacji, która nie przyznawała, że ma problem z alkoholem, dopóki nie zapomniała odebrać dziecka z kolonii na drugim końcu kraju. I jeszcze babcia, która tak się odstresowała winkiem, że wyszła na noc do koleżanki, gdy jej niespełna roczny wnuczek spał w pokoju obok.
Alkoholizm nie ma już opuchniętej twarzy zniszczonej pani o drżących rękach, którą widujemy czasami w gorszej dzielnicy miasta.
Tam, gdzie policja nie wjeżdża. Problem mają kobiety tuż obok, te piękne, zadbane, odnoszące sukcesy, często szeroko uśmiechnięte. A gdy nikt nie widzi samotne, smutne, zestresowane. Nie umieją… nie umiemy odpuścić, przyznać, że nie dajemy rady. I że nie ma w tym nic złego, że coś nas przerasta. Sięgamy po kieliszek, żeby się rozluźnić, zapomnieć, wyhamować. I tylko bardzo trudno zauważyć, kiedy sięgamy, bo chcemy, a kiedy już po prostu musimy.
Sześć objawów uzależnienia od alkoholu według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn zgonów. Do stwierdzenia choroby wystarczą trzy z nich:
– problemy z kontrolowaniem picia (powstrzymywaniem się od picia, zakończeniem go czy ograniczeniem ilości wypijanego alkoholu);
– wzrost tolerancji na alkohol, zwiększanie dawek do osiągnięcia pożądanego stanu;
– natrętna potrzeba picia, głód alkoholu;
– objawy abstynencyjne (bezsenność, lęk, kołatanie serca, drżenie rąk, pocenie się, nudności, biegunki, brak apetytu) i używanie alkoholu, żeby się od tych objawów uwolnić;
– utrata zainteresowań niezwiązanych z piciem (rodzina, dom, własny wygląd);
– picie mimo szkód społecznych i zdrowotnych powodowanych przez alkohol.
Pisząc ten tekst korzystałam z artykułów, które ukazały się na portalach: zwierciadło.pl, polityka.pl, wyborcza.pl i newsweek.pl.
Zainteresowanym tematem polecam Emocjonalną izbę wytrzeźwień: