Change font size Change site colors contrast
ochrona przed kleszczami tickless
Dzieci

Bezpieczne wakacje: ochrona przed kleszczami

26 czerwca 2024 / The Mother Mag

Ochrona przed kleszczami jest kluczowa podczas wakacji.

Dowiedz się, jak skutecznie zabezpieczyć dzieci i dorosłych przed kleszczami, aby cieszyć się bezpiecznym wypoczynkiem.

Wakacje to czas pełen przygód, radości i niezapomnianych chwil spędzonych na łonie natury. Cała rodzina z niecierpliwością czeka na wspólne wyjazdy, które mają przynieść relaks i mnóstwo wspomnień. Bez względu na to, czy planujecie wypoczynek nad morzem, w górach, czy w lesie, warto pamiętać o ochronie przed kleszczami. Te niebezpieczne pajęczaki mogą zepsuć nawet najpiękniejsze chwile, dlatego skuteczna ochrona przed kleszczami jest niezbędna zarówno dzieciom jak i dorosłym.

Dlaczego ochrona przed kleszczami jest tak ważna?

Zmieniający się klimat, coraz wyższe temperatury w okresie jesienno-zimowym, sprawiają, że kleszcze są aktywne przez cały rok. Mitem jest ponadto twierdzenie, że kleszcze występują tylko w lasach, spotkać je można dosłownie wszędzie – w przydomowych ogródkach czy na skwerach w centrum miasta. Te małe, ale groźne pajęczaki przenoszą poważne choroby, do których należą m.in.: borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Ciekawskie, pełne energii dzieci spędzają dużo czasu na świeżym powietrzu, zwykle w miejscach, gdzie kleszcze czują się najlepiej i jest ich najwięcej – w wysokiej trawie, na łąkach i w lasach. 

Dlatego ochrona przed kleszczami powinna być priorytetem każdej rodziny planującej wakacje.

Pamiętajmy też, że skóra dzieci jest bardzo delikatna i wrażliwa, a do tego dzieci nie mają świadomości, że kleszcze są niebezpieczne: dlatego najmłodsi są bardziej narażeni na wkleszczenia. Preparaty na kleszcze obowiązkowo powinny znaleźć się na liście wyposażenia każdego wakacyjnego wyjazdu.  

Jak skutecznie chronić dzieci i dorosłych przed kleszczami?

ochrona przed kleszczami tickless

    1. Odpowiedni ubiór: noszenie ubrań z długimi rękawami i nogawkami utrudnia kleszczom dostanie się do naszego ciała, z kolei jasne barwy odzieży ułatwiają zauważenie kleszczy. Jeśli wybieramy się do lasu, gdzie ryzyko złapania kleszcza jest największe, najlepiej wybrać zakryte obuwie i wyższe skarpetki.  
    2. Środki ochronne: wybieraj bezpieczne dla zdrowia środki, które nie zawierają chemii. Idealnym rozwiązaniem są ultradźwiękowe urządzenia Tickless, bezpieczne dla całej rodziny: dzieci od 1 dnia życia, kobiet w ciąży, seniorów, jak również naszych czworonożnych przyjaciół.
    3. Codzienna kontrola: po powrocie do domu dokładnie sprawdź ciało i ubrania, zwracając szczególną uwagę na miejsca, gdzie skóra jest cienka, takie jak: za uszami, pod kolanami i w pachwinach. Jeśli masz psa, po każdym spacerze sprawdź dokładnie jego sierść i skórę – czworonogom zdarza się przynieść ze spaceru niechcianego gościa.  
    4. Preparaty na kleszcze: na rynku dostępnych jest wiele środków odstraszających kleszcze. Do najbardziej popularnych należą te zawierające substancje chemiczne takie jak: DEET czy alternatywę, jaką jest ikaridyna (pikaridin). 

Pamiętajmy, że specjaliści medyczni, w tym pediatrzy i dermatolodzy, odradzają stosowanie chemicznych środków odstraszających kleszcze, takich jak DEET, u dzieci do 6 roku życia z powodu wysokiej toksyczności oraz zagrożenia wystąpieniem reakcji alergicznych. Dlatego, szczególnie w przypadku dzieci, powinniśmy postawić na bezpieczne środki pozbawione substancji chemicznych, które nie szkodzą zdrowiu i przy okazji są przyjazne dla środowiska.   

Tickless – bezpieczna ochrona przed kleszczami dla całej rodziny

ochrona przed kleszczami tickless

Tickless Kid i Tickless Kid PRO to innowacyjne rozwiązania, które zapewniają skuteczną ochronę przed kleszczami bez użycia chemii. 

Tickless emituje impulsy ultradźwiękowe o częstotliwości 40 kHz, które są całkowicie nieszkodliwe dla ludzi oraz zwierząt domowych, ale blokują główny narząd zmysłowy kleszczy – narząd Hallera, wykorzystywany do namierzania żywiciela. 

Gdy kleszcz znajdzie się w zasięgu ultradźwięków emitowanych przez Tickless, będzie zdezorientowany i nie wyczuje swojej ofiary. Tickless nie wykorzystuje substancji toksycznych ani chemicznych i jest całkowicie bezpieczny dla ludzi (w tym dzieci od 1. dnia życia czy kobiet w ciąży) oraz zwierząt domowych.

Różnice między Tickless Kid a Tickless Kid PRO

Tickless Kid:

  • Przeznaczony dla dzieci w każdym wieku (bez przeszkód mogą go stosować także dorośli).
  • Urządzenie działa nieustannie od momentu wyjęcia zawleczki – co najmniej 6 miesięcy. Dlatego jest idealne dla najmłodszych dzieci – nie trzeba pamiętać o włączaniu i wyłączaniu. 
  • Zasięg działania: promień ~1,5 m.
  • Montaż: Tickless Kid z łatwością można zamontować do wózka, fotelika dziecięcego, ubrania, plecaka.  ochrona przed kleszczami tickless

Tickless Kid PRO:

  • Przeznaczony dla dzieci powyżej 3 roku życia, może być również stosowany przez dorosłych.
  • Zasięg działania: promień ~2,5 m.
  • Montaż: Tickless Kid PRO z łatwością można przymocować do buta, ubrania, czy paska, za pomocą specjalnej gumki montażowej.ochrona przed kleszczami tickless

Urządzenie posiada wbudowany akumulator z możliwością wielokrotnego ładowania, dzięki czemu możemy nam służyć nawet przez kilka sezonów.

Ochrona przed kleszczami – Dlaczego warto wybrać Tickless?

ochrona przed kleszczami tickless

  • Bez chemii: Tickless to 100% bezpieczna ochrona przed kleszczami dla dzieci od pierwszego dnia życia. Emitowane ultradźwięki są również całkowicie bezpieczne dla kobiet w ciąży, a także dla zwierząt.
  • Łatwość użycia: urządzenie można łatwo zamontować do wózka, fotelika, ubrania, buta czy plecaka.
  • Wszechstronność: dostępne są wersje dla dzieci: Tickless Kid i Tickless Kid PRO, a także urządzenia przeznaczone dla dorosłych oraz czworonogów.

Tickless to numer 1 w Europie wśród nietoksycznych środków do ochrony przed kleszczami. Jego skuteczność została potwierdzona badaniami laboratoryjnymi.

Wakacyjne przygody bez obaw

Wakacje to czas relaksu i zabawy, ale nie zapominajmy o bezpieczeństwie. Dzięki odpowiedniej ochronie przed kleszczami możemy cieszyć się każdą chwilą spędzoną na świeżym powietrzu i wrócić z wyjazdu wyłącznie z dobrymi wspomnieniami. 

Odwiedź stronę Tickless, aby zapoznać się z pełną ofertą produktów, które pomogą Ci zadbać o bezpieczeństwo podczas wakacyjnych przygód, a także na co dzień. Na stronie znajdziesz również ultradźwiękową ochronę dla zwierząt, aby i im zapewnić ochronę przed kleszczami.

Ciesz się wakacjami, nie martwiąc się o kleszcze!

Felieton

,,Nagle wszystkim się przypomniało” – o molestowaniu seksualnym

31 sierpnia 2019 / Alicja Skibińska

Po doniesieniach o molestowaniu, którego dopuścili się Harvey Weinstein oraz Kevin Spacey, ruszyła prawdziwa lawina kolejnych oskarżeń oraz wyznań.

Jak to zwykle bywa w przypadku tak delikatnych kwestii, akcja #metoo podzieliła społeczeństwo. Jedni przyklaskują całej inicjatywie, ciesząc się, że wreszcie ofiary nabrały odwagi do mówienia o swoich doświadczeniach. Inni nie dowierzają w skalę zjawiska, lekceważąco komentując: „Te osoby szukają taniego rozgłosu. Jak to...

Po doniesieniach o molestowaniu, którego dopuścili się Harvey Weinstein oraz Kevin Spacey, ruszyła prawdziwa lawina kolejnych oskarżeń oraz wyznań. Jak to zwykle bywa w przypadku tak delikatnych kwestii, akcja #metoo podzieliła społeczeństwo. Jedni przyklaskują całej inicjatywie, ciesząc się, że wreszcie ofiary nabrały odwagi do mówienia o swoich doświadczeniach. Inni nie dowierzają w skalę zjawiska, lekceważąco komentując: „Te osoby szukają taniego rozgłosu. Jak to możliwe, że tak nagle wszystkim się przypomniało, że byli molestowani?”. A do której grupy ty należysz?

Wydawałoby się, że temat molestowania seksualnego trudno nazwać kontrowersyjnym: każdy wie, że takie zachowanie jest złe, niewłaściwe i należy je piętnować. W świetle ostatnich wydarzeń okazało się jednak, że to tylko teoria, a w praktyce duża część społeczeństwa nie lubi, kiedy tego typu kwestie wyciągane są na światło dzienne oraz publicznie komentowane. Kolejne doniesienia o przypadkach molestowania w Hollywood zaowocowały dość nietypową inicjatywą, w wyniku której kobiety masowo udostępniały w mediach społecznościowych hasztag #metoo (po polsku #jatez), oznaczający, że one również na jakimś etapie swojego życia padły ofiarami nadużyć seksualnych. Niektóre decydowały się również na opisanie konkretnych sytuacji. Swoimi historiami zaczęli się dzielić także mężczyźni, w tym choćby Terry Crews, którego część osób może kojarzyć z reklam Old Spice, serii filmów „Niezniszczalni” oraz serialu komediowego „Brooklyn Nine-Nine”. Dla wielu „burza” związana z oskarżeniami pod adresem celebrytów stała się bodźcem, który zachęcił ich do rozliczenia się z przeszłością oraz publicznego wyznania czegoś, o czym do tej pory nie mieli okazji mówić. Inne ofiary molestowania miały okazję przekonać się dzięki temu, że nie są ze swoim problemem same, a to, co im się przytrafiło, choć bardzo powszechne, nie jest jednak czymś normalnym i dopuszczalnym. Wydawałoby się, że mimo przykrego tematu, jakiego dotyczy, cała inicjatywa jest naprawdę dobra i potrzebna. Ale w internecie nic nie wywołuje wyłącznie pozytywnego efektu. Po serii wyznań przyszła więc pora na falę oskarżeń i krytyki. Nie, nie chodzi o negatywne komentarze wymierzone w sprawców, którzy zasługują na wszelkie słowa potępienia, ale o te, które uderzyły w osoby dzielące się swoimi bolesnymi doświadczeniami.

Nie mogła po prostu walnąć go w pysk?

Pierwszy, bardzo „klasyczny” i typowy w tym kontekście zarzut brzmi: „Widocznie tego chciała, skoro po prostu nie powiedziała „nie”/nie uciekła/nie dała mu po mordzie”. Po pierwsze: nawet gdyby ofiara przemocy seksualnej rzeczywiście zareagowała w ten sposób, nie zmieniłoby to faktu, że ktoś pozwolił sobie na niestosowne zachowanie wobec niej. Czy to, że uderzysz gościa po twarzy, w jakiś magiczny sposób cofnie czas i sprawi, że jego wcześniejsze molestowanie przestanie być faktem? Czy doprowadzi do tego, że zapomnisz o sytuacji, w której jakiś obcy facet uznał, że twoje ciało nie należy do ciebie? Raczej nie. Jeśli nawet jakaś aktorka postanowi odrzucać wszystkie propozycje otrzymania roli „przez łóżko”, nie zmieni to faktu, że takie sytuacje w ogóle miały miejsce. Kobieta, która udaje się na rozmowę kwalifikacyjną czy spotkanie biznesowe, idzie tam jako pracownica, a nie jako obiekt. Bycie traktowaną jak chodzący kawał mięsa naprawdę potrafi być męczące i frustrujące. A rozwiązanie siłowe nie stanowi żadnego remedium – takie sytuacje po prostu nie powinny mieć miejsca.

W przypadku molestowania nie chodzi zresztą tylko o kontakty międzypłciowe.

Wyznanie Terry’ego Crewsa, który nie tylko jest mężczyzną, ale również dysponuje imponującą muskulaturą, zwraca uwagę na to, że nadużycia seksualne mogą pojawić się w każdej relacji opartej na władzy. Choć w teorii osoba, która jest silna fizycznie, nie powinna obawiać się takich ataków (bo przecież może się obronić), w rzeczywistości boimy się także tych, którzy mogliby nam zaszkodzić poprzez swoje wpływy i znajomości. Z tego powodu, kiedy Terry Crews został złapany za krocze przez hollywoodzkiego producenta, po prostu bał się zareagować, choć z uwagi na swoje warunki fizycznie prawdopodobnie byłby w stanie położyć go jednym ciosem: „Miałem ochotę skopać mu tyłek, ale dotarło do mnie, jak by to wyglądało z zewnątrz. „Ponad stukilogramowy, czarnoskóry mężczyzna pobił hollywoodzką szychę” – takie nagłówki czytalibyśmy następnego dnia. Choć ja pewnie nie mógłbym ich przeczytać, bo SIEDZIAŁBYM W WIĘZIENIU. Dlatego wraz z żoną po prostu wyszliśmy. (…) Nie zdecydowałem się na żadne kroki w tej sprawie, bo bałem się ostracyzmu, a mój napastnik to osoba posiadająca władzę i wpływy. Odpuściłem i teraz rozumiem, dlaczego wiele kobiet, które tego doświadczyły, także odpuszcza.

Wielka mi sensacja – przecież wszyscy wiedzieliśmy, że światek filmowy jest zepsuty i niemoralny

To jeden z moich „ulubionych” argumentów, od których czytania robi mi się naprawdę słabo. Tego typu myślenie zakłada, że jeśli coś jest powszechne i nie stanowi dla nikogo tajemnicy, z jakiegoś powodu automatycznie staje się bardziej akceptowalne. Tymczasem w moim odczuciu jest dokładnie odwrotnie: fakt, że w niektórych środowiskach molestowanie traktowane jest jak norma, jest dla mnie szczególnie przerażający. Rozumiem, że aby funkcjonować w tym świecie, warto dorobić się grubej skóry, aby nie zwariować, ale to nie znaczy, że mamy odwracać głowę za każdym razem, kiedy słyszymy o czymś negatywnym lub wręcz piętnować ofiarę za to, że śmiała powiedzieć o tym głośno. „Wszyscy na wsiach topią małe kotki”, „Mnóstwo rodziców bije swoje dzieci”, „To żadna tajemnica, że kobiety na tych samych stanowiskach zarabiają mniej niż mężczyźni” – to tylko kilka przykładów podobnych stwierdzeń, które przyszły mi do głowy jako pierwsze, ale można byłoby je mnożyć niemal w nieskończoność. Nie rozumiem, jak ktoś może stosować takie argumenty w dyskusji. Tak, od dawna pojawiały się głosy, że w Hollywood wiele osób wykorzystuje swoją władzę, dopuszczając się nadużyć seksualnych (i nie tylko) w stosunku do mniej wpływowych współpracowników. Rzeczywiście, zjawisko otrzymywania ról za seks nie jest niczym nowym. I co z tego? Czy to czyni te zachowania mniej niewłaściwymi?

Czy jeśli określoną rzecz zrobi sto osób, to sto pierwsza będzie już usprawiedliwiona?

To wspaniale, że zmowa milczenia w końcu została przerwana i padły konkretne nazwiska. Do tej pory wielu wpływowym osobom wydawało się, że są nietykalne i bezkarne, ponieważ inni bali się im narazić. Tego typu zdarzenia były zamiatane pod dywan i wyciszane, by reputacja wielkich gwiazd na nich nie ucierpiała. A przez to ofiary czuły się niewidzialne i nic nieznaczące. Wypływał z tego naprawdę koszmarny przekaz: skoro nie mogę przeciwstawiać się molestowaniu, to znaczy, że inni ludzie MAJĄ PRAWO mnie dotykać i uprzedmiotawiać, kiedy tylko mają na to ochotę. Otóż nie mają prawa. I osobiście bardzo cieszę się z tej „burzy”. Mimo tego, że bardzo cenię talent aktorski Kevina Spacey’a. W pewnym sensie to trochę zabawne, że internauci pozwalają sobie na takie emocje w tej sprawie. Naprawdę aż tak wkurza was fakt, że nie zobaczycie już ulubionego aktora w „House of cards”, a waszą tablicę zasypały hasztagi #metoo? Cóż, to chyba mała cena za sprawienie, że wiele osób w końcu poczuje się bezpiecznie w miejscu pracy.

Do tej pory nikt nic nie mówił, a teraz nagle wszystkim się przypomniały te historie?

Pamiętajmy, że choć przez wiele lat tego typu zdarzenia miały miejsce, to nie było przyzwolenia na to, by mówić o nich głośno. Wiele ofiar nie zdecydowało się na reakcję ze strachu, inne doświadczały nacisków ze strony osób o większych wpływach, były szantażowane, a w nieco bardziej optymistycznej wersji „uciszane” pozasądowymi ugodami. Warto wspomnieć także o osobach, które nie sprzeciwiały się molestowaniu, bo… nie miały pojęcia, że mają do tego prawo. Jeśli w twoim środowisku coś jest powszechne i nieustannie przechodzi bez echa, to prawdopodobnie po jakimś czasie ty również zaczniesz traktować to jak normę. Mam nadzieję, że akcja #metoo uświadomiła choć części przedstawicieli obu płci, że obmacywanie czy poklepywanie kogoś, kto sobie tego nie życzy, to nie „niewinny żart” ani „forma flirtu”, tylko nadużycie. Że choć kilka osób zdało sobie sprawę, że ich „zwyczajne” zachowania mogą wyrządzić komuś krzywdę. Liczne internetowe dyskusje przy okazji tej sprawy boleśnie uświadomiły mi, jak wielu ludzi nie ma zielonego pojęcia, czym jest molestowanie i jakie zachowania można uznać za niestosowne czy przekraczające granice.

Skoro przez tyle lat przypadki molestowania w Hollywood (i nie tylko) były tematem tabu, mamy w tej kwestii bardzo duże zaległości.

Fala wyznań ofiar takich nadużyć może wywoływać wrażenie, jakby wszyscy doświadczali tego jednocześnie. Ale przecież te sytuacje miały miejsce na przestrzeni wielu lat. Po prostu dopiero teraz ofiary poczuły, że mają odpowiednie warunki, by mówić o tym głośno. Powinniśmy się cieszyć, że to w końcu nastąpiło. Może dzięki nagłaśnianiu przypadków molestowania, a także konsekwencji, jakie nareszcie spotykają sprawców, kolejni potencjalni agresorzy zastanowią się dwa razy, zanim pozwolą sobie na coś podobnego.

 


Designed by Freepik

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo