Aż 68% matek zostawia swoje małe dzieci!
Czy o tym zjawisku należy już informować opiekę społeczną?
Zbliża się weekend. Dziecko przekazujesz w dobre ręce i bierzesz się za pakowanie. Nie potrzebujesz wielu rzeczy, w końcu to krótki wypad z przyjaciółką. Przed Wami godziny spacerowania z celem lub bez celu po tym mieście, które kochasz lub którego jeszcze nie znasz. Będziesz pić gorącą kawę, poczytasz, pomyślisz w spokoju. Będziesz miała własny kawałek ciasta. Wyśpisz się! Brzmi jak marzenie? Raczej jak coś, co bardzo dobrze znasz, statystyczna czytelniczko The Mother Mag!
Tutaj macie głos!
Chcemy tworzyć TMM razem z naszymi Czytelniczkami, dlatego zapytałyśmy Was o doświadczenia, marzenia i potrzeby w zakresie wyjazdów bez dzieci. Tak, tych bezczelnych, samolubnych wycieczek do krainy dorosłych ludzi. Ciekawiło nas, czy takie urlopy są tylko OD dzieci, czy też DLA dzieci? Jak często się zdarzają takie wyjazdy, ile trwają, ile wydajecie na nie pieniędzy i ile emocji Was kosztują? Czy rodzina patrzy krzywo na takie eskapady, czy raczej pomaga Wam szukać tanich lotów? Co robicie, kiedy jesteście same i co Wam to daje? Teraz już wiemy wszystko!
Możesz więcej, droga matko
Prawo pracy pozwala nam wrócić do pracy po urodzeniu dziecka w zmniejszonym wymiarze godzin i gwarantuje utrzymanie stanowiska. Żłobki i przedszkola zapewniają opiekę i zabawę maluchom przez niemal cały dzień. Mężczyźni już wiedzą, że prowadzenie domu i wychowanie potomstwa to gra zespołowa i nawet jeśli to Ty jesteś kapitanem, to jemu już nie wypada grzać ławki. Współczesna kobieto, masz tyle praw i swobód, o których mogłaby marzyć Twoja babcia, a nawet matka! Czyżbyś wywalczyła sobie te wszystkie benefity, bo kochasz swoje dzieci mniej niż wcześniejsze pokolenia kobiet?
To wszystko z miłości
Instynkt macierzyński i matczyne uczucia nie straciły mocy od czasów polowań na mamuty. Zmienił się tylko sposób ich realizacji. Matki 2017 chcą korzystać z możliwości, jakie daje im XXI wiek. Chcą mieć ciastko i jeść ciastko. Wiedzą, że udane życie zawodowe, satysfakcja, spełnienie, szansa na realizowanie pasji i sprawianie sobie przyjemności nie stoi w sprzeczności ze szczęśliwą rodziną. Nie chcemy już być domowymi cierpiętnicami, nie chcemy obarczać dzieci odpowiedzialnością za to, że zrezygnowałyśmy dla nich z życia. Nie chcemy wychowywać pokolenia silnych kobiet za pomocą usuwania się w cień. Nie boimy się sięgnąć po przyjemności, które jeszcze 20 lat temu były zakazanym owocem.
Jadę!
7 na 10 kobiet zapytanych przez TMM o to, czy wyjechały kiedyś bez dzieci, odpowiada twierdząco! Jedna mówi, że jeszcze tego nie zrobiła, ale już o tym myśli.
– Wyjeżdżam dość często. Co 3-4 miesiące. Na kilka dni lub na weekend – Joanna, 39-letnia matka trójki dzieci w wieku 4-9 lat, zapewnia, że nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia. Jak mówi, taki wyjazd pozwala jej chociaż na chwilę być znowu sobą sprzed kilku lat i zatęsknić za rodziną. A po powrocie? – Przez pierwszych kilka dni jestem wspaniałą, wyluzowaną mamą, która po samotnym weekendzie nadrabia czas z dzieciakami. Wtedy bardziej chce mi się bawić, wspólnie gotować. Stęskniona matka to fajna matka – śmieje się Joanna.
Weekendowe uciekinierki
Najwięcej mam – aż 70 proc. badanych – decyduje się na weekendowe wyjazdy. Tylko 19 proc. kobiet pozwala sobie na wyjazd dłuższy niż tydzień. – Weekend to dla mnie optymalny czas. Wyjeżdżam w piątek i wracam w niedzielę, żeby jeszcze zjeść kolację z rodziną i uśpić dzieci – przyznaje Paulina, mama kilkuletnich bliźniąt, która na co dzień pracuje w branży nieruchomości – Mamy z mężem taki niepisany układ, że dopóki dzieci są małe i nasz wspólny wyjazd bez nich byłby problemem, 2-3 razy w roku wyjeżdżamy pojedynczo na takie krótkie wypady. Ja wyjeżdżam z moją młodszą siostrą albo przyjaciółką, a mąż z kolegami się wspinać. Czekam na jakiś romantyczny wyjazd we dwoje, ale w sumie nie chciałabym zostawiać dzieci z dziadkami. Martwiłabym się. Dobrze, że chociaż jedno z nas jest w domu.
Miejska dżungla
– Wybieram duże miasta, gdzie mogę się zgubić i odkrywać nowe – mówi Justyna. Wtóruje jej 41 proc. ankietowanych mam. W odpowiedziach najczęściej pojawia się Warszawa, Trójmiasto, Poznań, Wrocław i Kraków, ale granice nie powstrzymują matek, które ruszają też na podbój Berlina czy Londynu.
– Gdzie wyjeżdżam? – zastanawia się Sylwia. – Zawsze do Warszawy. Lubię stolicę, ale myślę też o Lizbonie. Może w przyszłym roku. Na razie zaczynam śledzić oferty tanich lotów.
Duże miasta to restauracje, galerie handlowe, kina, z których matki w końcu w spokoju mogą korzystać. Mogą, ale nie muszą – 26 proc. naszych ankietowanych deklaruje, że przesypia połowę wyjazdu. 34 proc. twierdzi, że destynacja nie ma znaczenia – byle bez męża i dzieci. W tej grupie jest Kamila, mama 2-letniej Zosi. – Zdecydowanie mi obojętne, gdzie pojadę, ważne, że sama. Ostatnie 2 lata dały mi w kość. Tak totalnie. Jeszcze nie udało mi się wyjechać, ale coraz częściej o tym myślę. Bardzo tego potrzebuję. Duże miasto, czy małe, a nawet wieś. Będzie mi dobrze wszędzie.
Matka na wolności
– Wyjeżdżam sama albo z przyjaciółkami, by zmienić środowisko, oderwać się od domowego życia, przemyśleć to, co aktualnie zaprząta mi głowę, poplotkować, pogadać, ale też wyjeżdżam by jeść, czytać książki, spać, pić ciepłe cappuccino – Justyna wymienia proste, ale niedostępne przy małym dziecku przyjemności. O takich właśnie myśli Kamila, której jeszcze nie udało się wyjechać: – Marzę o spokoju i ciszy, o przeczytaniu książki, spaniu do oporu, wypiciu kieliszka wina wieczorem w ogródku jakiejś restauracji. 66 proc. badanych twierdzi, że odpoczynek od codziennych problemów jest ich głównym celem. 38 proc. liczy na beztroską zabawę.
Nie wypada?
– Jedni i drudzy dziadkowie na samo wspomnienie tematu wyjazdu przewracają oczami. W ogóle nie rozumieją tej mojej potrzeby odpoczynku. W końcu nic nie robię, tylko siedzę z dzieckiem w domu. Czym tu się zmęczyć? – mówi Kamila. Optymistyczne jest to, że aż 63 proc. pytanych mam nie ma problemu z negatywnym odbiorem ich wyjazdów przez najbliższych. Większość rodzin rozumie i wspiera taką potrzebę młodej matki. A jeśli wsparcia brakuje? 17 proc. badanych i tak decyduje się wyjechać. Tyle samo matek rezygnuje ze swojego planu.
Nie ma lekko
Wyrzuty sumienia? Ponad połowa badanych mówi, że nie czuje się winna z powodu wyjazdu. Pozostałe nie ukrywają, że nie jest im łatwo. – Tak. Czasem wyrzuty sumienia mnie dopadają, szczególnie w pierwszy wyjazdowy wieczór. Jak słyszę głos mojej córeczki w słuchawce, to mam ochotę wsiąść w pierwszy pociąg do domu – mówi Justyna, mama z Gdańska. – Oczywiście następnego dnia wstaję i cieszę się tym wyjazdem, samotnością, ale zdarza mi się myśleć, że nie powinnam zostawiać dziecka. Wiem, że każdy ma prawo do odpoczynku, że nie robię nic złego, w końcu to góra 3 dni, córka pewnie nawet tego nie odczuje.
Money, money, money
Tęsknota to nie jedyny powód wyrzutów sumienia. Połowa pań ma wątpliwości, czy powinna wydawać pieniądze na siebie i swoje przyjemności. Może dlatego też większość mam – 56,5 proc. – jest skłonna wydać na swój weekendowy wyjazd maksymalnie 500zł? Zdecydowanie mniej mam, bo 18 proc., twierdzi, że weekendowy odpoczynek wymaga większych środków i potrafi wydać na siebie do 1000 zł. 23 proc. pytanych wydaje więcej, bo ponad 1000zł. Co to oznacza? Polskie mamy znają wartość pieniądza, ale też własnego dobrego samopoczucia. Wydane pieniądze traktują jako inwestycję w siebie i rodzinny spokój. Co więcej, zrelaksowane mamy mają więcej zrozumienia dla potrzeb partnera, który także może spędzić wolny czas w wybrany sposób. Czy to sytuacja win win? – Oj tak. Odkąd dajemy sobie z narzeczonym prawo do takiego samotnego, weekendowego odpoczynku od domu i dziecka, jest między nami dużo lepiej – przekonuje Magda, trzydziestolatka, mama przedszkolaka. – To przyszło z czasem, nie bezboleśnie. Wcześniej wkurzałam się, że on planuje kolejny wyjazd na koncert, kiedy ja spędzam z dzieckiem więcej czasu i jestem bardziej zmęczona. Zaczęły się spięcia spowodowane przemęczeniem i poczuciem krzywdy. Kiedy w końcu wyrwałam się na chwilę i wróciłam wypoczęta i stęskniona, pomyślałam, że drugiej osobie należy się to samo. Przestałam robić problemy – śmieje się Magda. – Jest dobrze. Dbamy o odpoczynek. Bardziej chce nam się potem spędzać czas razem. Doceniam to.
Nie dla wszystkich
Małgosia, mama dwójki z Łodzi, nie podchodzi do tematu tak optymistycznie. – Wyjazd weekendowy? Sama? To chyba nie jest dobry pomysł. Pracujemy z mężem dość intensywnie, do tego dzieci. Jak ja miałabym wyjechać sama, jeśli mamy tak mało czasu na wspólne bycie razem? Ja zawsze chciałam mieć rodzinę. Dość długo się staraliśmy o dzieci. Jeszcze się chyba nimi nie nacieszyłam – mówi. – Wolałabym wyjechać wspólnie, tęskniłabym za dziećmi. Ja rozumiem, że matki są zmęczone, ja też bywam. Trochę nawet je podziwiam, że mają chęć i odwagę wyjechać na weekend. Dla mnie jeszcze za wcześnie. Czy to znaczy, że nie jestem nowoczesną mamą?
22 proc. badanych mam nie wyobraża sobie wyjazdu bez dzieci. Który wariant jest lepszy? Każda z nas podejmuje tę decyzję sama. Najlepszy scenariusz to ten, który sama napiszesz. Warto pamiętać, że w 2017 wolno więcej. Warto pamiętać, że dobra matka to zadowolona matka. Jeśli więc powstrzymuje Cię obawa, że ktoś źle odbierze Twoją decyzję lub sama uznasz, że taka ochota to zaprzeczenie miłości do dziecka, pamiętaj – wiele kobiet zrobiło to przed Tobą. I nie żałują. To co, zaczyna się sezon na tanie loty?
Tekst znajdziecie w grudniowym numerze 2017
TEKST: Nina Olszewska i Emilia Pryśko
ZDJĘCIA: Emilia Pryśko
MIEJSCE: Trendy owędy w sercu artystycznego fyrtla Poznania