Change font size Change site colors contrast
Felieton

Manifest (nie tylko) kobiecej potęgi

14 stycznia 2018 / Magdalena Droń

„Tegoroczna gala rozdania Złotych Globów przejdzie do historii!” – grzmią nagłówki kolorowych gazet i portali.

I chociaż wszyscy teoretycznie wiedzą, że stało się to za sprawą najznamienitszych nazwisk świata przemysłu rozrywkowego, które przyłączyły się do akcji „Time’s Up” oraz „#metoo” i zamanifestowały solidarność z ofiarami nękania i molestowania seksualnego, informacje podawane w prasie są jak zwykle zdawkowe. Wciąż tylko te „czarne kreacje na...

„Tegoroczna gala rozdania Złotych Globów przejdzie do historii!” – grzmią nagłówki kolorowych gazet i portali. I chociaż wszyscy teoretycznie wiedzą, że stało się to za sprawą najznamienitszych nazwisk świata przemysłu rozrywkowego, które przyłączyły się do akcji „Time’s Up” oraz „#metoo” i zamanifestowały solidarność z ofiarami nękania i molestowania seksualnego, informacje podawane w prasie są jak zwykle zdawkowe. Wciąż tylko te „czarne kreacje na czerwonym dywanie”, a przecież chodzi o coś znacznie głębszego…

#MeToo i #TimesUp

Hashtag #metoo zna już chyba każdy poruszający się względnie płynnie w świecie mediów społecznościowych. Nic dziwnego, bo problem molestowania seksualnego jest poważny i powinien być poruszany na różnych polach i przy wszelkich okazjach. Czy jednak 75. ceremonia wręczenia Złotych Globów jest odpowiednią okazją ku temu? Jak najbardziej! Szczególnie w obliczu obyczajowego skandalu, który w ostatnim czasie zatrząsnął całym Hollywood. Mowa tu oczywiście o wyznaniu aktorek (m. in. Angeliny Jolie czy Salmy Hayek), które doświadczyły niemoralnych propozycji lub były molestowane przez producenta Harveya Weinsteina. Za ich sprawą narodziła się akcja społeczna #metoo, zachęcająca wszystkich, których w jakikolwiek sposób dotknęła seksualna przemoc, do dzielenia się tym w mediach społecznościowych. Wszędzie pojawiające się czarne kreacje (lub ich brak, tak głośno komentowany szczególnie przez portale plotkarskie) były natomiast poparciem dla akcji #TimesUp, która również jest związana ze skandalem seksualnym w branży filmowej.

Inicjatywę zorganizowały artystki z Hollywood, które piszą na oficjalnej stronie akcji: „Koniec z napaściami seksualnymi, molestowaniem i nierównościami w miejscu pracy. Czas coś z tym zrobić”.

Aktorki, które przyłączyły się do akcji to m.in. Natalie Portman, Meryl Streep, Reese Whiterspoon, Eva Longoria, Emma Stone czy Cate Blanchett. Apel szybko przerodził się w ogólnoświatową akcję ubierania się w niedzielę na czarno. Pod hasztagiem #WhyIWearBlack kobiety publikowały swoje zdjęcia wyrażając tym poparcie dla ofiar molestowania. Co warto podkreślić, na gali rozdania Złotych Globów również panowie wyrazili swoje zdanie na ten temat, wpinając w klapy smokingów znaczki z napisem „Time’s Up” lub zastępując białe koszule czarnymi, za co należą im się wyrazy uznania.

Istotne szczegóły

Nie ulega wątpliwości, że prócz najważniejszego punktu programu, jakim było wręczenie nagród (i uhonorowanie produkcji stworzonych przez kobiety oraz poruszających ich problemy), uwagę przykuwały drobne, a jakże istotne szczegóły, będące w swej istocie prawdziwą manifestacją kobiecej potęgi. Widać ją było chociażby poprzez osoby towarzyszące znanym aktorkom na czerwonym dywanie. Były nimi kobiety walczące o równouprawnienie i przestrzeganie praw obywatelskich, takie jak Ai-jen Poo, amerykańską aktywistka i szefowa National Domestic Workers Alliance, która zaproszona została przez Meryl Streep. Emma Watson pozowała do zdjęć z Marai Larasi, szefową Imkaan (organizacja zrzeszająca czarnoskóre feministki), Michelle Williams pojawiła się z Taraną Burke, (w 2006 r. stworzyła ruch „Me too”), a Shailene Woodley przyprowadziła na galę Calinę Lawrence – przedstawicielkę indiańskich mniejszości stanu Waszyngton.

O komentarz do oskarżeń o molestowanie pokusił się też prowadzący tegoroczną galę komik Seth Meyers: „Jest 2018 r. Marihuana jest w końcu dozwolona, a molestowanie seksualne nareszcie nie jest. To będzie dobry rok.”

Taki też wniosek wysnuć można z przejmującego przemówienia laureatki honorowej nagrody Złotych Globów – Nagrody im. Cecila B. DeMille’a – Oprah Winfrey, która swoją mową poruszyła wszystkich zgromadzonych. Nawiązała w niej nie tylko do historycznych wydarzeń z czasów segregacji rasowej, lecz także przeciwstawiła się niesprawiedliwości, podziałom i zakłamaniu. Solidaryzując się z uczestnikami akcji #MeToo i Time’s Up powiedziała: „Na horyzoncie widać już nowy dzień. Dzień, w którym nikt już nie będzie musiał znowu mówić #MeToo (ang. Ja też)”. Podkreśliła, że historia ta, nie dotyczy wyłącznie branży filmowej, a „przekracza granicę kultur, geografii, rasy, religii, polityki czy miejsca pracy. Dlatego chce wyrazić wdzięczność kobietom, które przez lata były napastowane, ponieważ one, jak moja matka, miały dzieci i musiały je nakarmić, miały rachunki, które musiały zapłacić i miały marzenia, do których dążyły. Nie poznamy nazwisk tych kobiet. One pracują w fabrykach i restauracjach, na uniwersytetach. Są inżynierami, lekarzami i naukowcami. Są częścią świata techniki i polityki oraz biznesu. Reprezentują nas na igrzyskach olimpijskich i służą w armii”.

Kolejnym, choć zapewne nie ostatnim akcentem i ukłonem w stronę zmiany, było przyznanie tytuł Ambasadora Złotych Globów, który odtąd będą mogły nosić nie tylko kobiety, ale również mężczyźni i osoby transseksualne. Pierwszą Ambasadorką Złotych Globów została szesnastoletnia Simone Garcia Johnson, córka Dwayne’a Johnsona, która była bardzo szczęśliwa z powodu zmiany tytułu, ponieważ bardziej promuje równość.

Złote Globy moimi oczami

Tegoroczna gala rozdania Złotych Globów uzmysłowiła mi jedną ważną rzecz, z której teoretycznie większość zdaje sobie sprawę, jednak nie mówi o tym głośno… no właśnie. Bo nasza tradycja, polska tradycja, wychowywania dzieci uczy, że pewne rzeczy należy przemilczeć, zatrzymać dla siebie. Nie wypada mówić wszystkiego na głos. Kultura uciszania jest u nas standardem, który całe szczęście powoli dobiega końca. I nie chodzi wyłącznie o problemy tak ważkiej natury jak kwestie molestowania czy gwałtów. Chodzi również o codzienność i zdrowe, a przede wszystkim równe relacje. Przyznam Wam, że moja mama wciąż mi powtarza, że czasem warto coś przemilczeć, zachować dla siebie. Nigdy się z tym nie zgadzałam i wciąż uważam, że zdrowiej jest, zarówno dla nas, jak i dla naszego otoczenia, by być zawsze szczerym. Oczywiście ważne są również dobierane środki przekazu (tak, tak mamo, wiem jaką jestem choleryczką i jaka potrafię być porywcza), jednak wciąż optuję za tym, by mówić i otwarcie rozmawiać. Niczego nie ukrywać. Fakt, nie raz przekonałam się o tym, że pewnym ludziom to nie odpowiada. Że uważają mnie za gbura i babę z niewyparzoną gębą… Ale dzięki temu wiem też, na jakich osobach prawdziwie mogę polegać. Wiem, że nie przeszkadza im moja postawa i fakt, że zawsze walę prosto z mostu. Nie owijam w bawełnę. Nie zachowuję dla siebie, bo tak bardziej przystoi, bo jest kulturalnie. Mówię to, co uważam za stosowne, bo nie chcę niczego ukrywać przed światem, szczególnie, gdy coś mi nie leży, kiedy się z czymś lub na coś nie zgadzam.

W moim podejściu z biegiem lat zmienił się środek przekazu.

Nie ma już buntowniczej postawy nastolatki, która „pyszczy” o swoje. Jestem ja, sensownie dobierane argumenty i wyważone słowa, stosownie dobrane do mojego rozmówcy. Zdarza mi się dać ponieść emocjom, za co wszystkie osoby które tego w niedawnym czasie doświadczyły serdecznie przepraszam, ale ważne jest dla mnie zdrowie. I traktowanie rozmówcy fair. A za tym właśnie idzie nieukrywanie niczego. Mówienie wprost o tym, co mnie boli, co mi nie pasuje, jak uważam, że byłoby lepiej. Chodzi więc o dialog, równy dialog, tak samo między płciami, jak i religiami czy odmiennymi poglądami. W dzisiejszym świecie wcale nie chodzi o to, że kobiety są dyskryminowane przez mężczyzn. To bardzo krzywdzące uogólnienie. Oczywiście – płacą nam gorzej, nawet w tych samych zawodach, wymagają więcej i często traktują jak obiekt seksualny. Całe szczęście ja nigdy tego nie doświadczyłam (no dobrze, jedynie nauczyciel z matematyki w pierwszej klasie liceum traktował przedstawicielki płci pięknej jak powietrze i uważał, że do przedmiotów ścisłych głowy to my nie mamy stworzonej, mimo że byłyśmy na mat-fizie).

W mojej opinii chodzi jednak głównie o to, że zapomnieliśmy, jak ze sobą otwarcie rozmawiać i jak słuchać się wzajemnie. Jak traktować się na równi, niezależnie od wieku czy koloru skóry. Zapomnieliśmy, jak być ludźmi… Może czas sobie o tym przypomnieć?

Dzieci

Nauka angielskiego dla dzieci / Dlaczego warto zapisać dziecko do Novakid?

13 września 2024 / The Mother Mag

Początek roku szkolnego to doskonały moment na wprowadzenie nowych aktywności, które pomogą dzieciom rozwijać się zarówno w szkole, jak i poza nią.

W redakcji The Mother MAG od dawna jesteśmy przekonani, że znajomość języka angielskiego jest jedną z kluczowych umiejętności we współczesnym świecie.

Postanowiliśmy więc przetestować jedną z czołowych platform do nauki angielskiego online – Novakid. Jak wypadł nasz mały tester? Już po kilku miesiącach zajęć możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, że to strzał w dziesiątkę! Ale przejdźmy do szczegółów.

Elastyczność – idealna dla zapracowanych rodzin

Jedną z rzeczy, która od samego początku najbardziej nam się spodobała w Novakid, jest elastyczność w planowaniu zajęć. Jako rodzice doskonale wiemy, że życie bywa nieprzewidywalne – wakacyjne wyjazdy, nagłe choroby czy inne obowiązki często zmuszają do zmiany planów. W Novakid nie stanowi to żadnego problemu. W każdej chwili możemy przełożyć zajęcia na inny termin, co sprawia, że organizacja dnia staje się znacznie łatwiejsza. Możliwość dostosowania lekcji do dynamicznego trybu życia rodziny to dla nas ogromny plus.

Personalizacja nauki – wybór idealnego nauczyciela

Kolejną zaletą jest opcja zmiany nauczyciela. Na platformie Novakid dziecko ma możliwość wypróbowania zajęć z różnymi native speakerami i wybrania osoby, z którą najlepiej się komunikuje i czuje komfortowo. Nasz mały tester na początku był nieco onieśmielony, ale po lekcji próbnej zdecydował się kontynuować zajęcia z nauczycielką, z którą od razu znalazł wspólny język. Możliwość takiej zmiany to duży atut, który daje poczucie, że nauka jest dostosowana do indywidualnych potrzeb dziecka.

Zanurzenie w języku – nauka poprzez zabawę

Novakid to platforma, gdzie nauka odbywa się wyłącznie w języku angielskim, a nauczyciele nie mówią po polsku. Choć na początku może to wydawać się wyzwaniem, szybko okazało się, że to klucz do sukcesu. Nasz tester na razie ukończył pierwszy etap programu, a mimo początkowej niepewności z każdą lekcją coraz pewniej używa nowych słów i zwrotów.

Ważnym elementem, który wyjątkowo spodobał się naszemu testerowi, są zajęcia domowe. Są one zaprojektowane w formie zabawy, co sprawia, że dziecko chętnie poświęca im czas. Gry, puzzle, historyjki – wszystkie te aktywności w naturalny sposób wspierają naukę języka. Dzięki temu dziecko uczy się, bawiąc, co dodatkowo wzmacnia efekty zajęć. Co więcej, platforma Novakid umożliwia logowanie się o dowolnej porze i korzystanie z materiałów edukacyjnych poza zaplanowanymi lekcjami. Nasz mały tester z radością spędza czas na samodzielnych ćwiczeniach, powtarzając zwroty i ucząc się nowych wyrażeń w sposób, który jest dla niego atrakcyjny.

Angielski to inwestycja w przyszłość

Dlaczego warto zacząć naukę języka angielskiego tak wcześnie? Znajomość angielskiego otwiera dzieciom drzwi do wielu możliwości, zarówno w edukacji, jak i w przyszłej karierze. To nie tylko narzędzie komunikacji, ale także sposób na rozwój poznawczy, wspierający kreatywne myślenie i umiejętność rozwiązywania problemów. Nauka języka wpływa również na rozwój umiejętności społecznych, pozwalając dzieciom lepiej rozumieć różnorodność kulturową i nawiązywać relacje z rówieśnikami z różnych części świata.

Początek roku szkolnego – idealny czas na start

Rok szkolny to doskonały moment na rozpoczęcie przygody z angielskim. Dzieci wracają do nauki z energią i motywacją, a nowy przedmiot w harmonogramie może być dla nich świetną odskocznią od codziennych zajęć szkolnych. W Novakid każdy etap nauki jest dokładnie zaplanowany, co daje rodzicom pewność, że ich dziecko idzie właściwą ścieżką rozwoju językowego.

Dzięki elastyczności, interaktywnym materiałom i możliwości personalizacji zajęć, Novakid jest świetnym wyborem dla dzieci w każdym wieku, a rok szkolny to idealny moment, aby rozpocząć tę przygodę.

Zapraszamy do przeczytania więcej!

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o szkole Novakid, koniecznie zajrzyj do naszego poprzedniego artykułu, w którym dokładniej opisujemy strukturę zajęć i nasze pierwsze wrażenia. Znajdziesz tam szczegóły na temat tego, jak działa platforma i dlaczego tak bardzo polecamy ją wszystkim rodzicom.

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo