Wiele osób nie może pogodzić się z tą sytuacją. Ich umysły są przyzwyczajone do analizowania, przetwarzania danych, więc każdą wolną chwilę spędzają na szukaniu nowych informacji, zagłębiają się w statystyki. Szukają odpowiedzi na pytania: „skąd koronawirus?” „dokąd” „jak długo?” „jak bardzo?”
Wiele osób zostaje w domach. Wybiera bezpieczne rozwiązanie. Same ze swoimi myślami, z rodziną, z którą układa się jakoś nie bardzo, z mężem, który chodzi wściekły, bo musi wykonywać służbowe telefony na balkonie, z marudnym nastolatkiem, który próbuje być dorosły, chociaż teraz przypomina najbardziej siebie sprzed kilku lat.
Mamy czas. Teraz mamy czas. Wykorzystaj go.
Nie mam magicznej kuli, która wyjaśniłaby, co będzie działo później. Nie umiem Ci powiedzieć, czy Ty i ja zachorujemy i kiedy to się stanie. Czy nasze miejsca pracy przetrwają? Czy koronawirus spowoduje zapaść gospodarczą? Czy chleb będzie reglamentowany? A może zabraknie papieru toaletowego?
Nie mam nawet kart tarota, żeby Ci z nich powróżyć. Nie powiem Ci dzisiaj, czy zamkną lokalne hurtownie spożywcze, czy w Twoim osiedlowym sklepie zabraknie masła i bananów dla dziecka. Sama nie wiem, czy robić zapasy, czy jeść zgromadzone na zapas artykuły już teraz, czy kupować nowe i upychać je warstwami w zamrażarce i w szafkach.
W mojej głowie jest tyle samo pytań, co w Twojej. One się wiążą i zapętlają, są niczym kłębek ostrego drutu, który boleśnie skrobie po kościach czaszki. Czasami czuję tępe pulsowanie wątpliwości, balansuję na granicy płytkiego oddechu. Wtedy łapię powietrze z trudem, jakby każdy wdech miał nieodwracalnie poparzyć moje pęcherzyki w płucach.
Oddychaj. Po prostu oddychaj.
Panika to nie jest naturalny stan. Organizm w stresie zaczyna gubić odporność, stajemy się słabe. Dzisiaj Cię proszę, bądźmy obie silne. Za naszych rodziców, którzy być może potrzebują pomocy, za dziewczyny, które pracują w marketach bez masek, za wszystkich lekarzy i ratowników na SOR-ach. Oddycham, spróbuj ze mną.
Dzisiaj Ziemia jak nigdy wcześniej potrzebuje współczucia i wsparcia. Skieruj całą swoją uwagę do świata, każda kropla Twojej energii uzupełni teraz dziury wywołane zbiorową paniką. Wyobraź sobie, że Twoja moc krystalizuje się niczym gęsta, ciepła, bursztynowa żywica i wypełnia pęknięcia świata. Pomyśl o kimś innym, skieruj całą swoją uwagę na ludzi, którzy potrzebują teraz Twojego wsparcia.
Koronawirus jest, ale chwilo trwaj!
Ja wiem, że i Ty i ja chciałybyśmy, aby to się wszystko skończyło już jutro. Chciałbyś pewnie położyć się i obudzić w świecie wolnym od Covid-19, wolnym od histerii, paniki i troski o bliskich, której do tej pory nie odczuwałyśmy przesadnie – ot, czy wszystko u Ciebie w porządku? Tak, to świetnie.
Tylko wiesz, ja myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Odpowiedź na pytanie „po co nam koronawirus?” może pomóc nam znaleźć w tym wszystkim głębszy sens, odzyskać nadzieję i opracować własną strategię przetrwania.
Możesz spędzić ten czas bezrefleksyjnie, w końcu dostałaś go zupełnie za darmo, tak jak ja. Nie przyślą nam teraz rachunku do uregulowania, nasze konto nie zostanie obciążone kwotą transakcji. Dostałyśmy ten czas w prezencie od… losu? Teraz tylko ode mnie i od Ciebie zależy, jak spędzimy te chwile. Czy rozmienimy je na drobne, spędzimy bez sensu, roztrwonimy na nic nie warte emocje, na puste gesty, czy będziemy delektować się każdą minutą?
Czy znajdziemy w sobie wartość, o której istnieniu zapomniałyśmy? Czy dołożymy cegiełkę do naszego rozwoju duchowego niezależnie od tego, na jakim etapie obecnie się znajdujemy?
Głęboko wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Teraz jest dobry moment, by wyciskać życie jak cytrynę, by tulić naszych bliskich, by być blisko naszych przyjaciół, nawet jeśli oznacza to kontakt przez skype’a. To dobry czas, to wspaniały czas, by być tak blisko siebie, jak to tylko możliwe.
Ochłoń, chłoń, oddychaj.
Koronawirus dał nam czas. Teraz mamy czas. Wykorzystaj go.