Change font size Change site colors contrast
Rozmowy

Jak żyć ekologicznie w wielkim mieście

1 grudnia 2020 / Monika Pryśko

Joannę poznałam przez Internet.

Myślę, że połączyłyśmy wspólne eko-kropki i zaczęłyśmy nawzajem podglądać nasze sposoby na życie less waste. Zaciekawiła mnie ta spokojna dziewczyna, z bardzo konkretnym pomysłem na swoją obecność w sieci.

Asia Maj-Dubińska prowadzi bloga Wolno Wolniej i przypomina, by czasem wyłączyć telefon, by zrobić sobie wycieczkę poza miasto, by szanować naturę. Ale przede wszystkim, by żyć w zgodzie ze sobą. 

Asia mieszka w Warszawie, ale zaznacza, że marzy jej się dom na wsi, codzienny kontakt z przyrodą, cisza i spokój… Dlatego postanowiłam zapytać, jak żyć ekologicznie w wielkim mieście? 

 

Czy da się żyć ekologicznie mieszkając w mieście?

Jeszcze dwa lata temu powiedziałabym, że nie, nie da się, absolutnie. Można próbować wprowadzić pojedyncze rozwiązania, prawie niewidzialne w kontekście całego naszego gospodarstwa domowego, ale nasz świat poszedł tak bardzo w masową produkcję, w plastik, jednorazowość – że nie ma takiej możliwości, aby żyć w zgodzie z naturą, żyć ekologicznie.  

 

A dziś?

Dziś uważam zdecydowanie inaczej! Można żyć w dużym mieście i można żyć w zgodzie z naturą, a przynajmniej w znacznym stopniu ograniczając nasz ludzki, konsumencki zły wpływ na nią.

 

Jak to się stało, że zaczęłaś wprowadzać przyjazne środowisku rozwiązania do swojego życia, domu?

Wiesz co, ciekawe pytanie. Wydaje mi się, że różne zdarzenia z życia coraz bardziej pchały mnie w stronę natury, choć pod bardzo różnymi kątami.

W moim rodzinnym domu od zawsze chodziło się z koszem wiklinowym na bazarek po warzywa czy nabiał, i wszystkie te produkty wkładało się bezpośrednio do koszyka, a nie do foliówki czy siatki. Mieliśmy też bardzo dobrą wodę w kranie, więc picie kranówki było u nas czymś oczywistym i bardzo długi czas nie kupowało się u nas wody w butelce. I choć takie sytuacje, można powiedzieć, że były drobnostkami, to jako dziecko nimi przesiąkłam i “niemarnowanie” czy “nie generowanie śmieci” stało się dla mnie czymś naturalnym. 

 

Tak jest do tej pory? 

Tak, wręcz ewoluowało! Im bardziej dorastałam, tym zaczynałam stawać się coraz bardziej świadomym konsumentem. Dużo więcej widziałam, dużo więcej rozumiałam, nad wieloma rzeczami zaczęłam się zastanawiać i szukać odpowiedzi. A później przyszła dorosłość, praca, stresy i… zaczęło się szukanie ukojenia poszarpanych nerwów. Okazało się, że najlepiej odpoczywa mi się w naszym domu na wsi. To tam zaczęłam czuć się naprawdę wolna! Zrzucałam z siebie ciężar presji, oczekiwań i pretensji, i wkładałam stare, działkowe spodnie i ulubiony sweter po mojej mamie ubrudzony na rękawie żółtą farbą. Mogąc w takim stroju wyjść poza działkę, mogąc spacerować po lesie, po polach, obserwując jak mój pies szaleje korzystając z tej wolności – zakochałam się w naturze bez pamięci. Zakochałam się w wolności jaką ona daje. W kolorach, dźwiękach, zapachach. W możliwości bycia sobą.

 

 

No dobrze, ale mieszkasz w Warszawie, jak przerwać tę idyllę, gdy musisz wrócić do pracy?

Nie przerywać, zabrać ją ze sobą!
Widok ptaków z rana, jak latają w tą i z powrotem nosząc jedzenie, to jest coś przecudownego, do tego ten śniadaniowy ptasi trel –  ja po prostu jak dziecko, uparcie zapragnęłam mieć to w Warszawie!
Nie chciałam ciągle uciekać poza miasto, aby móc obcować z naturą i cieszyć się jej dobrem. Chciałam mieć ją tu, blisko, na miejscu! I wtedy przyglądając się temu, jak wygląda Warszawa, co się dzieje w mieście, zrozumiałam, że jeśli chcę korzystać z natury – to muszę zacząć o nią dbać. Nie mogę z nią walczyć – muszę się jej poddać. Zwolnić. Zastanowić się nad tym jak żyję.
I tak zaczęło się wprowadzanie natury do mojego życia.

Jest jeszcze jedna, niesamowita rzecz, która wręcz “niechcący” wprowadziła naturę na moje czwarte piętro warszawskiego bloku. Któregoś razu dostałam od mojej mamy żółtą konewkę do zawieszenia na poręczy balkonu. Nie miałam na nią pomysłu, ciągle zastanawiałam się, czy używać jej jako prawdziwej konewki do podlewania roślin balkonowych, czy może powinnam coś tam zasadzić? I problem w sumie rozwiązał się sam!  Okazało się, że w konewce zbierała się deszczówka. Wrona szybko zauważyła ten zbiorniczek z wodą i zaczęła codziennie przylatywać na mój balkon napić się wody. Widząc to, ja zaczęłam regularnie wymieniać jej tę wodę, aby miała świeżą. Z czasem zaczęłam na konewce zostawiać jej skrawki mięsa, np. wędzonych przez nas mięs. Wronie tak to się spodobało, że zaczęła mi się odwdzięczać! I tak któregoś razu znalazłam na swoim balkonie plastry żółtego sera albo trochę chleba.
Teraz na balkon przylatuje już nie tylko wrona, ale i sroki. 

To jest coś niesamowitego!! 

 

Czyli żyjesz na co dzień ekologicznie, w duchu zero waste?

Może Cię zdziwi ta odpowiedź, ale nie. Nie chcę narzucać na siebie żadnych stylów życia, szufladkować się i sama na siebie nakładać jakieś ramy, ograniczenia. Staram się żyć uważnie, rozsądnie, w zgodzie z tym, co jest dla mnie ważne.

Zakochałam się w przyrodzie, więc dodatki do domu wybieram naturalne: lniane firanki i zasłony, drewniane podkładki pod kubek. Uwielbiam, kiedy pięknie pachnie mi w domu, więc zamiast kupować świeczki parafinowe ze sztucznymi olejkami – wybieram te naturalne z naturalnymi olejkami. Zamiast mydła w płynie – używam tego w kostce – bez mocnych, syntetycznych zapachów. 

Mam też w domu mnóstwo roślin, więc kiedy chcę coś zmienić w aranżacji naszego mieszkania – zamiast pójść do sklepu po kolorową, plastikową podkładkę – przestawiam rośliny. O, i jako ciekawostkę mogę Ci powiedzieć, że deski do krojenia i plastry drewna służą mi też za podstawki pod doniczki. Dla mnie to jest genialne rozwiązanie, ponieważ nie dość, że drewno jest naturalnym surowcem, w żaden sposób nieprzetworzonym, to cudownie ociepla wnętrze i koi wzrok! A kiedy będę chciała się go pozbyć – nawet nie wrzucę tych podkładek do kosza na śmieci. Będę mogła zostawić je na trawie i żadna krzywda środowisku się nie stanie. Po prostu – oddam je naturze, skąd je pozyskałam.
Czy to nie jest niesamowite? 

 

Co można zrobić dla swojej najbliższej społeczności?

Wyjść z inicjatywą. Przyjrzeć się śmieciom, które się generuje i zastanowić się – czy komuś one się przydadzą?
Blok, w którym mieszkam, ma swoje forum na Facebooku. Któregoś razu napisałam na nim, że w korytarzu zostawiam plastikowe pudełko po psim jedzeniu. Poprosiłam, aby ludzie wrzucali tam plastikowe nakrętki od butelek. Gdy widzę, że kubełek zapełniony jest korkami – biorę go pod pachę i idę do osiedlowego sklepu, gdzie cały czas trwa zbiórka plastikowych korków.
Innym razem na grupie śmieciarkowej ktoś napisał, że chętnie przyjmie wytłoczki po jajkach. Okazało się, że dziewczyna mieszka blisko mnie! Szybko więc na tym naszym forum napisałam, aby kto może – zostawiał obok kubełka na korki puste wytłoczki. Zgarniam je wracając ze spaceru z psem. A jak uzbiera mi się ich całkiem spora ilość – umawiam się z tą dziewczyną po ich odbiór. I to trwa już z dobre pół roku! 

Akcja z wytłoczkami po jajkach jest o tyle cudowna, że tego papieru już nie da się poddać recyklingowi, nie da się z niego już nic otrzymać. Więc taka wytłoczka może albo trafić do spalarni, albo zostać ponownie wykorzystana. Dla mnie to jest fantastyczne! 

Kilka dni temu ktoś na tablicy ogłoszeń na klatce schodowej zostawił kartkę, że ma białe biurko do oddania. Tak po prostu, do oddania, jemu już nie jest potrzebne. To kolejna świetna inicjatywa i to w tak małej społeczności! Zamiast coś wyrzucić – w pierwszej kolejności pyta, czy ktoś tego nie potrzebuje.

Swego czasu także jedna z sąsiadek napisała na forum, że ma bardzo dużo świeżych drożdży do oddania i czy ktoś by ich nie chciał. I żeby było zabawniej – te drożdże były bodźcem do pierwszego samodzielnego zrobienia przez nas ciasta na pizzę! Od tamtej pory – ani razu nie zamówiliśmy pizzy. Całą robimy sami. 

Pytasz, co można zrobić dla najbliższej społeczności? Wyjść z inicjatywą. Zrobić ten pierwszy krok. Ośmielić ludzi do dzielenia się. A przy tym może się okazać, że obok nas mieszkają naprawdę cudowni ludzie.

Na jakie pułapki można wpaść chcąc żyć ekologicznie w dużym mieście? 

Moja odpowiedź może Ci się nie spodobać. Przez wiele lat pracowałam w branży spożywczej, zajmując się bezpieczeństwem żywności. Kupowanie na bazarach budzi we mnie bardzo skrajne emocje. Z jednej strony mówi się, że to żywność “prosto od rolnika” i że na pewno jest zdrowsza, niż ta z hipermarketu. Ale niestety nie zawsze tak jest.  

Mieszkając przy dwóch bazarach naoglądałam się wielu rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. To, co szczególnie mnie razi, to:
– stoisko z jajkami pod chmurką – gdzie jajka powinne być przetrzymywane raczej w chłodzie niż latem cały dzień w upale
– palenie papierosów przez sprzedawców – cały ten dym i osad z papierosów osadzający się na truskawkach, sałacie i orzechach – no coś okropnego dla mnie
– traktowanie samochodu jak magazynu – w sezonie letnim koło takiego samochodu nie da się po prostu przejść, jeśli służy za magazyn owoców. Smród pleśni, która tam się rozwija, jest ohydny. Są też tacy, co w samochodach za zamkniętą szybą magazynują jajka. A wszyscy wiemy, jak taki samochód potrafi się nagrzać. 

W przypadku bazarów naprawdę sprawdza się stara dobra zasada – trzeba mieć zaufanego sprzedawcę.

Na przykład koło mojej babci, na Mokotowie, w każdy piątek przyjeżdża samochód pełen warzyw i owoców. I choć obok jest bazar –  od rana “u chłopaków” jest szalona kolejka! Wszyscy wiedzą, skąd oni są, skąd przywożą produkty, wszyscy widzą, że te produkty są świeże i po prostu najlepsze! Zaufanie i uczciwość są nieoceniane w takim przemyśle.

 

Co w takim razie znajdę w Twojej lodówce?

Pół żartem, pół serio – ale w połowie pustą przestrzeń. Staramy się zakupy robić na bieżąco, a nie na zapas, aby w jak największym stopniu po prostu ograniczyć marnowanie żywności.

Przez większość czasu w naszej lodówce jest wielki gar z zupą, najczęściej z moim ulubionym rosołem oraz produkty z dłuższą datą przydatności do spożycia jak, np. mozzarela. Jako protip powiem Ci, że w momencie, w którym kupuję drożdże, dzielę je na kawałki po 10g i mrożę. Jak najdzie nas ochota na pizzę – wyciągam poporcjowane drożdże i gotowe.
Domowa pizza to dla mnie najlepsza metoda na niemarnowanie warzyw. Zawsze można coś do niej skroić: resztkę cebuli czy papryki i gotowe. 

 

Jak robić zakupy mając do dyspozycji całe miasto i godzinę czasu?

Monika! Nie da się.

A całkiem poważnie: każdy z nas ma jakąś pasję i dla każdego coś innego jest najważniejsze. Na pewno można zorganizować swoje życie tak, aby kupować bez plastiku, do swojego opakowania, itp, choć może to wymagać od nas odwiedzenia kilku sklepów. W końcu – nie musimy wszystkiego kupować jednego dnia, prawda?
My jesteśmy zwolennikami częstego odwiedzania sklepu i kupowania po prostu tego, co jest nam potrzebne, bez większego robienia zapasów produktów szybkopsujących się.
Choć muszę przyznać, że nasza sytuacja w kontekście zakupów jest dość nietypowa, ponieważ od jakiegoś czasu sami wędzimy sery i wędliny. Takie produkty mogą znacznie dłużej poleżeć w lodówce, niektóre produkty mrozimy na później. Dzięki temu nasze zakupy ograniczają się naprawdę do niewielkiej ilości rzeczy. 

 

Umówmy się – duże miasto, to dużo wszystkiego. Oczu nie można oderwać! Jak nie dać się wszechobecnej konsumpcji?

Poznać siebie. Zastanowić się, jakie mamy potrzeby, wartości. Zadać sobie pytanie: czy ja naprawdę tego potrzebuję, czy chcę komuś zaimponować?

Opowiem Ci śmieszną historię z lampą, którą mam obok kanapy. Zanim ją kupiliśmy, zastanawiałam się chyba z 3 tygodnie, czy ja naprawdę jej potrzebuję. Wiem, że to może brzmieć śmiesznie, w końcu to tylko lampa, ale dla mnie to było naprawdę istotne, bo nie chciałam mieć czegoś, z czego nie będę korzystać, co będzie zagracać moją przestrzeń.
Przez cały ten czas przyglądałam się temu, co robię i jakie mam potrzeby. Okazało się, że tak, codziennie siedzę na kanapie w tym miejscu z laptopem lub książką – wieczorami jakieś oświetlenie byłoby jak najbardziej wskazane. Okazało się, że lampka będzie zdecydowanie lepsza od zapalania mocnego, górnego światła.
Spędzam też dużo czasu przy stole pracując – tak, zdecydowanie przydałoby się oświetlenie przy stole, stwierdziłam.
I kiedy dopiero poznałam moją potrzebę i zobaczyłam, że ta lampka naprawdę poprawi komfort mojego życia i będzie używana – wówczas po nią pojechałam. 

To, co mi jeszcze pomogło w ograniczeniu konsumpcjonizmu, to trzymanie się swoich wartości. Skoro tak bardzo kocham naturę, to nie chcę jej szkodzić. Staram się więc szukać ubrań, które albo zostały wykonane z recyklingu, albo są z naturalnego materiału. Doszłam też do wniosku, że chcę doceniać ludzką pracę, odwagę, pasję i chcę wspierać polskie marki.
Polskie produkty, zwłaszcza z naturalnym składem, są dużo droższe od poliestru z sieciówki. Ale dzięki temu – moje zakupy są naprawdę przemyślane.

 

(Od redakcji: dlatego Asi tak spodobały się koszulki marki Volcano, które nie tylko mają piękny nadruk, są z oddychającego i ekologicznego materiału: 100% bawełna organiczna. Co ważne, 5 zł ze sprzedaży każdej koszulki z linii EKO przeznaczone zostanie na zalesianie. Kupując T-shirt Volcano, sadzisz 1 m² lasu w Borach Tucholskich. Kupując ten produkt, sadzisz „Las na zawsze”.)

 

Które eko-sposoby nie sprawdziły się w Twoim przypadku, a które tak?

Nie sprawdziło się tworzenie naturalnych kosmetyków. Okazało się, że wszystkie surowce przychodzą w plastikowych, małych słoiczkach oraz folii, co generowało strasznie dużo śmieci!

To, do czego nie mogę się przemóc, to kupowanie produktów spożywczych na wagę, których nie poddaje się obróbce termicznej, jak np: orzechy, suszone owoce.
Któregoś razu spytałam panią w hipermarkecie, jak często myte są te pojemniki – nie potrafiła odpowiedzieć, nie wiedziała, czy w ogóle są myte. Przeraża mnie też to, że część ludzi wciąż potrafi gołymi rękami sięgać po różne produkty, dotykać je i nie kupować ich. Któregoś razu widziałam, jak pan kichnął w dłoń a później tą ręką sięgnął po orzechy. Innym razem rodzice z dziećmi z nudów dotykali kajzerki, przechodząc koło stoiska z pieczywem.
Takie sytuacje sprawiają, że kupuję orzechy w opakowaniu producenta, a nie na wagę w hipermarkecie, a pieczywo – w piekarni, w której ekspedientka podaje produkt.  

 

Wiem, że jesteś za inicjowaniem zmian wokół siebie, ale czy uczestniczysz w miejskich ekologicznych akcjach czy inicjatywach innych? Odbywają się w ogóle takie eventy w Warszawie? 

Wiesz co, raz byłam na takim wydarzeniu, na którym zostałam bardzo mocno zainspirowana do tego, aby dbać o swoje buty.
I na pewno było we mnie do tej pory dość sporo ignorancji w tym zakresie, a także jakiegoś lenistwa, ale od tamtej pory staram się regularnie pastować oraz kremować moje botki i myć trampki.
Nie powiem, jest to czynność, której strasznie nie lubię robić, ale na swój sposób jest fantastyczna. To jest tak zapomniana czynność, że kiedy siadam w przedpokoju i zabieram się za czyszczenie i pielęgnację butów, czuję jakby zatrzymał się czas, jakbym wracała do korzeni. To spotkanie sprawiło, że zaczęłam nie tylko bardziej dbać o buty, ale też odwiedzać lokalnego szewca. 

Na tym samym wydarzeniu mogliśmy zrobić swoją własną woskowilijkę, w której codziennie nosiłam słodkości do pracy, zamiast pakować je do śniadaniówki. 

Odpowiadając na Twoje pytanie – tak, takie spotkania i wydarzenia są. Ale Warszawa jest duża. Jeśli jakieś spotkania odbywają się w centrum – myślę, że jeszcze część ludzi na nie przyjdzie. Ale inne dzielnice – to już jest zrzeszanie lokalnych mieszkańców. 

Na pewno cudownie by było, gdyby miasto zaangażowało się w promocję takich wydarzeń. Póki co – możemy być tylko wdzięczni pasjonatom bezśmieciowego życia za trud włożony w organizowanie ich.

 

Czujesz, że jest coś jeszcze, co mogłabyś zrobić, by żyć bardziej #lesswaste? Może masz jakieś postanowienie na nowy rok? 

Ależ oczywiście!
Moim marzeniem jest mieć jak najbardziej naturalny dom, a co za tym idzie – kuchnię. W tym roku próbowaliśmy samodzielnie stworzyć swój własny balkonowy ogródek, siejąc na nim warzywa i zioła. Jednak okazało się, że słońce popaliło nam nasze plony.
W przyszłym roku chcemy się do tego lepiej przyłożyć! 

A co poza tym?
Poza tym na pewno jeszcze większe ograniczenie ślepej konsumpcji na rzecz świadomości siebie i swoich potrzeb. Myślę, że w dzisiejszych czasach to jest coś, czego nam naprawdę potrzeba – poznanie siebie na tyle, aby to nie rzeczy decydowały o nas i naszej wartości, tylko to kim jesteśmy i jak bardzo potrafimy żyć w zgodzie ze sobą.

 

 

 ___________________

 

Asia ma na sobie koszulki marki Volcano z organicznej bawełny.

T-shirt T-Hendy ma na lewej piersi czarny nadruk i napis Grown your tree. Całość idealnie wpisuje się w kolekcję koszulek Eko marki Volcano oraz ideę mody zrównoważonej. 

Biały T-shirt T-BEAR ma na piersi zielony nadruk z motywem niedźwiedzia oraz napis w stylu eko. 

5 zł ze sprzedaży każdej koszulki z linii EKO Volcano przeznaczy na zalesianie. Kupując T-shirt, sadzisz 1 m² lasu w Borach Tucholskich.

Na spacer Joanna wybrała płaszcz zimowy z futerkiem i kapturem J‑NAOMI. Ocieplenie płaszcza stanowią włókna pochodzące z recyklingu – takie rozwiązanie jest zgodne z ideą mody zrównoważonej. 

 

 ___________________

 

Zdjęcia: Emilia Pryśko

 

Dzieci

Odkryj świat Innowacyjnych Klocków: rozwijające i edukacyjne alternatywy dla klasycznych zabawek

4 grudnia 2023 / The Mother Mag

Kiedy myślimy o klockach, zazwyczaj nasze pierwsze skojarzenia kierują się w stronę słynnych i niezawodnych klocków znany ze sklepowych półek.

Jednak świat klocków rozwija się dynamicznie, oferując znacznie więcej niż tradycyjne zestawy. Na rynku znajdziemy fascynujące, rozwijające i edukacyjne alternatywy, które kształtują umysły dzieci w sposób innowacyjny i inspirujący.

Klocki to jedna z najlepszych form rozrywki zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Budują więź między rodzicem a maluchem, a także pozwalają rozwijać różne ważne umiejętności. Według ekspertów od rozwoju, konstruowanie mniej i bardziej skomplikowanych budowli wpływa na kreatywność, motorykę, precyzję oraz koordynację ręka-oko. Są to niezwykle istotne umiejętności, które pozwalają szybciej się uczyć, a dodatkowo wpływają na sprawniejsze posługiwanie się długopisem. Klocki posiadają prawdziwe „supermoce”, które korzystnie wpływają na rozwój dziecka.

Jakie  supermoce mają klocki?

O tym właśnie będziemy rozmawiać z Panem Tomaszem Pałasz, założycielem marki klocki.edu.pl, który nie tylko zna tajniki tego fascynującego świata, ale także przyczynił się do wprowadzenia na rynek polski wielu innowacyjnych rozwiązań klockowych.

Klocki Morphun

Zanim przekroczymy magiczny próg rozmowy z Panem Tomaszem, przyjrzyjmy się krótko, jak zaczęła się popularność klocków konstrukcyjnych.

Popularność klocków konstrukcyjnych sięga lat 20. XX wieku, kiedy to w Niemczech pojawiły się pierwsze modele tych zabawek. Jeden z pionierów w produkcji klocków to gigant branży, firma  LEGO, której historia rozpoczęła się w 1932 roku. Początkowo klocki były produkowane z drewna, jednak w latach 50. XX wieku firma zaczęła wytwarzać je z tworzywa sztucznego, otwierając nowe możliwości produkcji klocków o różnych kształtach i kolorach.

Popularność klocków rosła z każdym rokiem, dzięki ich uniwersalności, trwałości i możliwości budowania różnorodnych konstrukcji. Klocki zdobyły uznanie wśród dzieci w różnym wieku, stając się nie tylko zabawkami, ale także pomocą dydaktyczną w nauce matematyki, fizyki i innych przedmiotów. Dopiero po drugiej wojnie światowej, gdy pojawiły się modele wykonane z tworzywa sztucznego, ich produkcja stała się bardziej ekonomiczna, co przyczyniło się do wzrostu popularności. Obecnie klocki konstrukcyjne ewoluują, dostosowując się do potrzeb każdego dziecka, niezależnie od wieku.

Dlaczego klocki konstrukcyjne cieszą się niesłabnącą popularnością?

Klocki, a zwłaszcza te w formie konstrukcyjnej, cieszą się niesłabnącą popularnością, ponieważ są uniwersalne i mogą być używane przez dzieci w różnym wieku. Służą do rozwijania zdolności manualnych, kreatywności i logicznego myślenia. Poza tym pozwalają na budowanie różnorodnych konstrukcji, co daje dziecku możliwość rozwijania wyobraźni i kreatywności. Dodatkowo klocki konstrukcyjne są trwałe i mogą być używane przez długi czas, co pozwala na długotrwałą zabawę i rozwój malucha. Warto również wspomnieć, że w sprzedaży znaleźć można również wersje w nieoczywistych formach i kształtach całkowicie bezpiecznych dla dzieci w różnym wieku. Wspaniale sprawdzają się również rozwiązania, które pozwalają na układanie puzzli oraz różnorodnych sześcianów.

Klockowe Opowieści z Pasją: Rozmowa z Panem Tomaszem Pałaszem, Założycielem klocki.edu.pl

Dzisiaj gościmy Pana Tomasza Pałasza, założyciela marki klocki.edu.pl, jednego z najbardziej cenionych ekspertów w Polsce, który od 16 lat z pasją i zaangażowaniem zajmuje się światem klocków. Jego wkład w rozwój tej branży jest niepodważalny, a wprowadzone przez niego innowacje zyskały uznanie zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Pan Tomasz nie tylko dostrzegł, jak istotne są klocki dla rozwijania intelektualnego i kreatywnego potencjału dzieci, lecz także zdołał zamienić tę fascynację w styl życia biznesowy. Od momentu założenia marki zdobył serca klientów, wprowadzając na rynek polski wiele nowatorskich i unikalnych produktów. Jego klocki nie tylko bawią, ale także edukują, rozwijają umiejętności logicznego myślenia i pomagają w kształtowaniu zdolności manualnych.

Klocki Morphun

W trakcie naszego wywiadu dowiemy się więcej o inspiracjach pana Tomasza, jego drodze do sukcesu, oraz o tym, jakie wyzwania napotyka, będąc prekursorem w dziedzinie, która w ostatnich latach zyskała na ogromnej popularności. Z pewnością czeka nas fascynująca podróż po krainie klocków, prowadzona przez eksperta, który nie tylko obserwuje, ale również kształtuje świat tej wyjątkowej formy zabawy i nauki. Zapraszamy do lektury!

The Mother MAG: Dzień dobry!

Tomasz Pałasz: Dzień dobry.

The Mother MAG: Panie Tomaszu, przede wszystkim proszę podzielić się z nami, jak doszło do decyzji o specjalizacji w dystrybucji klocków konstrukcyjnych różnych marek, zamiast skupienia się jedynie na najbardziej znanych klockach na świecie?

Tomasz Pałasz: Decyzja była dość spontaniczna i wynikała z prostej chęci stworzenia biznesu specjalistycznego. Bardziej zależało mi na tym, żeby wyspecjalizować się w czymś, czego na rynku nie ma i taką niszę w tamtym czasie udało mi się znaleźć. Były to klocki konstrukcyjne Morphun i to właśnie od nich ta przygoda się zaczęła. W tamtym czasie na rynku nie było takiej dużej ilości klocków, jak w obecnej chwili. Królowały oczywiście klocki najbardziej znanej marki, natomiast ja zdecydowałem o tym, że na podstawie unikalności samego produktu chciałbym wprowadzać na rynek produkty, które różnią się od najbardziej znanej marki na świecie, ale są też bardziej kreatywne, bardziej rozwijające, posiadają unikalne zalety. I od tego się faktycznie zaczęło.

Kwadratowe klocki marki Morphun mają identyczną wielkość jak Lego DUPLO, łączą się łatwo i wyjątkowo sprawnie. Dzięki temu dzieci szybko osiągają biegłość w konstruowaniu zarówno prostych, jak i bardziej złożonych modeli. Unikalna możliwość budowania po sześciu stronach odróżnia je od tradycyjnych klocków, które zazwyczaj pozwalają na łączenie tylko z dwóch stron. Równoboczne trójkąty i kwadraty, dzięki możliwości podziału co 30º, poszerzają zakres konstrukcyjnych wariantów.

Te wszechstronne klocki mogą łączyć się zarówno poziomo, jak i pionowo, umożliwiając kreację dwu- i trójwymiarowych kształtów oraz modeli. Zestawy Morphun są dopasowane do wieku dzieci, oferując pełną gamę konstrukcyjnych możliwości. W naszym sklepie znajdziesz różnorodne zestawy tej brytyjskiej marki, rozpowszechnianej w ponad 50 krajach na całym świecie. W zależności od wybranego zestawu, dzieci mogą tworzyć budynki, konstrukcje wielowymiarowe, zwierzęta i pojazdy. Każde pudełko zawiera instrukcję składania z podstawowymi modelami budowli, ale klocki posiadają ogromny potencjał twórczy, pozostawiający ostateczny wygląd konstrukcji w rękach dzieci.

Zestawy Morphun dostosowane są do wieku dzieci, oferując różnorodność dla maluchów powyżej 3., 4. i 5. roku życia. Dostępne są w wariantach takich jak „Junior Starter”, „Junior Starter Rainbow”, „Junior”, „Junior Xtra”, „Advanced” i „Advanced Xtra”. Stopień skomplikowania elementów i rodzajów konstrukcji różnią się w zależności od zestawu, dostosowując się do potrzeb różnych grup wiekowych.

The Mother MAG: Jakie czynniki skłoniły Pana do przekonania się, że istnieje zapotrzebowanie na różnorodność wśród klocków konstrukcyjnych dla dzieci na rynku polskim?

Pan Tomasz Pałasz: Jak już wspomniałem wcześniej, po wprowadzeniu pierwszej marki klocków na rynek, inni dystrybutorzy szybko się do mnie zgłosili. Chcieli abyśmy rozpoczęli dystrybucję ich klocków, ponieważ ich marki miały trudności z przebiciem się przez monopol najbardziej znanej marki na świecie. Dzięki stworzeniu niszy i opracowaniu unikalnego modelu biznesowego, który skupia się wyłącznie na klockach konstrukcyjnych, udało nam się pozyskać innych dystrybutorów zainteresowanych wprowadzeniem swoich produktów na rynek polski. Nasza oferta obejmuje teraz klocki z różnych krajów Europy i części świata, prezentując mnóstwo unikalnych marek, takich jak np. Loowi, Wabi czy inne dostępne u nas. Dzięki budowaniu rozpoznawalności marki opartej na wyjątkowych produktach, zdołaliśmy skupić się na specjalizacji w tej branży, co obecnie stanowi rzeczywistą przewagę. Z ponad 16 latami doświadczenia w dziedzinie klocków, zdobyłem obszerną wiedzę dotyczącą tego, jak powinny prezentować się klocki, aby zyskać uznanie klientów, oraz jakie korzyści mogą wynikać z różnych modeli klocków dla dzieci w różnym wieku. Dzięki naszym zdolnościom marketingowym, udało nam się efektywnie przekazywać informacje o jakości klocków bezpośrednio za pośrednictwem naszej strony internetowej i mediów społecznościowych.

Osoba zastanawiająca się między klockami drewnianymi a magnetycznymi może odkryć innowacyjne drewniane klocki magnetyczne WABI z technologią Dynamic Magnet. Dzięki niej klocki te łączą się z każdej strony, a magnesy obracają się, co sprawia, że zabawa staje się jeszcze bardziej fascynująca.

Klocki Wabi łączą tradycję z nowoczesnością, zachowując drewnianą strukturę (z drewna bukowego), ale o bardziej bezpiecznych, oszlifowanych krawędziach. Są kolorowe dzięki zastosowaniu nowoczesnych farb wodnych, co nadaje im intensywne kolory i dodatkowo podnosi poziom bezpieczeństwa. Dzieci już od 3. roku życia mogą bezpiecznie bawić się tymi klockami.

Innowacyjność klocków Wabi polega na zamkniętych magnesach w każdym klocku, umieszczonych w nawierconych otworach z kapturkiem. Dzięki temu klocki łączą się z każdej strony, eliminując problem odpychających się magnesów. W zestawie znajduje się 7 różnych kształtów, a instrukcja podaje mnóstwo możliwości budowy pięknych modeli.

Dodatkowym atutem klocków Wabi jest uroczy Wrabik, który z pewnością zdobędzie serca dzieci. Z klocków można tworzyć nie tylko wieże, ale także zwierzątka, pojazdy czy elementy garderoby. Zabawa stymuluje rozwój dzieci, uczy liczenia, ćwiczy dykcję i rozwija wyobraźnię przestrzenną. Dziecko spotyka się z podstawami fizyki w zabawie, co sprawia, że nauka jest naturalna i przyjemna. Klocki WABI są proste, ale jednocześnie stanowią wyzwanie, co sprawia, że są idealne do długotrwałej zabawy i nauki. Aspekt edukacyjny zasługuje na wysoką ocenę!

 

Natomiast zabawki Loowi to nowoczesne zestawy klocków dla dzieci, umożliwiające tworzenie trójwymiarowych konstrukcji. Wyróżniają się one innowacyjnymi elementami o charakterystycznym, okrągłym kształcie, przypominającym budowę atomu. Każda kulka posiada wgłębienie i okrągłe wypustki po bokach, umożliwiające łatwe łączenie pod wpływem nacisku. Dzięki wysokiej jakości plastikowi, z którego zostały wykonane, klocki są trwałe, a jednocześnie lekkie.

Manipulowanie poszczególnymi elementami odbywa się intuicyjnie, nie wymagając od dziecka użycia siły. Każdy zestaw jest sprzedawany w praktycznych pudełkach, wraz z ilustrowanymi instrukcjami, umożliwiając dziecku odtworzenie konkretnych konstrukcji i eksperymentowanie z różnymi kombinacjami elementów.

Zestawy klocków Loowi zyskują popularność ze względu na swoje unikalne cechy. Pomimo stosunkowo krótkiego czasu obecności na rynku, zdobyły uznanie zarówno dzieci, jak i rodziców. Są trwałe, łatwe w łączeniu i rozłączaniu, lekkie oraz oferują różnorodne możliwości wykorzystania. Dodatkowo, poradnik dla początkujących ułatwia eksplorację kreatywnych potencjałów klocków.

Zestawy tematyczne klocków konstrukcyjnych Loowi cieszą się popularnością zarówno wśród chłopców, tworzących z pasją rozbudowane projekty, jak i dziewcząt, które z równym entuzjazmem konstruują nowe, fascynujące konstrukcje. Opakowania są praktyczne, umożliwiające utrzymanie porządku po zakończonej zabawie.

The Mother MAG: W jaki sposób dokonuje Pan selekcji produktów do oferty, aby zapewnić klientom różnorodność i innowacyjność, jednocześnie utrzymując wysoką jakość?

Tomasz Pałasz: Przeprowadzam bardzo selektywny proces wyboru nowych produktów. Miałem okazję uczestniczyć w większości międzynarodowych targów branżowych, takich jak te w Norymberdze, Hongkongu, Szanghaju czy Kantonie. Oferta zabawek konstrukcyjnych jest ogromna, ale nie wszystkie spełniają moje oczekiwania pod względem unikalności. Używam często słowa „unikalność”, ponieważ każdy system konstrukcyjny dostępny w naszym sklepie różni się od siebie. Stymulują one różne zdolności, prezentują różne sposoby zabawy i różne metody łączenia. Można znaleźć klocki drewniane, plastikowe, piankowe, a nawet lekko elastyczne. Wybieram nowe produkty intuicyjnie, dodając do naszej oferty kilka produktów rocznie.

Każdy z tych produktów wymaga jednak pewnych modyfikacji, takich jak zmiana opakowania, dodanie instrukcji czy rozmowy z producentem, aby dostosować je do specyfiki polskiego rynku. W Polsce rynek klocków konstrukcyjnych jest konkurencyjny, dlatego musimy oferować produkty wyróżniające się nie tylko samymi sobą, ale także najwyższą jakością wykonania i wartością edukacyjną. Większość klocków w naszej ofercie to klocki edukacyjne, wpływające bezpośrednio na rozwój dziecka.

The Mother MAG: Czy zauważył Pan specyficzne korzyści wynikające z promowania mniej znanych marek klocków konstrukcyjnych? A może jest to dla Pana również elementem wspierania innowacji w dziedzinie zabawek dla dzieci?

Pan Tomasz Pałasz: Tak, zauważyłem, że większość klientów, którzy się do nas zgłaszają, nie ma świadomości bogactwa różnorodności dostępnych marek klocków konstrukcyjnych. Dla wielu Polaków te najbardziej popularne klocki to synonim prawdziwych klocków, a większość nie zdaje sobie sprawy z istnienia wielu innych systemów konstrukcyjno-edukacyjnych.

W przypadku klocków dla dzieci powyżej 3 roku życia, szczególnie zauważam, że specjalizowanie się w jednej branży pozwala mi doradzić klientom właściwą ścieżkę rozwoju dziecka poprzez odpowiednie wybieranie zabawek. Zawsze zaczynam pytania od wieku dziecka, a następnie kieruję się budżetem, zdolnościami oraz tym, jakie klocki dziecko już posiada. Dzięki temu jestem w stanie dostosować zakup do indywidualnych potrzeb klienta, umożliwiając mu znalezienie odpowiednich zabawek dla dziecka. Uważam, że dobrze dobrana zabawka, dostosowana do wieku dziecka, ma kluczowe znaczenie dla satysfakcji z zabawy i właściwego rozwoju. Kiedy dziecko otrzymuje zabawkę nieadekwatną do swojego wieku, zazwyczaj albo nie interesuje się nią zbytnio, albo bawi się nią niewłaściwie, co skutkuje negatywnym nastawieniem do tego konkretnego rodzaju zabawki. W rezultacie tego zjawiska notujemy spadek sprzedaży, ponieważ rodzice informują, że ich dziecko nie przejawia zainteresowania daną zabawką. W moim przekonaniu główną przyczyną tego niepowodzenia jest niewłaściwe dostosowanie zabawki do wieku dziecka.

The Mother MAG: Jakie wyzwania napotyka Pan przy wprowadzaniu nowych produktów?

Pan Tomasz Pałasz: Przede wszystkim, napotykamy wyzwania edukacyjne. Bardzo się staramy edukować klientów poprzez media społecznościowe, blogi oraz różnego rodzaju targi i spotkania branżowe. Chcemy przekazać, że klocki konstrukcyjne to nie tylko te najbardziej znane na świecie, ale że w naszej ofercie znajduje się ponad 30 różnych marek, każda z własnym systemem konstrukcyjnym. Każda marka ma swoją unikalność, złożoność i sposób łączenia klocków.

Każdy produkt, czy to klocki Meli, Klocki Little Architect czy inne, ma swoje zastosowanie w terapii dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Naszym celem jest pokazanie, że klocki to nie tylko zabawka, ale również narzędzie wspierające rozwój dzieci. Stworzyliśmy program edukacyjny Klocki Konstrukcyjne w Terapii Dzieci SPE, aby wykorzystać potencjał klocków do wspierania rozwoju dzieci. Jesteśmy zaangażowani w edukację i promowanie świadomości, że klocki to nie tylko zabawa, ale również narzędzie edukacyjne. Mógłbym o nich rozmawiać godzinami, ale chciałem się skupić na najważniejszych aspektach tej rozmowy. Po 16 latach pracy z klockami, wciąż jest to moja największa pasja. Uwielbiam się nimi bawić, sprzedawać i słuchać opinii klientów, co pomaga mi wybierać kolejne produkty do oferty. Dla mnie klocki konstrukcyjne to najfajniejsze i najlepsze zabawki dla dzieci.

Seria klocków Little Architect jest oparta na głównym założeniu stymulowania wszechstronnego rozwoju dziecka poprzez budowanie przy użyciu dołączonych kart pracy do poszczególnych zestawów. W ramach tej serii, karty pracy obejmują różnorodne tematy, takie jak postacie, zwierzątka czy dowolne elementy otaczające dziecka (Build a Picture). Inne zestawy skupiają się na literach i cyfrach (Zestaw Litery i Cyfry). Dodatkowo, dzieci mogą łączyć zabawę z różnymi zestawami, zachęcając je do tworzenia podpisów dla wcześniej zbudowanych obiektów.

Seria Little Architect nie tylko rozwija kreatywność i dostarcza doskonałej zabawy, ale również sprzyja naukowemu opanowywaniu zasad ortografii oraz poprawnego zapisywania wyrazów. Jednym z imponujących elementów zestawów jest ich bogata liczba części – w komplecie Little Architect-Build a Picture znajdziemy aż 900 elementów! Dołączone tabliczki znacznie ułatwiają proces budowania, umożliwiając planowanie rozmieszczenia elementów i zapewniając trwałość i odporność konstrukcji na ewentualne upadki z dużej wysokości.

 

Firma Meli to małe, rodzinne przedsiębiorstwo z południa Polski, specjalizujące się w projektowaniu i produkcji kreatywnych klocków, które nie tylko dostarczają rozrywki, ale także wspierają proces nauki. Producent kładzie nacisk nie tylko na atrakcyjną zabawę i wartość edukacyjną, lecz także na najwyższą jakość wykonania, bezpieczeństwo oraz innowacyjny design oferowanych produktów.

Klocki Meli wyróżniają się nietypowym podejściem do zabawy, rozwijając wyobraźnię, kreatywność i zdolności manualne dzieci. Mogą być używane zarówno indywidualnie, jak i w grupie. Produkty marki Meli dostępne w sklepie klocki.edu.pl cechuje nie tylko najwyższa jakość, aspekty edukacyjne i atrakcyjny design, ale także pełne bezpieczeństwo dla najmłodszych użytkowników. Klocki Meli posiadają certyfikat CE, potwierdzający ich zgodność z normami bezpieczeństwa dla zabawek przeznaczonych dla dzieci. Dodatkowo, ich skład jest wolny od szkodliwych substancji, takich jak ftalany, BPA czy PVC.

Zabawki marki Meli doskonale sprawdzą się jako prezent, na przykład z okazji urodzin czy Dnia Dziecka. Bezpieczeństwo, jakość i edukacyjny charakter produktów sprawią, że zarówno dziewczynki, jak i chłopcy z pewnością będą zadowoleni z takiego upominku.

 

The Mother MAG: Panie Tomaszu, bardzo dziękujemy za tę rozmowę. Była dla nas bardzo inspirująca. Zaciekawiliście nas innymi możliwościami klocków, niż te, które wszyscy znamy. Koniecznie musimy je przetestować!

Niezwykłe opcje poza klasyką, doskonałe do znalezienia pod choinką

Wybór klocków konstrukcyjnych jako prezentu to doskonały pomysł, ponieważ są one nie tylko uniwersalne, ale także rozwijające. Kreatywne zabawki pozwalają dzieciom na rozwijanie wyobraźni, zdobywanie umiejętności manualnych, a także przyswajanie wiedzy matematycznej czy programowania w innowacyjny sposób. Wartości dodane, takie jak trwałość i bezpieczna konstrukcja, sprawiają, że są to prezenty, które nie tylko dostarczają chwil radości, ale również wpływają na długotrwały rozwój dziecka.

Ostatnie trendy, takie jak klocki magnetyczne, programowalne, drewniane, matematyczne czy muzyczne, otwierają przed dziećmi nowe, fascynujące światy kreatywności. Te innowacyjne podejścia do koncepcji klocków pozwalają na rozwijanie różnorodnych umiejętności, od przestrzennego myślenia po naukę kodowania czy odkrywanie harmonii dźwięków.

Podsumowując, choć modele budowane z klocków LEGO są niekwestionowaną ikoną tego rodzaju zabawek, warto eksplorować różnorodność rynku i odkrywać unikalne możliwości, jakie oferują inne marki. Dzieci, bawiąc się różnymi rodzajami klocków, nie tylko rozwijają się intelektualnie, ale również uczą się czerpać radość z kreatywnego odkrywania świata. Odkryjmy razem te fascynujące światy klockowej kreatywności, które inspirują i rozwijają z każdym ułożonym elementem.

This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Mother-Life Balance to zdecydowanie mój plan na macierzyństwo po urodzeniu drugiego dziecka.

Sylwia Luks

The Mother Mag to mój ulubiony magazyn z którego czerpię wiele porad życiowych oraz wartościowych treści!

Leszek Kledzik

The Mother Mag logo