Gosia / 20 lat / Poznań
Wracając pewnego dnia do domu autobusem pewien mężczyzna zaczął dotykać mnie po nogach. Było lato i miałam krótkie spodenki. Z początku myślałam, że to przypadek, bo autobusem trochę zarzucało, ale jego ręka sięgała za każdym razem coraz dalej. W końcu nie wytrzymałam, wstałam i skierowałam się do wyjścia, bo się najzwyczajniej w świecie bałam.
Zuzia / 20 lat / Warszawa
Zaczynając od gwizdów na mój widok po trąbienie, cmokanie, syczenie, dwuznaczne gesty po napaść seksualną, molestowanie werbalne przez nauczyciela w gimnazjum i przymuszanie do czynności seksualnych przez chłopaka. Zaczęło się gdy miałam 10 lat i tak trwa 🙁
Kinga / 22 lata / Warszawa
Miałam wtedy 6 lat. Było lato, ostatnie dni wakacji. Siedziałam na schodach przed domem i chodnikiem przechodził mój kolega z zerówki, który mieszkał niedaleko. Zaprosił mnie do siebie do domu, żeby się razem pobawić. Wtedy nie byłam świadoma, że może mu chodzić o inną zabawę… Moja mama nie przeczuwała niczego i się zgodziła.
Bawiliśmy się lalkami jego siostry, co wydało mi się trochę dziwne. Zaczął imitować pozycje seksualne na lalkach. Przestraszyłam się go i czułam, że coś się dzieje nie tak. Poszłam do toalety, a nagle on otworzył drzwi, wszedł i zamknął je od środka. Powiedział, że mnie nie wypuści, jeżeli nie będę się go słuchać i że mój krzyk nie ma sensu, bo nikogo poza nami nie ma w domu. Kazał mi się rozebrać. On też się rozebrał. Wszedł do wanny i manifestacyjnie wysikał się do niej, po czym zażądał, żebym wzięła jego penisa do ust. Nie miałam wtedy pojęcia, w jakim celu miałabym to robić, nie wiedziałam, czym jest seks, ale czułam się okropnie i nie chciałam tego zrobić. On nie ustępował i kazał mi klęknąć. Zaczęłam krzyczeć, bo czułam, że nie mam już nic do stracenia. Nie pamiętam, jak się stamtąd wydostałam, wydaje mi się, że jego starszy brat usłyszał mój krzyk i otworzył łazienkę, ale gdyby nie to, to nie wiem, jak bym wybrnęła z tej sytuacji. Wróciłam do domu zapłakana i opowiedziałam wszystko mamie. Wiedziałam, że nie wie do końca co robić, pamiętam rozmowę moich rodziców, jak mama powstrzymywała tatę przed pójściem tam, bo się bała, że ojciec i brat tego chłopaka mogą nam coś zrobić. Następnego dnia mama wzięła na rozmowę jego matkę i powiedziała jej, co się stało i że powinna zabrać go do psychologa. Miałam iść z nim do jednej klasy do podstawówki, ale mama mnie przeniosła do innej szkoły.
Osobiście wtedy nie byłam świadoma, co dokładnie się stało. Parę lat później, gdy to zrozumiałam i zaczęłam zauważać niechęć do chłopców i posiadania jakichkolwiek kolegów, zaczęłam go szczerze nienawidzić. Dodatkowo całe gimnazjum uczył się w równoległej klasie i mieliśmy razem WF i zawsze się na mnie obleśnie gapił. Nie cierpię tego, że ciągle widzę jego i jego matkę, gdy tylko jestem w rodzinnym mieście i może to głupie, ale w ramach manifestu nie mówię jej do dzisiaj dzień dobry, bo uważam, że całkowicie zbagatelizowała problem i sytuację i za bardzo się tym nawet nie przejęła.